
ODPUSTY!!! (Źródło: Ks. Wojciech Szmyd T.J. – Odpusty, 1930r.) I. Odpusty na dzień stygmatów Św. Franciszka z Asyżu: Kto na uczczenie stygmatów Św. Franciszka przez 5 niedziel z rzędu, poprzedzających uroczystość lub w innej porze roku, odprawi jakie pobożne rozmyślanie lub spełni jaki dobry uczynek lub odmówi jakie ustne modlitwy, ten zyskuje raz tylko w roku: Odpust zupełny w każdą z tych niedziel, pod warunkiem Spowiedzi, Komunii Świętej, nawiedzenia kościoła lub publicznej kaplicy i modlitwy na intencję Ojca Świętego. (Leon XIII. 21 listopada 1885. Race. 250). |
Źródło: Pius Parsch „Rok Liturgiczny”, Poznań 1956, t. 3
I. Stygmatów Św. Franciszka z Asyżu, Wyznawcy.
Na mnie czekają sprawiedliwi
1. Stygmatów Św. Franciszka.
W ostatnich dniach obchodziliśmy dwukrotnie uroczystość związaną z krzyżem. Dnia 14 września wielbiliśmy dostojeństwo krzyża, w którym jest „zbawienie, życie i zmartwychwstanie”, następnego zaś dnia widzieliśmy najdoskonalszą z istot stworzonych, zespoloną z krzyżem przez współcierpienie (święto Siedmiu Boleści N. M. P.). Dziś natomiast obchodzimy uroczystość Świętego, który duchowo tak był zjednoczony z Chrystusem Ukrzyżowanym, iż stał się godzien nosić na ciele znamiona Ran Jego.
Kościół wskazuje nam w Kolekcie szczególny, pedagogiczny cel tego święta: oto gdy świat począł stygnąć w miłości ku Ukrzyżowanemu, Bóg wznowił blizny Chrystusowe na ciele Św. Franciszka, aby rozpłomienić serca nasze ogniem Jego Miłości. Cudowny fakt wyciśnięcia stygmatów na ciele Św. Franciszka stwierdzony został wszechstronnie i w sposób niezaprzeczalny, zwłaszcza bezpośrednio po jego śmierci. Św. Bonawentura opisuje szczegółowo przebieg tych wydarzeń (Brewiarz): „Gdy na dwa lata przed swą błogosławioną śmiercią wierny sługa i głosiciel Chrystusa, Franciszek, rozpoczął w samotni na górze Alvernia czterdziestodniowy post ku czci Św. Michała Archanioła, zalany został nadzwyczajną słodyczą niebiańskich rozpamiętywań, a zapalony gorętszym jeszcze żarem nadziemskich pragnień, począł odczuwać tym bardziej dary nawiedzeń Bożych. I kiedy seraficznym żarem przejęty coraz wyżej wznosił się ku Bogu, a pełen najczulszego współczucia przemieniał się w Tego, z Którym w nadmiarze miłości pragnął być ukrzyżowany — oto pewnego poranku około święta Podwyższenia Krzyża Świętego, modląc się na zboczu góry, ujrzał jak gdyby postać spływającego z Niebios Serafina o sześciu jaśniejących, ognistych skrzydłach… Po tajemniczej a poufnej rozmowie zjawisko znikło, wzbudziwszy w sercu Świętego niewysłowiony żar seraficznej miłości; na ciele zaś jego wyrył Serafin przedziwną podobiznę Męki Chrystusowej, na sposób pieczęci, wyciśniętej pod roztapiającym działaniem ognia. W tejże bowiem chwili na rękach jego i nogach wystąpiły stygmaty na kształt gwoździ, których główki widoczne były na wewnętrznej powierzchni rąk i zewnętrznej stóp, ostrza zaś, przeciwnie, wystawały po zewnętrznej stronie rąk i pod stopami. Także i na prawym jego boku widniała rana jak gdyby od włóczni, otoczona czerwoną blizną, z której często spływała jego święta krew, pozostawiając ślady na odzieniu. Tak wtedy na skutek tego nadzwyczajnego, nowego cudu, o jakim od wielu wieków nie słyszano, Franciszek stał się nowym człowiekiem, zdobnym w znamiona Ran Chrystusowych; gdy zaś zstępował z góry, unosił ze sobą Obraz Ukrzyżowanego nie na tablicy z drzewa lub kamienia ręką ludzką uczyniony, ale wyryty na własnym jego ciele Palcem Boga Żywego”.
2. Msza (Mihi autem).
Teksty jej przepojone są mistycyzmem i umiłowaniem krzyża. W Introicie wraz ze Św. Franciszkiem chlubimy się krzyżem Chrystusa i śpiewamy Psalm 142(141), który on sam odmawiał w godzinie śmierci. Kiedy zaś godni będziemy zastosować do siebie słowa Św. Pawła Apostoła z dzisiejszej Epistoły: „Blizny Pana Jezusa na własnym ciele noszę?” Oto wtedy, gdy za Psalmistą z głębi serca powtórzymy: „Przebij bojaźnią twoją ciało moje, bo się uląkłem Sądów Twoich” (Ps 119/118/, 120), a więc wtedy gdy znosić będziemy cierpienia w duchu Chrystusowym i wzrastać w miłości ku Ukrzyżowanemu. Ponadto uczestnictwo we Mszy Świętej może być również znakomitym środkiem do wyrycia w sobie duchowych stygmatów. W Ewangelii Pan Jezus zachęca nas do dźwigania za Nim „jarzma” Jego, w czym Św. Franciszek świeci nam przykładem. W antyfonie na Ofiarowanie łączymy się z Panem w Jego Ofierze krzyżowej, przyjmując zaś Komunię Świętą możemy prawdziwie powtórzyć za Św. Pawłem Apostołem słowa dzisiejszej Epistoły (Gal. 6, 17): „Blizny Pana Jezusa na własnym ciele noszę”.
3. Stygmaty Chrystusowe a my.
Bardzo nieliczne są wypadki, w których Kościół osobnym świętem czci jakieś wydarzenie z życia Świętego (np. nawrócenie Św. Pawła Apostoła, czego następstwa miały dla Kościoła tak doniosłe znaczenie). Ale jedyne w swoim rodzaju jest dzisiejsze święto, którego treścią są stygmaty Św. Franciszka z Asyżu. Ukazuje nam ono, w jaki sposób objawić się może najwyższy stopień zjednoczenia człowieka z Chrystusem Panem. Wyrycie stygmatów Pana Jezusa w ciele Św. Franciszka miało prawdopodobnie oznaczać, iż cała istota Świętego rozpłynęła się niejako w Chrystusie Panu, iż stał się on „drugim Chrystusem”. Franciszek urzeczywistnił w całej pełni słowa Pawłowe: „Z Chrystusem przybity jestem do krzyża. I żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” (Gal. 2, 19-20). Rzecz jasna, iż nie powinniśmy pragnąć, aby podobny cud stał się naszym udziałem, albowiem może się on zdarzać jedynie na najwyższych szczytach świętości. Niższe jednak stopnie tego zjednoczenia z Chrystusem są i dla nas dostępne. Także i my powinniśmy coraz głębiej wnikać w ducha Chrystusowego i coraz bardziej dać się przez niego ogarniać. Nie chodzi zaś tu o taki stopień duchowego zjednoczenia się z Chrystusem, w którego następstwie mielibyśmy przez rozważania i kontemplację dojść do stanów zachwycenia, do ekstazy. Dwie są drogi do prawdziwego zespolenia się z Chrystusem Panem: jedna bierze początek w nas, druga w Bogu, czyli w Chrystusie. Pierwsza droga to naśladowanie Chrystusa, do którego Pan tak często nas zachęca: potrzeba w tym celu stać się Chrześcijaninem w pełnym tego słowa znaczeniu, trzeba zachowywać Jego Przykazanie — Przykazanie miłości, trzeba wziąć krzyż na ramiona i wprowadzić w czyn nauki z Kazania na Górze. Trzeba się wyzwolić od świata i jego sideł. Św. Franciszek spełnił te wszystkie warunki z żelazną konsekwencją. Z duszy swojej usunął zupełnie własne „ja”, a napełnił ją Chrystusem. Była to jednak droga tylko ludzka, która żadną miarą nie zdołałaby go zaprowadzić na tak niebotyczne wyżyny. Znacznie ważniejsza jest droga, którą sam Chrystus Pan przebywa w naszej duszy. Przez rozmyślanie i kontemplację osiągamy duchowe zjednoczenie się z Nim, przez naśladowanie Chrystusa jednoczymy się z Nim wolą i czynem. Nadprzyrodzone natomiast zjednoczenie udostępnia Kościół przez Tajemnice Swoje i środki pomnażające w nas Łaskę; to zaś zjednoczenie czy tego rodzaju stygmatyzacja jest naprawdę istotna i godna wszelkiego wysiłku. Przez Łaskę prawdziwie zostajemy wszczepieni, wcieleni w Chrystusa Pana, najgłówniejszym zaś posłannictwem Kościoła jest coraz większe pogłębianie tego wcielenia. Kościół wprowadza nas coraz dalej w krąg owego życia w Chrystusie, z Chrystusem i dla Chrystusa. Pierwszym krokiem w tym kierunku był Chrzest Święty, który zapoczątkował naszą stygmatyzację. W bliższe Chrystusowi kręgi wprowadza Bierzmowanie i święcenia kapłańskie. Szczególnym celem każdej niedzielnej Ofiary Eucharystycznej jest coraz wyższy stopień tego wszczepienia. Jest to powolne, ale niezawodne wnikanie w istotę życia w Chrystusie, czy raczej poddawanie się jego sile przyciągania. Taka jest liturgiczna droga, wiodąca nas do stygmatyzacji. jeżeli się na niej utrzymamy, nosić będziemy „znamiona Pana Jezusa na własnym ciele”, i to nie tylko duchowo, ale rzeczywiście.
II. CZYTANIE PISMA ŚWIĘTEGO W 3 TYGODNIU WRZEŚNIA.
† † †
Mszał Rzymski 1931r., 1949r.; Pójdź za Mną 1957r.
Na dwa lata przed śmiercią, w roku 1224 Św. Franciszek udał się na górę Alwernię i odprawił tam 40-dniowy post przed świętem Św. Michała. Prosił Chrystusa o Łaskę udziału w Jego Miłości i w Jego Cierpieniach. Podczas rozmyślania, ujrzał pewnego razu Serafina o sześciu skrzydłach gorejących, którego ręce i nogi były gwoźdźmi przybite do krzyża. Podczas tego widzenia na dłoniach, stopach i boku Świętego wystąpiły krwawiące rany podobne Ranom Chrystusa. W ten sposób stał się on żywym wizerunkiem Ukrzyżowanego Zbawiciela, aby miłość ukrzyżowana stała się przykładem dla wszystkich.
† † †
Z MARTYROLOGIUM RZYMSKIEGO (1956R.) Dnia 17-go września oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskich Martyrologium: Uroczystość wspomnienia stygmatyzacji Św. Franciszka z Asyżu, gdy na górze Alvernii w Toskanii za Bożą Łaską otrzymał wyciśnięte 5 ran na rękach, nogach i w boku. W Rzymie przy Via Tiburtina męczeństwo Św. Justyna, Kapłana, sławnego Wyznawcy z czasów cesarzy Waleriana i Galliena, który pochował wiele ciał Świętych Męczenników, między nimi także Św. Wawrzyńca i Hipolita, aż w końcu sam pod Klaudiuszem jako Męczennik życie swe zakończył. W Rzymie pamiątka Świętych Narcyssa i Krescencjona, Męczenników. We Frygii pamiątka Św. Ariadny, Męczenniczki za czasów cesarza Hadriana. W Anglii męczeństwo Świętych Sokratesa i Stefana. W Nevers męki Świętych Waleriana, Makryna i Gordiana. W Autun we Francji śmierć męczeńska Św. Flocella, chłopca, wielokrotnie męczonego pod cesarzem Antoninem i prezesem Walerianem, aż w końcu pod kłami dzikich zwierząt dokonał ofiary życia swego. Pod Leodium męczeństwo Św. Lamberta, Biskupa z Mastrichtu, z powodu iż dla gorliwości religijnej ganił postępowanie dworu królewskiego, został niewinnie zamordowany przez złoczyńców, dostąpiwszy tym sposobem rozkoszy niebiańskich. W Saragossie w Hiszpanii śmierć męczeńska Św. Piotra z Arbues, pierwszego inkwizytora Aragonii; za Wiarę Świętą, której bronił jak mu urząd nakazywał, zamordowany został w okrutny sposób przez odpadłych żydów: Papież Pius IX policzył go w poczet Świętych. Tegoż dnia męczeństwo Św. Agatoklii, która była w służbie u pewnej pogańskiej pani. Biciem i inną poniewierką chciała ją pani zmusić do odstępstwa, a w końcu wydała ją sędziemu, który jeszcze okrutniej kazał ją biczować. Że jednak stale wytrwała w swej wierze, przeto wydarto jej język i wrzucono ją w ogień. W Kordowie pamiątka Św. Kolumbii, Dziewicy i Męczenniczki. W Mediolanie złożenie zwłok Św. Satyra, Wyznawcy, którego cnoty opisał brat jego Św. Ambroży. W Rzymie uroczystość szlachetnej Św. Teodory, która w prześladowaniu Dioklecjańskim udzielała Męczennikom pomocy. Pod Bingen w diecezji mogunckiej uroczystość Św. Hildegardy, Dziewicy. A gdzie indziej wielu innych Świętych Męczenników i Wyznawców oraz Świętych Dziewic. R. Deo gratias. |