Jak skutecznie zachęcić dzieci do modlitwy?

stacja7.pl 3 miesięcy temu

Aneta Literacka, redaktor naczelna portalu Stacja7, mama czwórki dorosłych dzieci oraz Anna Hazuka, dziennikarka, coach i mama piątki dzieci, gościły w audycji Nocne Światła w Radiu Plus.

Autorki “Modlitewnika dla dzieci”, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Stacja7, w rozmowie z gospodarzem programu, red. Pawłem Krzemińskim wzięły pod lupę wyzwanie: jak skutecznie zachęcić dzieci do modlitwy.

>>> SPRAWDŹ: MODLITEWNIK DLA DZIECI

Autorki Modlitewnika dla dzieci o tym, po co dzieciom jest modlitwa

Red. Paweł Krzemiński: Czym jest modlitwa? Powiedzieć, iż modlitwa to rozmowa z Panem Bogiem to może być dla dzieci trochę niewystarczające wyjaśnienie. Bo kim adekwatnie jest ten Pan Bóg? Dlaczego On jest, dlaczego my jesteśmy, po co z Nim rozmawiać, po co ta modlitwa jest w ogóle?

Anna Hazuka: Mam wrażenie, iż ilekroć rozmawiamy z dziećmi to warto odpowiadać im na wszystkie pytania w prostych słowach, zwyczajnie, normalnie. jeżeli więc pytasz, w jaki sposób mówić, iż Pan Bóg jest, to moje doświadczenie jest takie, żeby mówić o Nim jako o osobie bardzo bliskiej. Myślę, iż dzieci są bardzo wyczulone przede wszystkim na tą ogólną atmosferę wiary, którą tworzymy wokół duchowości w naszym życiu, wokół modlitw, wokół uczestniczenia we wspólnocie Kościoła, wokół naszych wyjść na mszę świętą. Wszystkie mamy, a szczególnie te, które mają małe dzieci, doskonale wiedzą, iż to jest jedno z najbardziej wymagających doświadczeń – dbać o to, żeby to wszystko się odbywało w takiej dobrej atmosferze.

A druga odpowiedź jest taka, że dzieci przede wszystkim patrzą na ciebie, czyli o ile modlitwa, o ile Bóg i Jego obecność będą dla nas jako rodziców rzeczywistością, którą my żyjemy – to dzieci będą widziały, iż rodzice się modlą, będą widziały, iż rodzice uczestniczą na przykład w jakichś małych grupach, albo w jakiejś wspólnocie. Jeśli to jest dla nas część życia to dla dzieci też przestrzeń wiary będzie czymś bardzo naturalnym.

I już ostatnia myśl, iż o ile zaczniemy wprowadzać dzieci w świat wiary w taki naturalny sposób, to pierwsze mogą być takie modlitwy, gdzie się np. przytulamy do siebie. W mojej rodzinie tak było, bo trudno było okiełznać nasze dzieciaki w różnym wieku, więc bardzo często ta modlitwa kończyła się na jakimś przytulasie i jakimś jednym akcie strzelistym. I to wszystko wytwarza taką atmosferę, iż potem, im dzieci starsze, my wszyscy tak po prostu rośniemy razem we wierze. Pytania się oczywiście pojawiają, ale ten fundament takiej życzliwej, dobrej przestrzeni duchowej już jest.

Aneta Liberacka: Jeśli chodzi o wprowadzanie dziecka w świat wiary, w relacje z Panem Bogiem, to absolutnie się zgadzam z Anią, iż to coś takiego zwyczajnego, jak każda rzecz, którą w domu robimy razem. Od kiedy dziecko umie mówić, zadaje mnóstwo pytań, więc po prostu naturalnie odpowiadamy na te pytania i naturalnie też mówimy o swojej relacji z Bogiem, pokazujemy tę relację z Bogiem. Od kiedy pamiętam, jak wsiadamy do samochodu to zawsze przed podróżą się modlimy i to jest dla naszych dzieci naturalne, to po prostu jest najnormalniejsza rzecz w świecie, iż zanim ruszymy, to się modlimy. Tak samo, iż się modlimy w różnych sytuacjach, czy to trudnych, czy w jakichś momentach euforii – to są takie naturalne reakcje, iż zwracamy się właśnie wtedy do Pana Boga. U nas nie było czegoś takiego, iż “oto teraz my- rodzice przeprowadzimy z wami dzieci rozmowy o modlitwie”. Myślę, iż większość rodziców też nie przeprowadza z dziećmi jakichś poważnych rozmów o tym, jaki jest Bóg, czym jest wiara i dlaczego to wszystko tak wygląda, tylko działają po prostu naturalnie, zgodnie z tym, na jakim etapie życia jest dziecko.

To normalne doświadczenie, iż gdy idziemy z maluchem do kościoła, denerwujemy się na początku, bo dzieci oczywiście nie potrafią w tym kościele się grzecznie zachować, ludzie na nas czasami z politowaniem, czasami z zażenowaniem patrzą, wszyscy rodzice to przeżywają. Niemniej takie właśnie chodzenie do kościoła z dzieckiem, które może na początku choćby nic nie rozumie, nie wie, dlaczego tam jest i tylko patrzy na zegarek, kiedy to się skończy, albo pyta co chwilę rodziców, czy długo jeszcze – to po prostu jest naturalne wprowadzenie dziecka w wiarę.

Spotykam się coraz częściej z takimi głosami, iż to nie ma sensu, czytałam choćby ostatnio opinie, iż “biały tydzień” nie ma sensu – po co ciągnąć dzieci w maju do kościoła, lepiej pójść z nimi na łąkę, bo tam tak zielono i przyjemnie.

No oczywiście, ale zobaczmy, iż to szansa, by pokazać dziecku, iż kościół to jest taka trochę inna przestrzeń, w której mogę z dzieckiem w trochę inny sposób szukać swojej relacji z Panem Bogiem. I od początku, jeżeli z dzieckiem chodzimy do kościoła, to ono to miejsce też traktuje jak swoje, przyzwyczaja się do niego, tak jak do innych miejsc, w których bywa.

W czym pomaga dzieciom „Modlitewnik dla dzieci”?

Red. Paweł Krzemiński: To w takim razie jaka jest idea wydania waszego “Modlitewnika dla dzieci”? W czym on ma pomagać? Skoro dzieci mają być wprowadzane w świat wiary przez rodziców poprzez taką naturalność rodzinną – to ten Modlitewnik czemu ma służyć?

Aneta Liberacka: Ta publikacja jest skierowana do dzieci już nieco starszych, które są już dojrzalsze i same próbują się odnaleźć w świecie wiary. Dla nich stworzyliśmy nasz Modlitewnik, który jest takim wprowadzeniem w dojrzalszą relację z Panem Bogiem. Podczas Pierwszej Komunii świętej dzieci bardzo często dostają książeczkę do nabożeństwa z modlitwami, wchodzą w trochę inny, poważniejszy etap we wierze. My mieliśmy taką myśl, żeby zaproponować modlitewnik skierowany właśnie do dzieci “około komunijnych”, które już zaczynają same sobie szukać modlitwy, który mógłby pomóc im zrozumieć pewne rzeczy albo wypowiedzieć do Pana Boga pewne myśli, które samym trudno im sprecyzować.

Anna Hazuka: Ja mogę dodać, iż mam taką sytuację, iż moje dwie córki są akurat właśnie takim bezpośrednim targetem dla tej książeczki. W kilka dni po tym jak świeżo wydrukowany Modlitewnik dotarł do nas do domu, odkryłam, iż to jest absolutny strzał w dziesiątkę, właśnie taki pomost do “kolejnego etapu”. Nasze dziewczynki mają odpowiednio 9 i 11 lat – w tym wieku dzieci już same sobie czytają, mają swoje tajemnice, swój świat, który owszem, jest wciąż dostępny rodzicom, ale czasem o niektórych rzeczach już nie chce się powiedzieć rodzicom, a można bezpośrednio o nich pogadać z Panem Jezusem.

Dla mnie to było duże zaskoczenie, kiedy zobaczyłam reakcję dziewczynek na zamieszczone w książeczce modlitwy na różne okazje, np. kiedy byłem niegrzeczny, albo kiedy ktoś mi sprawił przykrość, albo kiedy mama jest smutna. To są takie sytuacje, które bardzo dotykają nasze dzieci. To jest ich świat i to są ich duże problemy i ich duże zmagania.

Jedna z naszych córek jest obdarzona mocnym temperamentem, jest impulsywna i zauważyłam, iż ten modlitewnik przyniósł jej wielką ulgę – gdy zobaczyła modlitwę “kiedy byłem niegrzeczny”, wprost powiedziała na głos ”o matko, mogę się pomodlić wtedy!” Ja uświadomiłam sobie wówczas tę wartość, iż to jest coś rzeczywiście dla niej, iż właśnie odkryła “swoją” modlitwę.

Na końcu Modlitewnika jest przygotowany przeze mnie rozdział z postaciami biblijnymi, zilustrowany świetnymi grafikami, np. przy opisie konfliktu między siostrami Marią i Martą, Marta na grafice ma mocno zagniewaną minę, jest taka prawdziwa w swojej złości, z fochem. Gdy ją zobaczyła ta moja dziewczynka, która ma dużo emocji w sobie, powiedziała mi, iż to jest jej ukochana postać i widzę, iż ta historia adekwatnie jest przez córkę czytana na okrągło, ona trzyma swój Modlitewnik na tej postaci zaznaczony. Ja miałam dokładnie taką intencję, iż można być przed Panem Bogiem prawdziwym, to jest właśnie to, o co chodzi – żeby nie kryć swoich trudności, nie kryć swoich słabości, tylko właśnie przez nie przychodzić do Pana Jezusa. I moje dziecko to odkryło.

Posłuchaj całej rozmowy:

ih, zś/Stacja7

KUP MODLITEWNIK DLA DZIECI>>>

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału