🔉IX TYDZIEŃ PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO. NIEDZIELA. Rozmyślania. CHLEB POWSZEDNI

salveregina.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: różaniec krzyż


Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959

Rozmyślanie pierwsze.

Płacz Pana Jezusa

I. potępia nasze próżne śmiechy

II. i pokazuje nam Jego Serce Miłości pełne.

„Ujrzawszy miasto zapłakał nad nim” — (Łuk. 19, 41).

I. — Gdy Pan Jezus zstępując z Góry Oliwnej zdążał do miasta świętego, ujrzał je przed Sobą, a równocześnie stanął Mu przed Oczyma przyszły jego los. Teraz to wspaniałe miasto z świątynią, chlubą Izraela, tętni życiem, raduje się i czeka na Jego przyjęcie. Ale uwiedzione przez kapłanów zaprze się Go i za tę niewdzięczność oraz zbrodnię Bogobójstwa ściągnie na siebie straszną karę. Na tę myśl Pan Jezus zapłakał. Już nie słyszy okrzyków dziecięcych i śpiewów. Nie przejmuje Go uniesienie towarzyszącego ludu, ale łkając powiada: „O gdybyś i ty poznało (tak jak i Ja poznaję), i właśnie w ten dzień twój to, co jest ku pokojowi twemu, a teraz zakryte jest przed oczyma twymi” (Łuk. 19, 42), inaczej byś prawdopodobnie postąpiło. Jest to zastanawiające: Wśród szalejącego z euforii ludu Pan Jezus jest smutny. Przez to dał nam Chrystus Pan przykład, iż i my nie powinniśmy nigdy dać się opanować i porwać zbytniej radości, ale w dobrych dniach pamiętać też o złych. W księdze Eklezjastyka znajdujemy radę: „W dniu szczęścia nie zapominaj o nieszczęściu” (Tamże 11, 27). Ani sama radość, ani sam smutek nie są grzechem. Owszem Pismo Święte poleca nam radować się. Uchybiamy jednak przez przesadę: smucąc się nadmiernie lub radując nieumiarkowanie. Przyczyną tego jest, iż w chwilach euforii nie pomnimy na to, iż wnet się skończą, a po nich nastąpią może cierpienia. W chwilach natomiast smutku nie chcemy pomyśleć o słodkim owocu cierpienia. Chrystus Pan pragnie utrzymać nasze uczucia w równowadze, stąd, tych którzy się smucą, pociesza, aby się zbyt nie smucili, tym zaś, którzy się z powodu grzechu radują, grozi.

Teraz zapytaj się siebie jakiego ducha są twoje euforii i twoje smutki? Czy radujesz i smucisz się radościami i smutkami Pana Jezusa, czy świata? Prawdziwie uduchowieni ludzie potrafią być uśmiechnięci i umiarkowanie weseli, nigdy jednak nie przesadzają w radości, umieją raczej choćby przy najserdeczniejszej euforii i najdziecinniejszej wesołości w słowie, a choćby żartach dla rozpogodzenia bliźnich zachować powagę i skromność. „Szalony śmiejąc się głos swój podnosi, zauważył autor księgi Eklezjastyka, a człowiek mądry zaledwie milczkiem uśmiechać się będzie” (Tamże 21, 23). Św. Teresa daje taką przestrogę osobom zakonnym: „Jeśli jesteś wesoła, nie śmiej się zbytnio, ale twoja euforia niech będzie pokorna i skromna, miła i budująca” (Przestr. 24). Czyli nasze euforii i smutki podlegać winny regule umiaru.

II. — Łzy Pana Jezusa wylane nad Jerozolimą są jednym z licznych przykładów Miłości Jego względem niewdzięcznych, a choćby nieprzyjaciół Swoich i wrogów. Naturalnym odruchem człowieka światowego na wiadomość o nieszczęściu przeciwnika i nieprzyjaciela jest uczucie zadowolenia. Trzeba być ożywionym duchem ewangelicznej miłości, aby współczuć cierpiącemu, który jest wrogiem. Jakże doskonałym jest wewnętrzne usposobienie Pana Jezusa. Gdyby Chrystus Pan był zwykłym człowiekiem, prawdopodobnie nie płakałby nad zgubą Swych nieprzyjaciół, ale Pan Jezus bierze Sobie tak bardzo do Serca zburzenie Jerozolimy, jak również doczesną i wieczną zgubę jej mieszkańców, iż już sama myśl o tym wyciska Mu gorzkie Łzy z Oczu.

Modlitwa.

O Miłości pełne, Boskie Serce Jezusowe, z dziecięcym zaufaniem zbliżam się do Ciebie, Słodkie Źródło pociechy dla wszystkich utrapionych. Miłuję Cię, wychwalam i wielbię Cię ze wszystkimi tymi, którzy w czasie swego życia za swoje grzechy pokutowali i wynagradzali. Z miłości ku Tobie postanawiam wyrzekać się wszelkich płochych euforii światowych, a wraz z Tobą płakać nad zgubą tych dusz nieśmiertelnych, Najdroższą Krwią Twoją odkupionych. Zwróć Swoje Oczy na mnie i na wszystkich grzeszników, abyśmy podobnie jak Św. Piotr głęboko wzruszeni Twoim miłościwym spojrzeniem całkowicie serca nasze zwrócili ku Tobie. Amen.

† † †

Rozmyślanie drugie.

Pan Jezus uskarża się

I. na grzeszną nieświadomość,

II. na następującą po niej karę.

„O gdybyś i ty poznało, i właśnie w ten dzień twój, co jest ku pokojowi twojemu, a teraz jest zakryte przed oczyma twymi!”— (Łuk. 19, 42).

I. — Przez Swój wjazd triumfalny do Jerozolimy pragnął Pan Jezus objawić wybranemu ludowi Swoją zbawczą Wolę i dać poznać, iż nadszedł czas Mesjańskiego Królestwa, kiedy wszyscy zostaną z powrotem przyprowadzeni do przyjaźni z Panem Bogiem. Tym pragnieniem żarliwym zbawiania, a nie żądzą sławy ani panowania przepełnione było Serce Pana Jezusa. Zamiary te winni już poznać dostatecznie mieszkańcy świętego miasta, żyjący w cieniu świątyni i doznający od Chrystusa Pana szczególnych Łask. Czy istniało kiedy takie miasto, do którego władca wstępowałby tak łagodny, tak cichy i tak miłujący? Ten lud mógłby łatwo poznać, co było ku jego zbawieniu i ku pokojowi, a jednak nie chciał przejrzeć i nie poznał ani swojej ówczesnej nędzy, ani grożącego mu nieszczęśliwego losu w przyszłości, ani też i miłosiernej ręki, którą mu Pan Bóg Dobry tak widocznie podawał, aby go obronić przed niechybną zgubą. A najbardziej przykre dla Zbawiciela było to, iż żydzi nie poznawali swojej ślepoty, jak to jasno wynika ze słów faryzeuszów do Pana Jezusa wyrzeczonych: „Czyż i my ślepymi jesteśmy? Rzekł im Pan Jezus: „Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście winy. Teraz jednak utrzymujecie, iż widzicie, a przeto grzech wasz trwa” (Jan 9, 40-41). A do Swoich uczniów powiedział: „Zaniechajcie ich, ślepi są i wodzowie ślepych” (Mat. 15, 14). Byli więc ludźmi prawdziwie zaślepionymi, gdyż mogli byli widzieć, gdyby chcieli, ale ponieważ nie chcieli poznać tego, co jednak łatwo mogli i powinni byli zrozumieć, dlatego pozostali w swej grzesznej, bo dobrowolnej nieświadomości.

Naturalnym pragnieniem każdego człowieka jest poznanie prawdy. Żaden rozum ludzki nie chce być w błędzie. A jednak tej szlachetnej skłonności człowieka może uczynić gwałt nieopanowana namiętność, pycha i nienawiść. Wskutek właśnie tych namiętności faryzeusze nie przyjęli Nauki Chrystusa Pana i Jego Posłannictwa, mimo iż Chrystus Pan potwierdził je Cudami. Popełnili grzech przeciwko Duchowi Świętemu, przeto Łaska Boża zupełnie ich opuściła. Wskutek tego w swym zaślepieniu pozostali zatwardziali i poginęli w niepokucie. Wyciągnij z tego przestrogę dla siebie. Idź tylko za zbawiennymi natchnieniami i upomnieniami, którymi Pan Bóg cię obdarza, nie ociągaj się dłużej, aby rozpocząć walkę ze sobą samym i twoje złe skłonności przezwyciężać, aby godnie odpowiedzieć powołaniu swemu i obowiązkom stanu.

II. — Pan nasz Jezus Chrystus boleje nie tylko nad grzesznym zaślepieniem Jerozolimy, ale także nad karą, jaka ją za to miała spotkać. Przyszedł do niej jako Zbawiciel, jako Posłaniec Boży, zwiastujący pokój, ale został odepchnięty, owszem, uznany za uwodziciela i osądzony jak przestępca, On Który nazwał Siebie Dobrym Pasterzem, Synem Człowieczym, Chlebem Żywym, a choćby porównał Siebie do troskliwej kokoszy: „Jeruzalem, Jeruzalem!… Ilekroć chciałem zgromadzić synów twoich, jako kokosz pisklęta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałoś? Oto zostanie wam dom wasz pusty” (Mat. 23, 37-38). Ileż Miłości przebija z tych Słów Pana Jezusa! Ile czułości. Jak kokosz pisklęta, pragnął serca Swych rodaków przytulić do Swego Serca osłonić przed grożącymi niebezpieczeństwami. Został jednak odtrącony przez zawziętych wrogów i zabity. Pan Jezus przewidując, jaka kara miała spaść na to miasto za zbrodnię bogobójstwa, wylewał łzy współczucia.

Modlitwa.

O Boże, nie karz mnie w Zapalczywości Twojej, jak na to niestety zasłużyłem! Wiem dobrze, iż jesteś Świętością i Sprawiedliwością Nieskończoną, ale jesteś także Nieskończoną Dobrocią i Miłosierdziem dla tych wszystkich, którzy jeszcze zawczasu opłakują swoją dawniejszą ślepotę. Przeto zmiękcz, o Jezu mój, Łzami Swymi moje zatwardziałe serce, żebym gorzkimi łzami opłakiwał moje zaślepienie i złośliwość, które były jedyną przyczyną Twoich Łez! Amen.

† † †

Rozmyślanie trzecie.

Pan Jezus wstępuje do świątyni

I. aby Swemu Ojcu Niebieskiemu oddać cześć należną,

II. aby zgromić tych, którzy zbezcześcili świątynię.

„A wszedłszy do świątyni począł wyrzucać sprzedających i kupujących” — (Łuk. 19, 45).

I. — Po Swoim uroczystym wjeździe do Jerozolimy, niedługo udał się Pan Jezus do świątyni, aby tam wszelką odebraną w czasie pochodu cześć przedstawić Swemu Ojcu Niebieskiemu, aby Go uwielbić, podziękować Mu i Serce Swe przed Nim otworzyć. Postąpił tak, jak pierwej mówił: „W tym, co jest Ojca Mego, być winienem” (Łuk. 2, 49). Choć Najświętsze Człowieczeństwo Jego samo było żywą świątynią, to jednak chciał dla naszej nauki pokazać, iż trzeba także najgorliwiej oddawać hołd Panu Bogu w kościołach ku jego czci wybudowanych. Każda świątynia to dom naszego Ojca, w którym czuć się możemy rzeczywiście jak dzieci przy Ojcu. „Jak miłe Przybytki Twoje, Panie!” — wołał Dawid. „Pożąda i tęskni dusza moja do Przedsieni Pańskich! Serce moje i ciało moje uweseliły się do Boga żywego!… Błogosławieni, którzy mieszkają w Domu Twoim, Panie! na wieki wieków będą Cię chwalić!” (Ps 84/83/, 2-3, 5). Jakiż dopiero okrzyk euforii wydałby Psalmista, gdyby się znalazł w naszej świątyni, w twojej kaplicy zakonnej, gdzie Sam Chrystus Pan przebywa. A ty czy chętnie przychodzisz na modlitwę do swojego kościoła (zakonnicy: chóru zakonnego)? Czy kaplica domowa jest dla twej duszy i dla twego serca najmilszą przystanią i schronieniem? Postępuj według Przykładu Zbawiciela. Przychodź nawiedzić Tabernakulum przed pracą, aby uprosić sobie Pomoc i Błogosławieństwo. Przyjdź po pracy, aby ofiarować owoc swych trudów i przeprosić za popełnione uchybienia.

W tym miejscu Łask Chrystus Pan na nas ciągle czeka, gotowy zawsze zrozumieć nasze prośby, nasze błagania wysłuchać i udzielić nam Swoich Łask. Każdy kościół jest Domem Bożym, gdzie trzeba przychodzić z czcią należną i pukać do Furty Niebieskiej z dziecięcą ufnością.

II. — Boski Zbawiciel przed i w czasie Męki Swojej okazywał się zawsze łagodnym barankiem, ale gdy chodziło o cześć Jego Ojca Niebieskiego, okazywał święte oburzenie, moc i żarliwość. Dlatego użył choćby prawdziwego bicza na kupujących i sprzedających w świątyni, mimo iż po największej części wystawione na sprzedaż przedmioty przydatne były do użytku przy nabożeństwach. Handel jednak i przetargi, jakie odbywały się przy nabywaniu zwierząt przeznaczonych na ofiary, niegodne były tego świętego miejsca przeznaczonego na rozmowę z Panem Bogiem. Chrystus Pan przypomniał żydom słowa Zakonu pouczającego, czym powinna być i na co służyć świątynia: „Napisane jest, iż Dom Mój jest domem modlitwy” (Łuk. 19, 46). Oni natomiast uczynili go domem kupiectwa, i tym znieważali święte miejsce.

Pamiętajmy przeto zawsze o tym, czym ma być dla nas kościół, nasza kaplica domowa: miejscem ciszy, skupienia i rozmowy z Panem Bogiem. Zwłaszcza wobec Najświętszego Sakramentu zachować należy milczenie i pełną szacunku postawę. Nie załatwiajmy nigdy spraw wobec Najświętszego Sakramentu, wszak czyniąc to, dajemy poznać po sobie, iż nie jesteśmy przejęci jak należy Obecnością Pana Boga, oraz nie posiadamy żywej Wiary. Nowy Zakon nie jest wprawdzie Zakonem bojaźni jak Stary Zakon, ale Zakonem miłości i dziecięctwa Bożego, wszakże nie zwalnia nas to od dawania oznak czci synowskiej Bogu jako naszemu Panu.

Modlitwa.

O Jezu, żywa świątynio Boga! dziękuję Ci za Twój Święty Przykład, który mnie pouczył o tym, iż i w kościołach i kaplicach ręką ludzką wybudowanych mam Cię czcić i adorować z największym uszanowaniem. Uznaję, iż właśnie z powodu moich różnorodnych roztargnień i mojego małego uszanowania w Domu Bożym, zasługuję na to sprawiedliwie, abyś mnie nie wysłuchiwał, ale choćby za karę odbierał Łaski Swoje. Udziel mi Twego Ducha, żebym nim rozpłomieniony za Twoim Przykładem zawsze gorliwym był o cześć należną Bożemu Domowi, i mógł zgodnie z prawdą powiedzieć to, co kapłan mówi przy Ołtarzu: Umiłowałem, Panie, ozdobę Domu Twego” (Ps 26/25/, 8). Amen.

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Najdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa w miesiącu Lipcu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo lipcowe do Najdroższej Krwi Pana Jezusa – dzień 21
  2. uczczenia Najdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa poprzez nabożeństwo: Nabożeństwo ku czci Przenajdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału