IV NIEDZIELA PO TRZECH KRÓLACH, TJ. EPIFANII. Rozmyślanie. Uciszenie burzy. (O. GABRIEL OD ŚW. MARII MAGDALENY)

salveregina.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Współżycie z Bogiem


Rozmyślanie.

UCISZENIE BURZY.

OBECNOŚĆ BOŻA.

— O Boże, uwielbiam Cię ukrytego w małej łodzi duszy mojej. Skoro jesteś ze mną, niczego się nie lękam.

Rozważanie.

1. Dzisiejsza Liturgia, a zwłaszcza Ewangelia (zob. Mat. 8, 23-27), ukazuje nam Pana Jezusa jako Władcę, Któremu posłuszne są żywioły przyrody i który ma moc uśmierzyć każdą burzę.

„A oto burza wielka powstała na morzu, tak iż się łódka falami okrywała”. Słowa te wywołują wspomnienie prześladowań, jakie w ciągu stuleci podnosiły się przeciw Łodzi Piotrowej, ale też i doświadczenia, którymi Pan Bóg nawiedza każdą duszę. Wiara uczy nas, iż wszelkiego rodzaju walki i burze pochodzą z Woli lub Dopustu Bożego, albo też, iż niekiedy Pan Bóg pozostawia wypadki ich naturalnemu biegowi: „Wszystko jest Łaską” (T. Dz. J.: NV.), wszystko jest wyrazem Nieskończonej Miłości Bożej. Pan Bóg nie jest tyranem, znęcającym się nad nami, ale Ojcem, Który nas doświadcza, bo nas miłuje. jeżeli dopuszcza cierpienia i walki wewnętrzne lub zewnętrzne w życiu osobistym jednostek czy społeczeństw, czyni to tylko dla osiągnięcia większego dobra. Pośród trudności krzepnie dobro i cnota.

Wysiłek, na jaki się zdobywamy, żeby zwalczyć przeszkody, prowadzi do większych osiągnięć niż te, które osiągnęlibyśmy w czasie zupełnego spokoju.

Pan Jezus śpi spokojnie w głębi łodzi, ale przerażeni Apostołowie budzą Go: „Panie, ratuj, giniemy”. A Pan Jezus tonem wymówki odpowiada: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?”

Jeśli w czasie doświadczenia ogarnia nas lęk i błądzimy, dzieje się to głównie dlatego, iż brak nam Wiary. A przecież nawet, gdy Pan Bóg się ukrywa, gdy wszystko uważamy za stracone i borykamy się ze straszliwym uczuciem zupełnego osamotnienia, możemy być pewni, iż Pan Bóg nas nie opuszcza, iż nigdy nas nie opuści, chyba, iż my pierwsi od Niego odejdziemy. A więc zamiast ulegać rozgoryczeniu i rozpaczy, winniśmy chwile te wyzyskać dla umocnienia się we wierze i w ćwiczeniu się w heroicznych aktach tej cnoty. „Liczę na Boga, mówiła Św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Choćby moje cierpienia doszły do szczytu, jestem spokojna, iż On mnie nigdy nie opuści” (Dz. 12).

2. Apostołowie zostali uratowani dopiero wtedy, gdy zwrócili się do Pana Jezusa. Póki walczyli i szamotali się sami, niczego nie dokonali. Bywa często, iż nie możemy dać sobie rady z pewnymi trudnościami wewnętrznymi, właśnie dlatego, iż borykamy się z nimi sami, a Pan Bóg chce, byśmy doświadczyli, iż wysiłki nasze są daremne, jeżeli nie będą wsparte Jego Łaską. Pozwala więc, by burza nami miotała, póki nie uciekniemy się do Niego z żywą ufnością. Oczywistą jest rzeczą, iż Pan Bóg wymaga od nas wysiłku, ale nie chce, byśmy całą ufność pokładali tylko we własnych siłach. Tutaj leży przyczyna zastoju na drodze do świętości: zbyt polegamy na swych osobistych zdolnościach, a za mało na Pomocy Bożej. Trzeba mieć głębokie przekonanie, iż „zdolność nasza z Boga jest” (II. Kor. 3, 5), mniej ufać sobie, a więcej zaufać Panu Bogu. Pan Jezus wszystko może, a ufność działa cuda. „Tyle dusza od Pana Boga zyskuje, ile się odeń spodziewa” (J. K.: N. II, 21, 8).

Zwróćmy naszą uwagę na pewien rodzaj burzy: na burze rozpętane przez trudności, jakie napotykamy w naszych stosunkach z bliźnimi. Słowa Św. Pawła Apostoła z dzisiejszej Lekcji (zob. Rzym. 13, 8-10), wskazują nam, jakie jest na to lekarstwo: „Nie bądźcie nikomu nie dłużni, jeno abyście się społem miłowali”. Miłość wszystko zwycięża, przetrwa każdą burzę wewnętrzną. Miłość bliźniego, która miłuje wszystkich, jako braci, dla Pana Boga, ucisza burze powstałe z niezgody, nieporozumień i różnic usposobienia. jeżeli się zdarzy, iż od osób otaczających nas doznajemy samych tylko przykrości i krzywd, idźmy za światłą radą Św. Jana od Krzyża: „Gdzie nie ma miłości, połóż miłość, a zdobędziesz miłość” (Lt. 24).

Rozmowa.

„O Panie mój, zawsze okazywałeś, iż Ty Sam jesteś prawdziwym przyjacielem i możesz uczynić cokolwiek zechcesz, a nigdy nie przestajesz miłować tych, którzy Ciebie miłują. Niechaj Cię chwali wszystko stworzenie, Wszechwładny Panie świata. O, kto mi da głos i siłę, bym mogła na cały świat ogłosić, jak wierny Ty jesteś Przyjaciołom swoim. Wszystko zawodzi; Ty, Panie wszechrzeczy, nigdy nie zawiedziesz. A cierpienia, które dopuszczasz na tych, którzy Cię miłują, jakże są maluczkie i krótkie. Z jakąż, o Panie mój, delikatnością, z jakim wdziękiem, z jaką słodkością umiesz się z nimi obchodzić. Szczęśliwy ten kto nigdy nie zatrzymał się na żadnej innej miłości, a od początku i zawsze, miłował tylko Ciebie Samego. Na to tylko doświadczasz dotkliwymi próbami miłujących Cię, aby w nadmiarze utrapień objawił się większy jeszcze nadmiar Miłości Twojej. O Boże mój, kto mi da rozum i naukę i słowa nowe, abym umiała wysławiać Dzieła Twoje, tak jak je dusza moja pojmuje. Wszystkiego tego mi brak i nieudolność moja krępuje pragnienia moje, ale jeżeli jeno Ty, Panie mój, mnie nie opuścisz, ja Ci zawodu nie zrobię. Niech powstają przeciwko mnie wszyscy uczeni, niech mnie prześladują wszystkie stworzenia, niech mnie nękają czarci, bylebyś Ty nie wypuścił mnie z Ręki Swojej, niczego się nie lękam. Już doznałam tego i wiem z własnego doświadczenia z jakim zyskiem z utrapienia wywodzisz tych, którzy w Tobie samym ufność swą pokładają” (T. J.: 2. 25, 17).

O Boże, ulecz mnie z wszelkiej dufności we własne siły, daj mi głębokie zrozumienie Prawdy, iż bez Ciebie niczego nie mogę dokonać. Pozwól mi wyciągnąć z tej Prawdy praktyczne wnioski, choćbym miał je odczuwać jako ciężkie i upokarzające. Nie, o Panie mój, już więcej nie chcę ufać sobie, w Tobie jedynie pokładam moją nadzieję. Z pomocą Twoją usilnie będę się ćwiczył w cnotach i postępował drogą życia wewnętrznego, zawsze wpatrzony w Ciebie, o Boskie moje Słońce, bo tylko Ty możesz uczynić skutecznymi marne moje wysiłki i sprawić, by wydały one owoc dojrzały. W czasie burzy, u Ciebie będę szukał schronienia, do Ciebie wołać będę z głębi serca i z niezłomną Wiarą, bo wiem, iż obdarzysz mnie pogodą i zwycięstwem, których szukałbym daremnie poza Tobą.

Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960r.

Idź do oryginalnego materiału