🔉Intencja na miesiąc Październik.

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: październik


Intencja na miesiąc Październik.

Wielkoduszność chrześcijańska.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r


wie szczególnie cnoty potrzebne są każdemu człowiekowi, co chce naprawdę służyć Panu Bogu i dobić się Nieba: zaparcie się siebie i miłość Pana Boga. O pierwszej mówi Sam Pan Jezus: “Jeśli kto chce za Mną iść, niech sam siebie zaprze”. A o miłości naucza Św. Jan Ewangelista: “Kto nie miłuje, trwa w śmierci”; a dobitniej jeszcze Św. Paweł: “Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przekleństwem”. Z tych dwóch zaś cnót, miłości Pana Boga i zaparcia się siebie wyrasta jedna z najpiękniejszych, ale niestety też bardzo rzadkich cnót: wielkoduszność, czyli wspaniałomyślność chrześcijańska. Mówię, iż to rzadka jest cnota, ale nie między Świętymi, którzy nam liczne jej przykłady pozostawili. Niektóre z nich tu przytoczę; dopomogą one za Łaską Bożą do zrozumienia istoty tej cnoty i do szczerego starania się o nią.

Tak między innymi czytamy w życiu Św. Jana Gwalberta, iż był to rycerz waleczny i bogaty. Zdarzyło się, iż w najniesprawiedliwszy sposób zamordowano mu jedynego brata; Św. Gwalbertowi przyznano według ówczesnych zwyczajów prawo zabicia mordercy, gdziekolwiekby go spotkał. W sam Wielki Piątek, otoczony licznym orszakiem zbrojnych ludzi spotkał się z mordercą swego brata na drodze. Ten nie mogąc bronić się ani ratować ucieczką, pewny już śmierci, padł na kolana i polecając duszę swoją Panu Bogu, rozciągnął ręce na krzyż. I oto przez cześć dla krzyża i z miłości dla Pana Jezusa Ukrzyżowanego Gwalbert darował winowajcy życie, a nadto przybrał go za brata w miejsce zabitego. Kiedy bezpośrednio potem przybył do kościoła i tam klęknął przed wizerunkiem Pana Jezusa Ukrzyżowanego, Pan Jezus cudownym sposobem z wizerunku owego skłonił do niego Głowę i wyciągnął Ręce. Za cóż tak wielka nagroda i Łaska nadzwyczajna? Nie za co innego, jeno za to, iż Gwalbert wielkodusznie zaparł się żądzy zemsty i dla miłości Pana Jezusa przebaczył temu, co przeciw bratu jego i niemu zawinił.

Rozważ, czybyś nie mógł i ty zasłużyć sobie na podobną, jeżeli nie taką samą Łaskę? Nikt ci wprawdzie brata nie zabił; ale nieraz ludzie w różny sposób przeciw tobie zawinili, tak iż serce twoje zawrzało gniewem i zemstą; i nieraz jeszcze to ci się przytrafi. Umiej dla miłości Pana Jezusa tak odpuszczać, jak pragniesz, żeby Pan Bóg i tobie odpuścił, umiej za złe odpłacać dobrem; a jak Św. Gwalbertowi to jedno przebaczenie stało się początkiem życia, odtąd już zupełnie Bogu oddanego, tak i ty jednym takim dobrodusznym aktem, przebaczeniem krzywdy sobie wyrządzonej, więcej uzyskasz u Pana Boga niż śmiesz się spodziewać.

Wiedz o tym, iż żywić żal do kogokolwiek, mścić się za krzywdy, a gorzej jeszcze za lada drobne przykrostki nam wyrządzone, wygadywać na tych, których nie lubimy, albo którzy nam jakkolwiek wchodzą w drogę, tak samo jak inne tym podobne grzechy, to niezawodna cecha ludzi ciasnego serca, niskiego umysłu i samolubnego jeżeli nie podłego charakteru. Przeciwnie, prawdziwy Chrześcijanin, mający w sobie bodaj szczyptę wielkoduszności, o tyle tylko myśli o bliźnich swoich bliższych i dalszych, ile potrzeba, żeby im ze szczerego serca dobrze życzyć albo dobrze czynić. Pomyśl, czy ty należysz do chrześcijan wielkodusznych, czy też do tych ludzi ciasnego serca, niskiego umysłu i lichego charakteru? Do których wolałbyś, żeby cię zaliczano? Za jakiego pragniesz, by miał cię Pan Bóg, przenikający serce i wnętrzności człowieka, skoro się zjawisz na Sądzie Jego?

Błogosławiony Ignacy Azewedo zebrał kilkudziesięciu młodych kleryków i braciszków z Zakonu Jezusowego, którzy wszyscy ofiarowali się opuścić kraj rodzinny, a pójść do Brazylii, wówczas całkiem jeszcze dzikiej, by poganom opowiadać Ewangelię. Błogosławiony wsiadł z 39 towarzyszami w Lizbonie na okręt. Kiedy już wypłynęli daleko na morze, opadli ich korsarze, którzy byli zaciętymi heretykami i wszystkich Katolików, zwłaszcza księży, a najwięcej zaś Jezuitów nienawidzili. Korsarze ci zdobywszy okręt, zagrozili śmiercią Błogosławionemu Ignacemu i towarzyszom jego, jeśliby natychmiast nie wyparli się Świętej Wiary katolickiej. Ani na chwilę nie zawahał się Błogosławiony, a do towarzyszów swoich odezwał się w te krótkie słowa: „Nie odradzajmy się od wspaniałych myśli synów Bożych“. I wszyscy czterdziestu ponieśli chwalebną śmierć męczeńską. W tejże chwili Św. Teresa miała objawienie, w którym widziała, jak dusze tych 40 Męczenników z wielką chwałą wstępowały do Nieba.

Nie będę ci tu mówił, jak wielkiej duszy i dzielnego serca potrzeba tym, co dosłownie spełniając Radę Boskiego naszego Zbawiciela, opuszczają ojca, matkę, braci i wszystko, żeby biednym, ciemnym poganom głosić Imię Pana Jezusowe, a choćby dlatego z narażeniem własnego zdrowia i życia gdzieś na odludnych miejscach zamykają się z trędowatymi, byle tylko przychylić im Nieba. Potrzeba na to większej duszy i większej odwagi, niż żeby dla bojaźni przed biedą w domu, lub dla dorobienia się majątku pojechać za morze. Te ludzkie zabiegi, dlatego samego tylko, iż są ludzkie i doczesne, koniecznie muszą być bardzo drobiazgowe; i cóż ostatecznie znaczą wobec Pana Boga i wieczności? Św. Alojzy powiedziałby o nich: „Cóż mi po tym wszystkim w wieczności?“

O to głównie chodzi, żebyśmy wszyscy dobrze zrozumieli, jak wspaniała to wobec Pana Boga i ludzi rzecz, być tak usposobionym, iż wolę zginąć na miejscu, wolę głowę pod topór położyć, niż zaprzeć się Pana Boga mojego. A do tego mamy prawie co chwila sposobność. Bo chociaż w naszych czasach, chyba w Chinach zdarza się sposobność do śmierci męczeńskiej, (którą Kościół Święty nazywa „skróconą drogą do Nieba“), przecież i dziś, na własnej naszej ziemi nie rzadko zdarzają się wypadki, iż ludzie niedowarzeni, albo poczytujący niedowiarstwo za szczyt nowoczesnej oświaty, już to w kółku znajomych, już też publicznie natrząsają się z pobożności, z prawych obyczajów, albo choćby z Kościoła Katolickiego i całej Wiary Jego. jeżeli jesteś małodusznym, zamilkniesz w takich wypadkach i stchórzysz, a może choćby zachwiejesz się w swoich zasadach; ale jeżeli nie odrodziłeś się od wspaniałomyślności synów Bożych tj. prawdziwych Chrześcijan, nie będziesz się krył ze swoją wiarą, ale jak ów ojciec Machabejczyków Matatiasz śmiało się odezwiesz: Choć wszystkie narody słuchają Antiocha króla, aby każdy odstąpił od nabożeństwa zakonu… ja i synowie i bracia moi będziemy posłuszni zakonowi ojców naszych. Niech nam Pan Bóg będzie miłościw; nie jest nam pożytecznie odstąpić zakonu naszego i sprawiedliwości jego. A nie tylko tak się odezwiesz, ale też w czynach twoich będziesz twardo stał przy Prawdzie i Sprawiedliwości Bożej.

Częściej jeszcze zdarzy się, iż świat, ciało lub czart będą cię pokusami swymi odwodzili od Pana Boga, a pociągali do pożądania rzeczy ziemskich nie twoich, do używania rozkoszy zakazanych, do pychy i kłamstwa. Wtenczas nie upadaj na duchu; nie wdawaj się też w małoduszne z pokusą targi, ale od razu zwróć się do Pana Boga, a kusicielowi wdzierającemu się do serca powiedz z Panem Jezusem: Pójdź precz szatanie; albowiem napisano jest: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz, a Jemu samemu służyć będziesz.

Czytamy w Ewangelii u Świętego Marka: A siedząc Jezus przeciw skarbnicy, patrzał jak rzesza kładła pieniądze do skarbu; a wiele bogaczów wiele kładli. A przyszedłszy jedna wdowa uboga, włożyła dwa drobne pieniądze. A zwoławszy uczniów Swych, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, iż ta uboga wdowa więcej włożyła, niźli wszyscy, którzy kładli do skarbu. Albowiem wszyscy z tego, co im zbywało, rzucali, a ta z niedostatku swego wszystko co miała wrzuciła, wszystką żywność swoją”. Dawać czy to na kościoły, czy na ubogich, czy wreszcie na dobre cele z tego co zbywa, ścisłym jest każdego obowiązkiem; ale ograniczać swoje potrzeby aż do ujmowania sobie od ust: to rzecz wielka i godna prawdziwego Chrześcijanina.

Radbym więcej jeszcze ci mówić o tej wielkoduszności chrześcijańskiej, bo to cnota tak piękna, tak wzniosła, a przede wszystkim Panu Bogu naszemu tak dziwnie miła, iż nie wiem, czy która inna jej dorówna. Wszystkim innym cnotom ona dodaje krasy i wartości; bo lepiej niż inne wszystkie społem odsłania nam tajniki Najsłodszego Serca Jezusowego, które w wielkoduszności Swojej sprawiło, iż Pan Jezus za nas umarł na krzyżu, Siebie nam daje w Przenajświętszym Sakramencie i uczynił nas współdziedzicami Królestwa Swojego. Ale nie śmiem, bo boję się, żebym rozwodząc się dłużej o tej tak uroczej cnocie siebie i ciebie nie rozmarzył, — i nie sprawił tego, abyśmy snując piękne myśli o szlachetnym usposobieniu i wielkim sercu, iż ponieważ mamy jakiekolwiek pojęcie o wielkoduszności, to też tym samym jesteśmy rzeczywiście wielkodusznymi, albo gorzej jeszcze, iż poczęlibyśmy wiele mówić o wielkich poświęceniach i wspaniałomyślnych ofiarach, — i iż chcielibyśmy przed ludźmi uchodzić za takich, co każdej chwili gotowi się poświęcić dla każdej dobrej i wielkiej sprawy, a w rzeczywistości czyny i całe życie nasze byłoby ogołocone nie tylko z chrześcijańskiej wielkoduszności, ale i z wszelkiej szczerej szlachetności, a choćby z najprostszej rzetelności i uczciwości.

Wolę wtedy poprzestać na tym com napisał, a dodać tę jedną tylko radę: Dla miłości Najsłodszego Serca Jezusowego spróbuj przynajmniej raz na miesiąc, w pierwszy piątek miesiąca, zdobyć się na cokolwiek, co się Panu Jezusowi podoba, np. żeby od razu przebaczyć obmowy, słowa obraźliwe i inne przykrości, jakie ci ktokolwiek wyrządził, — żeby oddać rzetelną przysługę, zwłaszcza takim, których nie lubisz, — żeby ująć sobie czy to grosza, czy przyjemności, czy wygody, aby poratować bliźniego, oddać mu przysługę i tym podobne: ale cokolwiek takiego uczynisz, uczyń to tak, żebyś za to nie pragnął, ani żądał żadnego w tym życiu wynagrodzenia lub wdzięczności od Pana Boga, a tym mniej od ludzi: jedyną twoją nagrodą niech będzie to, żeś bodaj raz cokolwiek uczynił wyłącznie dla Pana i Boga twego. Tym sposobem stopniowo coraz lepiej poznasz, na czym polega wielkoduszność chrześcijańska, i co ważniejsza jeszcze, do niej się powoli zaprawisz.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału