Historia biblijnej miłości Boga do człowieka

kjb24.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Ein Gedi, Izrael


Wszystkie gwiazdy świecą krótko, bo gwałtownie przemija uroda, sława, sukces, ale są takie gwiazdy, których blask oświetla drogę, rozjaśnia ciemności życia, daje trwałość i nadzieję na wielkanocny poranek. Tak właśnie świeci świętość, która nie przemija. Ale jak się jej nauczyć? Jak żyć, aby nie przeminąć i trwać na wieki?

Jest takie źródło, które nie wysycha, jest taka mądrość, która nie musi być zdobywana na studiach, choć te też są ważne. Wystarczy codziennie otworzyć najmądrzejszą a zarazem najprostszą Księgę Świata – Biblię, a wyjdzie z jej Bram Jedyny Zbawiciel i Odkupiciel człowieka – Jezus Chrystus. To jest Twój i mój Odkupiciel. Każde Jego pochylenie się nad ludzką biedą, to osobna historia miłości Boga do człowieka. To jest też Twoja i moja historia. Chrystus umiłował wszystkich bez różnicy.

Otwórzmy dziś razem Ewangelię św. Jana

Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, iż nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, iż Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz iż od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. o ile więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować (J 13,1-17).

fot. Haley Black | Pexels

Pozwól, iż po przeczytaniu tego fragmentu zaproszę Cię do odbycia pewnej drogi modlitwy. Wykonywanie kolejnych kroków zaproponowanych na tej modlitewnej drodze pomogło już wielu ludziom spotkać Żywą Osobę Jezusa i przyjąć Jego miłość. Być może i Ty się w tym odnajdziesz. Idź osobno, do swojej „komnaty”, gdzie możesz mówić półgłosem. Zostań z Bogiem sam na sam. Nie dasz rady żyć bez miłości. On wybrał Cię jako swoje umiłowane dziecko już na chrzcie świętym. Pokaż Mu więc swoje serce, pokaż Mu wszystkie przestrzenie swego życia. Wejdź w posłuszeństwo tym krokiem modlitwy, a On będzie się przechadzał po wnętrzu Twego Wieczernika.

1. Idź i wołaj za Jezusem, jak dwaj ślepcy…, lub jak Bartymeusz (Mt 20, 29-34; Mk 10, 46-52; Łk 18, 35-43). On ma upodobanie w skruszonym sercu, więc wołaj: „Panie, nie omijaj mojego życia…” Dzięki temu wejdziesz do domu Jezusa.

2. Zacznij nazywać bardzo konkretnie te miejsca, które potrzebują obmycia przez Pana; to wszystko, co oddziela Cię od Jezusa. Nazwij swoje ucieczki oraz ich okoliczności (chęć bycia zauważonym, życie dla ludzkich oczu, pragnienie przypodobania się innym, uzależnienie od innych, od komputera, telewizji, przyjaźni, od funkcji, pracy, pieniędzy…). „Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze”(Łk 12, 32-34).

3. Widząc, co zamieszkuje Twoje serce, wróć do wołania: „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida” i stań przed Nim jak niewiasta chora na krwotok i wyznaj Mu całą prawdę (por. Mk 5, 33-34).

4. Gdy nazwałeś zastępczymi miejsca, w których szukasz zaspokojenia i nasycenia, w których szukasz życia, wróć myślą do swego chrztu. Popatrz na gest Jezusa, jaki wykonuje wobec Piotra i wszystkich Apostołów. Klęka przed nimi, przepasuje się prześcieradłem i obmywa im nogi wodą. On obmył Cię po raz pierwszy w sakramencie chrztu, zanurzył Cię wtedy w swoje Boskie życie, a Twoi rodzice wyznali za Ciebie wiarę i wyrzekli się szatana i wszystkich jego spraw. Chrzest żyje w sercu chrześcijanina nieustannie, dlatego trzeba nam każdego dnia wyrzekać się wszystkiego, co oddziela nas od Boga, i wyznawać w Niego wiarę. Pozwól, by Jezus podszedł teraz do Twoich nóg, by obmył Cię wodą swej miłości, a Ty odpowiedz Mu na tę miłość swoją decyzją wyrzeczenia się egoizmu, chęci bycia w centrum, życia dla ludzkich oczu, wyniosłości, pogardy wobec słabszych od siebie, przemocy w słowach i szantaży emocjonalnych (np. karania innych milczeniem) wobec swoich najbliższych i osób, z którymi trzeba Ci współpracować… Jezu, mocą sakramentu chrztu, wyrzekam się… Tak wiele zależy od Twoich decyzji. Chrystus niczego nie weźmie Ci na siłę i nic Ci nie da na siłę, mimo iż klęczy u Twoich stóp i pragnie obmyć Cię z tego, co Cię rani i co rani także innych. Nie wzbraniaj się przed Jezusem jak Piotr. Przyjmij Jego służbę, Jego gest miłości. jeżeli wiele oddasz, stokroć więcej otrzymasz. On taki jest!

5. Serce nie może być puste. jeżeli wyrzekło się tego, co jest namiastką życia, musi wołać o Pełnię. Wyznaj przed Panem, iż nie potrafisz kochać miłością ukrzyżowaną, czyli taką miłością, jaką On kocha Ciebie i Twoich bliźnich, choćby Twoich wrogów. On da Ci Ducha Świętego, za pomocą którego będziesz mógł umierać w codzienności, wchodzić w konkretną służbę i „tracić życie” tak, jak potem uczynił to Piotr po zmartwychwstaniu Mistrza… Mów bardzo świadomie: Kocham Cię, Jezu, mój Odkupicielu. Wyznaję w Ciebie wiarę, bo powiedziałeś, iż kto wierzy w Ciebie, ma życie wieczne. To prawda, iż Cię zdradzam; wstydzę się tych zdrad, ale przyjmij mnie – grzesznika. Ty przyszedłeś powoływać grzeszników, czyli tych, którzy wracali do Ciebie ze skruszonym sercem. Kocham Cię sercem Piotra i Jana, sercem Magdaleny. Sercem powracającego syna…

6. Zacznij błagać Boga o miłosierdzie. Gdy stajesz w prawdzie, porusza się Jego wnętrze, wylewa wtedy na Ciebie Ducha Świętego. Powołuj się na Jego słowa, na Jego miłość do grzeszników: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować”.

7. Zaproś Jezusa do wieczernika swego serca. Niech On zasiądzie w nim do paschalnej uczty wraz z tymi uczniami, których trudno Ci kochać. On umywa nogi także Judaszowi. A może zobaczysz, iż Twój Umiłowany Mistrz wysyła Cię do sakramentu pokuty, gdzie czeka na Ciebie z kolejnym obmyciem w strumieniach swego Miłosierdzia? Oto historia miłości Boga do człowieka. Również Twoja i moja historia na wczoraj, na dziś i na jutro.

s. Leonia Przybyło – michalitka

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2007)

Idź do oryginalnego materiału