Grzegorz Braun rozwiał wątpliwości co do swojego stosunku do
kandydatów na prezydenta. Polityk zapowiedział, iż w drugiej turze
wyborów odda głos na Karola Nawrockiego. Zachęcił też do licznego
udziału w głosowaniu.
– Za kilkadziesiąt godzin oddam głos na Nawrockiego – powiedział
Grzegorz Braun, podkreślając, iż chciał, by ta informacja wybrzmiała na
kanale „SPRAWKI by Dawid Mysior” w serwisie YouTube.
– Pójdę do obwodowej komisji wyborczej, oddam głos istotny i
postawię krzyżyk przy nazwisku Nawrocki. I to jest chyba kluczowa
informacja, która nie zmieni wiele, albo zgoła niczego nie zmieni w
planach większości moich wyborców, tych, którzy oddali na mnie głos
dziesięć dni temu, ponieważ oni w większości nie potrzebowali żadnych
moich rekomendacji. Oni w znakomitej większości są elektoratem myślącym
bardzo poważnie o polskich sprawach i dlatego z pełnym spokojem i dużą
łatwością podjęli swoje decyzje już wcześniej – zaznaczył europoseł.
Jak dodał polityk swoją deklaracja nie chce podpisać się pod hasłem
„byle nie Trzaskowski”, ani nie rzuca ogólnikami tak, by z nich można
było coś wyinterpretować. – Ja po prostu komunikuję, co zrobię. A
najserdeczniej zachęcam do tego, żeby jednak w ogóle głosować. Zachęcam
Polaków w kraju i za granicą – podkreślił.
Grzegorz Braun zwracając się do rodaków na obczyźnie zaznaczył, iż ich głosy w tych wyborach znaczą wiele. – Wasze
głosy mogą przesądzić o wyniku tych wyborów. No i to każdemu powinno
dodawać animuszu i każdy powinien mieć poczucie znaczenia i wartość tego
prostego działania – mówił.
– Powstać, to moja odzywka, moja gadka z tej kampanii
wyborczej, iż wzywam do powstania narodowego, na razie powstania z
kanapy. Na razie tylko powstania z kanapy. Powstać, o ile się jeszcze
nie zlokalizowało, to dobrze wcześniej ten lokal wyborczy zlokalizować,
żeby się gdzieś tam nie błąkać. Dopełnić formalności, najlepiej własnym
długopisem – zaznaczył przewodniczący Konfederacji Korony Polskiej.
Europoseł powtórzył, iż postawi krzyżyk w kratce, przy której będzie nazwisko Nawrocki i wyjaśnił dlaczego tak uczyni. – No,
szanowni Państwo, dlatego iż nie jestem wyznawcą ani praktykiem teorii
„im gorzej, tym lepiej”. Nie, nie będę siedział na tej kanapie po to,
żeby się przyglądać z niską satysfakcją, jak postępuje w tempie
przyspieszonym katastrofa polskiej narodowości, polskiej państwowości.
Katastrofa i materialna, i moralna. I oczywiście zrobiłem wcześniej
wszystko, żebyście Państwo mieli dobry wybór, żebyście Państwo mieli
lepszy, powiem nieskromnie, wybór. Osiągnęliśmy to, co udało się
osiągnąć w tych skrajnie niesprzyjających warunkach – wyjaśniał parlamentarzysta.
Grzegorz Braun zauważył, iż w tych wyborach jemu i jego
zwolennikom udało się osiągnąć „bardzo dobry zadatek na dalsze
działania, dalszą pracę polityczną”. Dalsze cele ruchu określił jako
wprowadzenie do parlamentu i europarlamentu polskich katolików
-„niezmodernizowanych, niezrewolucjonizowanych, prawdziwie tradycyjnych
konserwatystów”.
– Trzeba, żeby polscy katolicy, tradycjonaliści,
konserwatyści mieli swoją reprezentację w następnym Sejmie, żeby mieli z
Bożą i ludzką pomocą klub parlamentarny, który właśnie po, daj Boże,
oczekiwanym przez polskich patriotów w wyniku tych wyborów
prezydenckich, to polscy wolnościowcy, narodowcy katolicy,
tradycjonaliści, konserwatyści jako prawicowy, a nie centrowy klub
parlamentarny będą „wchodzić między wódkę a zakąskę”. Będą jeszcze
skuteczniej rozbijać duopol, do którego skostnienia i zabetonowania
postaramy się, jak sądzę, właśnie w najbliższą niedzielę, w tym
głosowaniu w wyborach prezydenckich nie dopuścić. To będzie niezbędny
krok do tego, żeby sytuacja przeciwnikowi, który jest po różnych
stronach, to nie jest tak, iż mamy tu schemat czarno-biały– zaznaczył.
Cała rozmowa dostępna na kanale YouTube Dawida Mysiora: