Gołąbko ma, [ukryta] w rozpadlinach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku. (PnP 2,14)
יוֹנָתִ֞י בְּחַגְוֵ֣י הַסֶּ֗לַע בְּסֵ֨תֶר֙ הַמַּדְרֵגָ֔ה הַרְאִ֨ינִי֙ אֶת־מַרְאַ֔יִךְ הַשְׁמִיעִ֖ינִי אֶת־קוֹלֵ֑ךְ כִּי־קוֹלֵ֥ךְ עָרֵ֖ב וּמַרְאֵ֥יךְ נָאוֶֽה׃ ס
columba mea in foraminibus petræ, in caverna maceriæ, ostende mihi faciem tuam, sonet vox tua in auribus meis: vox enim tua dulcis, et facies tua decora.
καὶ ἐλθὲ σύ, περιστερά μου ἐν σκέπῃ τῆς πέτρας ἐχόμενα τοῦ προτειχίσματος, δεῖξόν μοι τὴν ὄψιν σου καὶ ἀκούτισόν με τὴν φωνήν σου, ὅτι ἡ φωνή σου ἡδεῖα, καὶ ἡ ὄψις σου ὡραία.
Przez ponad pięć lat mieszkałem pod jednym dachem z Don Paolo, pallotynem, byłym dziennikarzem Radia Watykańskiego. W redakcji nazywano go “Paolo la voce”, czyli “Paweł głos”. Kiedy czytał Ewangelię, słuchacze mówili, iż oczami wyobraźni widzieli góry, jeziora, miasta, krajobrazy, ludzi, Jezusa, malowanych pięknym głosem Don Paolo. Choć już od niemal roku nie ma go pośród nas, to jednak przez cały czas w redakcji watykańskiej rozgłośni pamiętają Don Paolo nazywanego “Głosem”.