Dziś w nowicjacie zastanawialiśmy się, dlaczego w Ewangelii według św. Jana Jezus mówi do Apostołów, dorosłych jakby nie było facetów, dzieci, dziatki, dziateczki (greckie teknia, paidia, są to zdrobnienia). Ktoś ma jakiś pomysł? Przecież Ojciec jest tylko jeden. Chyba i do Faustyny, i do innych mistyczek, Jezus mówił córko? A w pieśni śpiewamy: Pójdź do Jezusa, do niebios bram... On Ojciec, Lekarz, Pan. Jak to więc jest z tym ojcostwem Jezusa? Czy może raczej dziecięctwem ludzi wobec Niego?
Powiązane
Sokołów Podlaski: Nowy proboszcz parafii
55 minut temu
Czerwińsk nad Wisłą: Niebawem startuje Campo Bosco 2025
1 godzina temu
Szwecja: kiedy drogi Pana prowadzą przez pole karne
1 godzina temu
Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie / Sikorski
1 godzina temu