A może powiesz, iż ani
to, ani to. Masz rację, jest trzecia opcja – obojętność.
Kiedy krzyżujesz Jezusa
to ty dopuszczasz się zła. Grzeszysz świadomie lub nieświadomie, z premedytacją
lub bez, ale grzech jest zawsze grzechem, który jest jak wbijający się w ręce i
nogi Jezusa gwóźdź.
Grzechy są jak 15
ukrytych tortur, które zostały zadane Panu Jezusowi w ciemnicy - https://stacja7.pl/wiara/15-ukrytych-tortur-pana-jezusa-w-ciemnicy/.
Grzechami biczujemy Pana
Jezusa, nakładamy Mu na głowę koronę cierniową, nakładamy krzyż na Jego
ramiona, a potem popędzamy Go i wyśmiewamy się z Niego.
Potem zdzieramy z Niego
szaty, które przyschły już do ran – to jest grzech wypominania – niby
wybaczamy, by po jakimś czasie wypomnieć drugiej osobie coś, co podobno
wybaczyliśmy i w ten sposób zrywamy z Jezusa szatę, która przyschła do Jego
ran.
Na końcu przybijamy Go do
krzyża, ale możemy także umrzeć razem z Nim. Możemy żyć, jak On, naśladować Go,
być z Nim, także podczas Jego męki i śmierci na krzyżu. Chrystus jednak
zmartwychwstał i my także zmartwychwstaniemy. On pokonał śmierć, więc nie ma
dla Niego nic niemożliwego.
Istnieje jednak trzecia
opcja – obojętność, czyli przyzwolenie na zło. To postawa pt. „stoję i patrzę,
jak inni wyrządzają zło. Nie reaguję, po prostu patrzę”.
Zatem, którą postawę ty
reprezentujesz?
Ewelina
Szot