Warto budować pomosty pomiędzy cyfrowymi a analogowymi rzeczywistościami. Jednak powinno pozostać jasne, kto jest tutaj autorem, a kto narzędziem – pisze Maria Magierska w „Kulturze Liberalnej”.
Na łamach „Kultury Liberalnej” ukazał się tekst Marii Magierskiej, wykładowczyni prawa na Uniwersytecie w Maastricht. Autorka stawia w nim pytanie: czy jesteśmy gotowi na erę tekstów pisanych przez sztuczną inteligencję?
Magierska zwraca uwagę, iż jej macierzysta uczelnia, Europejski Instytut Uniwersytecki we Florencji, finansuje studentom dostęp premium do Grammarly, programu na bieżąco korygującego językowe błędy. Problemem są „szarości, które mogą wychodzić poza korektę językową”: „przykładowo, Grammarly może odpowiednio zmodyfikować ton wypowiedzi albo dostosować go tak, żeby brzmiał bardziej przekonująco, akademicko albo pozytywnie. Może zaproponować brakujące słowo, skrócić akapit, dopisać efektowne zakończenie. Wówczas zaczyna rodzić się we mnie niewygodne pytanie: czy to wciąż ja jestem autorką takiego tekstu, czy już raczej algorytm, który dopisuje i wygładza go za mnie?”.
WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Uniwersytet w Maastricht, czytamy w tekście, „jako jeden z pierwszych zaproponował wytyczne, w których, ogólnie rzecz biorąc, z AI korzystać można, ale tylko pod określonymi warunkami. Czyli, przykładowo, do korekty językowej czy researchu – tak, ale do pisania (nawet redagowania i przepisywania, na przykład w celu skrócenia eseju) – już nie. Od moich studentów zaczęłam w pracach pisemnych wymagać przejrzystości. W części metodologicznej muszą wskazać, z jakich urządzeń korzystali, w jaki sposób i w jakim celu, najlepiej aż do poziomu promptu”.
A co z książkami pisanymi przez AI? Zdaniem Magierskiej w dyskusji o nich trzeba pamiętać „o chronicznie niedofinansowanym rynku książki, w których nie ma czasu w dokładne korekty, a przypisów, choćby tych adekwatnych, najczęściej można ze świecą szukać”.
Sztuczna inteligencja „jest nośnikiem pamięci ludzkiej kreatywności, ale sama nic nie stworzy” – przypomina badaczka. W jej ocenie gra, którą z AI podejmują pisarki i pisarze, może się udać „i na pewno warto budować pomosty pomiędzy cyfrowymi a analogowymi rzeczywistościami. Jednak powinno pozostać jasne, kto jest tutaj autorem, a kto narzędziem”.
DJ

2 godzin temu


.webp)












