W dniu, gdy świat przebiera się w maski demonów i duchów, Polska powinna pozostać wierna swojej świętej tradycji modlitwy i zadumy. Halloween nie jest niewinną zabawą – to duchowa pułapka, która banalizuje śmierć i drwi z wieczności. W kraju, gdzie znicze rozświetlają cmentarze, a serca biją modlitwą za zmarłych, nie ma miejsca na kult mroku. Chrześcijańska wiara przypomina: światłość zwycięża ciemność, a życie – śmierć.
Ks Piotr Wiśniowski | EWTN Polska | 31 października 2025 | Photo credit: AI / OpenAI – na podstawie opisu EWTN PolskaJeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
W imię zdrowego rozsądku muszę Wam coś powiedzieć…
CZEŚĆ i ZADUMA czy „trick or treat”?
Kiedy dziś rano, 31 października, zobaczyłem w piekarni panią w średnim wieku kupującą bułki przebrana za czarownicę, coś we mnie pękło. Nie mogę się na to zgodzić – nie tutaj, w Polsce, w kraju, który od pokoleń nosi w sercu głęboki szacunek dla śmierci, dla zmarłych, dla rzeczy ostatecznych. Gdzie cmentarze stają się w tych dniach nie miejscem strachu, ale modlitwy, refleksji i miłości. Gdzie tysiące ludzi, mimo chłodu i deszczu, idzie z lampką w ręku, by stanąć przy grobach swoich bliskich. Bo wierzymy, iż miłość silniejsza jest niż śmierć (por. Pnp 8,6).
A jednak dziś coraz częściej to, co święte, próbuje się ośmieszyć i zamienić w groteskę. Halloween – obca, pogańska zabawa, pełna duchów, trupich masek, demonów i czarownic – staje się dla wielu „niewinną rozrywką”. Ale nie ma nic niewinnego w tym, co drwi z wieczności, co banalizuje śmierć i otwiera drzwi ciemności.
To nie jest tylko kwestia kulturowa. To jest kwestia duchowa. Bo jeżeli dla zabawy wkładamy maskę diabła, to choćby jeżeli robimy to „dla żartu”, wchodzimy w jego narrację. A diabeł, jak mówi św. Piotr Apostoł, „krąży jak lew ryczący, szukając kogo pożreć” (1 P 5,8). Nie wolno igrać z ogniem, nie wolno bawić się tym, co złe. Bo zło zawsze zostawia ślad.
ZADUSZKI to nie Halloween?
Polska tradycja jest głęboko zakorzeniona w chrześcijaństwie. U nas czas od końca października do 2 listopada to dni zadumy, modlitwy, refleksji nad przemijaniem. Dni wdzięczności za tych, którzy byli przed nami. Dni, w których modlimy się za dusze w czyśćcu cierpiące, bo wierzymy w moc modlitwy i w to, iż miłosierdzie Boże jest większe niż śmierć.
To ewenement na skalę Europy – iż cały naród idzie na cmentarze, nie w karnawałowych przebraniach, ale z różańcem w dłoni i światłem znicza, symbolem nadziei zmartwychwstania. To nasza tożsamość, nasza wiara, nasze dziedzictwo.
Halloween zaś to duchowe karykatura tych dni. To święto, które odwraca sens – zamiast światła, przynosi mrok; zamiast modlitwy, pusty śmiech; zamiast pamięci o zmarłych – banalizację śmierci. To nie jest tylko zabawa. To stopniowe oswajanie młodych pokoleń z estetyką zła, z obecnością demonów, z traktowaniem duchowości jak scenariusza do horroru.
A przecież PISMO ŚWIĘTE przestrzega nas jasno:
„Niech się nie znajdzie pośród ciebie nikt, kto uprawia wróżby, przepowiednie, czary, ani kto zwraca się do duchów i zmarłych” (Pwt 18,10-11).
„Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów” (1 Kor 10,21).
Zło NIGDY nie jest zabawne.
Zło nigdy nie jest zabawne. Szatan nigdy nie żartuje. On zawsze chce jednego – by człowiek przestał się modlić, przestał wierzyć, przestał traktować śmierć i wieczność poważnie. Halloween to jego subtelne narzędzie: pod płaszczykiem „zabawy” i „nowoczesności” uczy ludzi drwić z duchowości, świętości i życia wiecznego.
Matka Angelika, założycielka EWTN Global Catholic Network, mówiła:
„Kiedy otwierasz się na ciemność, choćby dla zabawy, zapraszasz ją do swojego życia. A potem dziwisz się, iż w twoim sercu robi się zimno.”
Nie możemy pozwolić, by w Polsce – tej ziemi świętych, bohaterów i męczenników – zamiast zniczy zapalano plastikowe dynie, a zamiast modlitwy dzieci uczyły się wołać: trick or treat. Nie możemy zgodzić się na banalizację zła. Bo jeżeli dziś dzieci przebierają się za diabły, jutro mogą przestać wierzyć w Boga.
ŚWIATŁOŚĆ większa niż mrok!
Chrześcijaństwo to nie religia strachu, ale nadziei. My nie uciekamy przed śmiercią, ale widzimy w niej przejście – bramę do życia wiecznego. Dlatego zapalony znicz nie jest symbolem grozy, ale światła, które prowadzi dusze do Boga. Dlatego idziemy na cmentarze, by powiedzieć: wierzymy, iż spotkamy się z wami w niebie.
Nie potrzebujemy halloweenowych masek, bo znamy prawdę o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią. Jak mówi św. Paweł:
„Gdzie jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzie jest, o śmierci, twój oścień?” (1 Kor 15,55).
Śmierć została pokonana. I to jest nasza euforia – nie w grotesce, nie w strachu, ale w Zmartwychwstaniu.
DLATEGO…
Dlatego dziś mówię jasno: Nie dla Halloween!
Nie dla kultu demonów, nie dla zabawy w śmierć, nie dla duchowej bylejakości.
Tak – dla modlitwy, zadumy, ciszy, światła, wiary i miłości.
Tak – dla polskiej tradycji, dla szacunku wobec tych, którzy odeszli.
Tak – dla Chrystusa, który jest Panem życia i śmierci.
Niech nad naszym narodem świeci światło zniczy, nie ogień piekielnych masek.
Niech w tych dniach zwycięży Życie, nie „zabawa w śmierć”.
Bo „dla mnie żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk” (Flp 1,21).
ks. Piotr Wiśniowski
#NieDlaHalloween #TakDlaWiary #Zaduszki #WszystkichŚwiętych #ModlitwaZaZmarłych #PolskaTradycja #Chrześcijaństwo #KatolickaWiara #EWTNPolska #ŚwiatłoWiary #Zmartwychwstanie #ŻycieWieczne #ŚwiatłośćWiększaNiżMrok
@Zainteresował Cię artykuł?
Chciałbyś zabrać głos w tej sprawie? Wyrazić spoją opinię? Skomentować?
Napisz na redakcja@ewtn.pl
Wybrane wypowiedzi opublikujtresc

 6 godzin temu
                                                    6 godzin temu
                    













