
Wysłuchaj rozważania:
CUD 9. Opieka Boska nad człowiekiem cnotliwym.
Czytamy w Piśmie Świętym Starego Zakonu, iż prorok Elizeusz ukazał królowi Izraelskiemu wojsko niebieskie, posłane mu na obronę przeciw królowi Syryjskiemu. Nie bój się: mówił do króla, więcej mamy walczących z nami, niżeli oni”.
Pod nowym prawem Łaski nie raz widziano pułki dusz Świętych przybywających na pomoc tym, którzy je modlitwami swemi z Czyśćca wybawili. Szkoda, iż Tomasz Kalimpre, sławny historyk, nie zachował dla potomności imienia tego książęcia, który za jego czasów doznał podobnegoż ratunku z Nieba.
Ten książę w młodości swojej bardzo był niepobożnym. Oddany próżności i zbytkom rozpraszał bogactwa na wszystkie marności, a szczególnie na utrzymanie wielkiej liczby dworaków i pochlebców, co mu ogromne sumy pochłaniało. Pan Bóg nie opuścił jednak tej duszy; bo raz słuchając kazania pewnego dominikanina, szczerze się nawrócił, a wsparty Łaską Ducha Świętego postanowił odmienić życie. Zwołuje zatem swych dworzan, szczerze im objawia, iż chce chrześcijańskie prowadzić życie, dawać ubogim pieniądze, które trwonił na zbytki, i iż zmuszonym jest odprawić część swojej służby, co też i uczynił. Od tego czasu zaczął rozdawać hojne jałmużny ubogim, jako też i księżom, prosząc ich, aby codziennie odprawiali Msze Święte za dusze pokutujące w Czyśćcu za grzechy swoje.
Pochlebcy i dworacy widząc, iż ich szczęście zginęło, obrócili gniew swój na dawniejszego pana: poczęli go obmawiać przed wszystkimi, buntować jego poddanych, a nareszcie udali się do możnego sąsiada, który za dawniejsze upokorzenia wojenne zachowywał skrytą urazę.
„Oto, mówią mu, sposobna pora do odwetu: odniesiesz świetne zwycięstwo, bo poddani jego są zniechęceni, wojsko nieżyczliwe, skarb państwa próżny, bo wszystko rozdaje księżom, kościołom i żebrakom. Teraz pewna wygrana”. Dumny nieprzyjaciel postanawia korzystać z dobrej sposobności; uzbraja swe wojsko i dla kłamliwych pozorów wypowiada wojnę sąsiadowi. Zdziwiony tak nieprzewidzianą napaścią, pobożny książę zbiera radę i przedstawia swe położenie, na co mu zdrajcy odpowiadają: „Idź teraz do tych włóczęgów, którym rozdajesz pieniądze po ulicach, do tych księży, których pacierze opłacasz; ich modlitwy, ich błogosławieństwo może ci więcej pomogą niżeli nasze szpady zardzewiale”.
Tak opuszczony i wyśmiany od ludzi, którzy mu wszystko byli winni, pobożny książę zwrócił się całym sercem do Pana Boga, Który jest obrońcą niewinnych, a w gorącej modlitwie błagał Go o ratunek, przypominając z pokorą, iż jego powrót do Służby Bożej i gorliwość o Chwałę Bożą ściągnęły na niego te uciski. Pełen wiary i ufności w Panu Bogu z małą garstką wiernych żołnierzy zamknął się w małej fortecy, gdy mu dano znać, iż nieprzyjaciel przekroczył granice i w krótkim czasie forteca będzie w oblężeniu. Książę podwoił modlitwy, dodawał ducha swym wiernym towarzyszom i czuwał, żeby wszystko było w porządku.
Jednego poranku, gdy z wysokości wieży oglądał mury fortecy, ujrzał jakby niebieskie zjawisko: świetne pułki wojska uzbrojonego w szpady i puklerze, lśniące od złota i srebra, z krzyżem na chorągwi przybywające mu na pomoc. Już się zbliża, już jest u stóp zamku; to nie złudzenie myśli sobie. Wybiega natychmiast z podziwieniem i radością! zbliża się do nieznanych przyjaciół… gdy wódz cudownego wojska, nie czekając podziękowania, przemawia do niego: ,,Bądź dobrej myśli waleczny książę! przybywamy na obronę twoją. To wojsko, które widzisz, są to dusze twoimi ofiarami i modlitwami z Czyśćca wybawione. Pan Bóg pozwolił nam walczyć za naszego dobroczyńcę; Pan Zastępów da nam zwycięstwo!” Uradowany nad wszelki wyraz książę błogosławił Pana Boga za tak cudowną pomoc. niedługo nadciągnęły wojska nieprzyjacielskie, a dumny najeźdźca, nie spodziewając się odporu, liczył na pewną wygranę, gdy spostrzega dzielne hufce nieznajomych rycerzy. Bogata ich zbroja, białe chorągwie przerażają go i trwożą niezmiernie. Domyślając się czegoś nadzwyczajnego, boi się wstydu porażki, a zrzuciwszy pychę z serca, posyła prosić o pokój, oznajmując, iż sam przybędzie do fortecy dla podpisania warunków. Pobożny książę, nie chcąc krwi rozlewu, zgadza się na wszystko; przyjmuje na zamku swego nieprzyjaciela, ściska go jak brata i powiada mu co się zdarzyło. Zdumiony i przelękniony książę żąda widzieć jeszcze niebieskie wojsko, ale po zawarciu pokoju ono znikło. Oba razem wychwalali dziwne Sprawy Boże i cuda Miłosierdzia Jego nad tymi, którzy Mu ufają.
CUD 10. Miłosierdzie Świętej Krystyny-Dziwnej dla dusz czyśćcowych.
Sławnym jest w Kościele Bożym niezrównane miłosierdzie dla dusz czyśćcowych Świętej Krystyny zwanej Dziwną. Trudno byłoby wierzyć jakie cierpienia ta Święta dzieweczka za nie ponosiła, żeby opis ten nie był podany przez historyków najgodniejszych wiary. Oto jak mówi o niej czcigodny ojciec Prokop w dziele swym „Żywoty Świętych Pańskich”, pod dniem 22 grudnia.
«Wielebna Krystyna nie miała lat osiemnastu, kiedy w ciężką chorobę zapadłszy umarła. Siostry jej, które ją bardzo kochały, rzewnie nad nią płakały, i na jaki mogły zdobyć się (bo były ubogie) sprawiły jej pogrzeb. Leżała na katafalku w kościele, kiedy w środku Mszy Świętej, którą za jej duszę odprawiał kapłan, wstała z trumny jak najzdrowsza, a gdy ludzie zgromadzeni uciekali, ona dostawszy się na schody, wiodące na poddasze kościoła, tam się schowała; gdy siostry i ludzie od strachu ochłonęli, sprowadzili ją z góry i zawiedli do domu, gdzie kilku kapłanów i wielu znajomych zeszło się zdziwionych i zaciekawionych tak nadzwyczajnym zdarzeniem. Jeden z księży kazał jej opowiedzieć, co się z nią działo, gdy umarła, aż do chwili, gdy z trumny wstała. Na co Krystyna taką mu dała odpowiedź: ,Jak tylko wyszłam z ciała, wzięli mnie słudzy światłości, Aniołowie Boscy, i poprowadzili przez ciemne, straszliwe miejsce, pełne dusz ludzkich, które tak srogie męki cierpiały, iż nie tylko opisać, ale i wyobrazić sobie tego nie można. Ujrzałam tam niektóre znajome mi osoby, a przejęta wielką litością spytałam, co to za miejsce, mniemając, iż to jest piekło. Powiedziano mi, iż to jest czyściec dla tych dusz, które w pokucie zeszły, ale dostatecznie za grzechy swoje na tym świecie ukarane nie były. Stamtąd zaprowadzili mnie do Raju i postawili przed Tronem Pana Boga; a ja widząc, iż mnie Pan Bóg przyjmuje, niezmiernej doznałam radości, sądząc, iż tam już na wieki pozostanę. ale rzekł do mnie Pan Bóg: Tak jest, córko miła, będziesz tu ze mną, ale wprzód daję ci jeszcze dwie rzeczy do wyboru: albo w Niebie już teraz pozostać, albo wrócić jeszcze do życia, abyś przez różne doznane w nim cierpienia wyzwalała z Czyśćca te dusze, nad któremiś się dopiero litowała, a pozostając jeszcze na ziemi, przykładem twoim drugich przywodziła do pokuty, i dopiero potem z większą, za moją Łaską, zasługą, tu na powrót przyjętą została”. Słysząc to, a przejęta wielką litością nad duszami w Czyśćcu cierpiącymi, oświadczyłam, iż gotowa jestem powrócić do życia i cierpieć za nich największe męki; po czym Pan Bóg rozkazał duszy mojej połączyć się z ciałem”.
Odtąd zadawała sobie pokuty wszelkie ludzkie pojęcie przechodzące, a wszystkie ofiarując za dusze będące w Czyśćcu. I tak: rzucała się w piec w którym ogień się palił; w nim takich cierpień doznawała, iż wniebogłosy krzyczała, wychodziła stamtąd bez najmniejszej szkody i upalenia. Niekiedy znowu, gdy piec miał za mały otwór, aby weń wejść mogła, kładła w ogień ręce, albo nogi krzycząc od bólu, ale wyjmując potem też członki niespalone. To znowu wskakiwała w kocioł wrzącej wody, i z takiej strasznej kąpieli wychodziła jakby ochłodzona. Po kilka dni przebywała w rzece pod lodem i na rozkaz kapłana zdrowa stamtąd wychodziła. I inne tym podobne męki cierpiała Święta Krystyna, wszystko ofiarując za dusze czyśćcowe.
Pan Bóg pozwalał, na pociechę służebnicy Swojej, iż dusze wybawione przez nią z mąk czyśćcowych pokazywały się jej pojedyńczo, choćby i gromadnie, dziękując jej za tę Łaskę.
Przytoczymy tu jedno tylko objawienie. Ludwik, hrabia Leonu, w Hiszpanii, pan mądry i waleczny, wielkie miał poważanie dla Świętej Krystyny, i przyjmował od niej napomnienia za niektóre błędy i zboczenia życia swego. Gdy zachorował i był bliskim śmierci, posłał do niej, prosząc, aby przybyła, chcąc się z nią rozmówić o duszy swojej. Gdy ją ujrzał, upadł do nóg jej, mówiąc z płaczem: Wiesz, służebnico Boża, jak wielki jestem grzesznik, i iż niedługo stanę na Sądzie Bożym; błagam cię, módl się za mną, uproś mi żal serdeczny za grzechy, abym otrzymał ich odpuszczenie, a po śmierci uproś dla biednej duszy mojej zmniejszenie kary, na którą zasłużyła”. Litościwa dziewica modliła się gorąco za niego, hrabia Ludwik pojednany z Panem Bogiem przez szczerą Spowiedź, umarł w pokoju.
Wkrótce pokazał się Krystynie. O, służebnico Chrystusowa! mówił do niej, żebyś widziała, jak straszne męki cierpię, miałabyś litość nade mną! błagam Cię znowu, przez wnętrzności Miłosierdzia Boga naszego, chciej podwoić wstawienie się twoje, abym z tych mąk był uwolnionym”.
Krystyna, przejęta litością, rzecze do niego, idź w pokoju duszo cierpiąca; ofiaruję się cierpieć w ciele moim połowę męki, na którą cię Sprawiedliwość Boska skazała. Tak więc poddała się nowym strasznym pokutom: ognia, wody, lodu etc. Szła na miejsce, gdzie, jak wiedziała, hrabia oddawał się zakazanym uciechom, i tam łzami i modlitwą wypłacała się za niego Sprawiedliwości Boskiej.
Tak trwała w umartwieniach i pokutach, z podziwem wszystkich, aż hrabia znowu się jej pokazał, ale już jaśniejący chwałą. Dziękował jej, iż przez swe cierpienia wypłaciła Sprawiedliwości Boskiej za długi jego, bo już jest z mąk uwolnionym i wstępuje do Nieba. Krystyna patrzyła nań z zachwytem, gdy w jasności unosił się w górę, a ta nowa euforia była słodką nagrodą za wszystkie jej cierpienia.
Cuda Boże w świętych duszach czyśćcowych G. O. Rossignoli, 1935r