Ksiądz Janusz Koplewski w rozmowie z "Faktem" opowiedział o swoich doświadczeniach z prezentami na pierwszą komunię. Duchowny uważa, iż zamiast kupować dzieciom kosztowne rzeczy, rodzice powinni sprawić im medalik, który będzie symbolem wiary.
Ksiądz Koplewski martwi się dzisiejszymi trendami. Można odnieść wrażenie, iż rodzice wraz z innymi bliskimi dziecka stosują metodę "zastaw się, a postaw się", byle tylko można było pochwalić się najdroższym prezentem, jakie dostała pociecha.
Ksiądz: dzieci dostają na komunię quady i telefony
Duchowny zwrócił uwagę, iż dzieci coraz częściej dostają quady czy telefony, co zdaniem kapłana jest sprzeczne z wiarą i profanuje wagę ważnego sakramentu w życiu wierzącego człowieka.
– Wypaczane jest piękne i ważne święto. Jeszcze moment i dzieci będą dostawały samochody. Hulajnogi? Zwykłych nie dają, bo teraz w modzie są elektryczne – skomentował ksiądz Janusz Koplewski w rozmowie z "Faktem".
Zdaniem duchownego to dorośli nakręcają szał zakupowy, a dzieci w tej sytuacji nie należy winić. Ksiądz przypomniał znany sobie przypadek chłopca, który nie dostał swojego wyśnionego prezentu i przepłakał całe przyjęcie komunijne.
Ksiądz zwrócił się z apelem do rodziców chrzestnych i dziadków z prośbą o umiar w wyborze prezentów dla dzieci, bo w innym przypadku konsekwencje mogą być – dosłownie – opłakane.
Duchowny wskazał, tak jak inni księża, iż dzieci powinny z okazji przystąpienia do Komunii Świętej dostawać medalik i Biblię. Ten pierwszy można wręczyć już przed uroczystością, by dziecko mogło założyć go do kościoła.
– Święcimy je podczas "Białego Tygodnia". Pieniędzy jeszcze nikt nie przyniósł, ale święciłem już rowery, tablety i laptopy – tłumaczy ksiądz Koplewski.