Chińscy chrześcijanie zmagają się z barierami wizowymi w drodze do edukacji w USA

chrzescijanin.pl 1 dzień temu
Zdjęcie symboliczne

Zhu Desheng i Wang Pei z południowych Chin zrezygnowali z państwowego systemu edukacji dla syna Petera, obawiając się ateistycznej i marksistowskiej propagandy. Zaczęli go uczyć w domu, łącząc chińską podstawę programową z materiałami chrześcijańskimi z USA (Abeka). Gdy sąsiedzi zgłosili, iż chłopiec nie uczęszcza do szkoły, musiał pozostawać w domu. Brak kontaktu z rówieśnikami sprawiał, iż czuł się samotny i wyobcowany.

Rodzice zdecydowali się więc wysłać Petera do chrześcijańskiej szkoły z internatem na Filipinach. Tam gwałtownie się odnalazł, angażując się w sport i naukę. W ostatniej klasie liceum aplikował na amerykańskie uczelnie i został przyjęty do Biola University w Kalifornii.

Plany pokrzyżowały mu jednak problemy wizowe. W czerwcu konsulaty USA wstrzymały rozmowy wizowe dla studentów z Chin, a nowe procedury weryfikacyjne, w tym obowiązek udostępnienia profili w mediach społecznościowych, jeszcze bardziej wydłużyły czas oczekiwania. Ostatecznie Peter uzyskał wizę F-1 po rozmowie w konsulacie w Kantonie, umówionej przez pośrednika z platformy Taobao.

Nielegalna edukacja domowa i niepewna przyszłość

W Chinach edukacja domowa oraz szkoły chrześcijańskie działające bez rejestracji są nielegalne. Państwo regularnie prowadzi kontrole i zmusza rodziców do powrotu dzieci do systemu publicznego. Mimo to wiele rodzin wybiera taką drogę z powodów religijnych i ideologicznych, planując edukację dzieci za granicą, głównie w USA.

Obecna sytuacja polityczna i pogarszająca się koniunktura gospodarcza skłaniają jednak coraz więcej rodzin do szukania alternatyw — w Hongkongu, Singapurze, Japonii czy Malezji. Dla wielu studia w USA stają się zbyt kosztowne i niepewne.

Nie tylko edukacja, ale i ewangelizacja

Spadek liczby chińskich studentów w USA — z 372 tys. w 2019 r. do 277 tys. w 2023 r. — ma też wpływ na działalność ewangelizacyjną. Badania pokazują, iż aż 92% chińskich studentów i naukowców na Purdue University miało kontakt z protestantami, a liczba nawróceń wzrastała po przyjeździe do USA.

Christina Chen, która nawróciła się podczas studiów biznesowych w Teksasie, w tej chwili czeka na wizę, by studiować teologię. Mimo rozmowy z konsulem nie otrzymała decyzji — podobnie jak połowa jej znajomych aplikujących do seminariów.

Nowe podejście do edukacji chrześcijańskiej

Nie wszyscy chrześcijanie w Chinach wierzą, iż USA to jedyna droga. Blaze Mi, były dyrektor akademicki jedynego chrześcijańskiego college’u w kraju, podkreśla wagę zakorzenienia w kulturze lokalnej i służby w lokalnych wspólnotach. Prowadzi on klasyczny program edukacji chrześcijańskiej bez formalnych dyplomów, ale z ambicją kształcenia przyszłych liderów kościelnych.

Z kolei Owen Huang, dyrektor niezarejestrowanej szkoły chrześcijańskiej w Szanghaju, wciąż przygotowuje uczniów do studiów w USA — zwłaszcza w kierunkach ścisłych, gdzie łatwiej o wizę. Prowadzi także cotygodniowe spotkania online i poradnictwo dla absolwentów, którzy już studiują za granicą. Planuje również zbiórki na opłacenie czesnego dla mniej zamożnych rodzin.

Mimo przeszkód wielu rodziców i uczniów nie rezygnuje z marzeń. „Wierzę, iż Boże plany pokazują Jego mądrość i moc, choćby jeżeli czasem trudno mi je pojąć” – mówi Chen, cytując Psalm 147:5.

Cały artykuł w j. angielskim na Christianity Today

Idź do oryginalnego materiału