Bp Schneider: W dzisiejszym Kościele panuje niemal całkowita anarchia doktrynalna, moralna i liturgiczna!
prawda-nieujawniona.blogspot.com 2 miesięcy temu
„W naszych czasach przechodzimy
kryzys w Kościele, w którym (...) jest niemal całkowita anarchia
doktrynalna, moralna i liturgiczna, sytuacja, którą można opisać jako
zasób herezji, sprzeczności, sofizmatów i umysłowej akrobacji” – mówi
biskup Athanasius Schneider w rozmowie z Maike Hickson z „Life Site
News”. Pretekstem do rozmowy stała się publikacja przez wydawnictwo
Sophia Institute Press książki biskupa pt. Flee from Heresy: A Catholic
Guide to Ancient and Modern Errors (Ucieczka od herezji. Katolicki
przewodnik po starożytnych i współczesnych błędach)
Biskup
pomocniczy Astany w Kazachstanie uważa, iż w Kościele panuje w tej chwili
„bezwzględny relatywizm”, gdyż rację przyznaje się zarówno tym, którzy
stają w obronie „tradycyjnej prawdy wiary i jej trwałej ważności”, jaki i
tym, którzy tę prawdę podważają, ale także i tym, którzy tę sprzeczność
zauważają. „Filozoficzny i teologiczny modernizm, który papież Pius X
potępił ponad sto lat temu, został zrealizowany we wszystkich swych
niszczycielskich następstwach w życiu Kościoła naszych czasów” –
stwierdza bp. Schneider.
Biskup
wskazuje, iż ów modernizm jest promowany choćby na najwyższych
szczeblach hierarchii kościelnej, czego przykładem jest dokument Fiducia supplicans.
Zdaniem biskupa tkwi w nim sprzeczność, gdyż „odpowiedzialne osoby w
Stolicy Apostolskiej usiłują sprawić, by ludzie uwierzyli, iż mimo
wyrażenia błogosławienie pary, nie błogosławi się związku, ale
obie osoby, które stanowią tę parę, tym samym przeciwstawiając się
logice, znieważając rozum i ogłupiając cały Kościół i świat”.
Zdaniem bp. Schneidera słowa Piusa X z encykliki Pascendi Dominici gregis z
1907 r., iż modernizm to „synteza wszystkich herezji”, są „niezwykle na
czasie”. Ta kolekcja błędów ma na celu zniszczenie „nie tylko religii
katolickiej, ale wszystkich religii” i stąd ma sojuszników w
racjonalistach – jak czytamy w encyklice.
Odpowiadając
na pytanie, dlaczego Bóg dopuszcza herezje, bp Schneider, powołując się
na św. Pawła, św. Tomasza z Akwinu i św. Augustyna, zaznacza, iż
pozwalają one wyróżnić tych, którzy są wypróbowani i realizowane są mocno w
wierze. Tymczasem herezja ma swoje źródło w pysze, która odrzuca
orzeczenia Kościoła dotyczące spraw wiary. Poza tym obrona artykułów
wiary prowadzi do ich lepszego zrozumienia i większej ścisłości oraz
głoszenia ich z większą powagą i żarliwością.
Bp
Schneider uważa, iż „źródłem herezji w naszych czasach jest relatywizm w
swej heglowskiej charakterystyce. To oznacza, iż nie może być prawdy,
która jest obiektywnie i wszędzie sama w sobie prawdziwa”. W tej
koncepcji prawda nieustannie się zmienia, a przeciwne prawdy, ścierając
się, prowadzą do nowej syntezy. „Takie nastawienie umysłowe jest buntem
przeciwko rzeczywistości i Bogu Stwórcy, który jest Prawdą”.
Tymczasem
„herezja jest jak znieczulająca trucizna, która w małych dawkach
zaciemnia nadprzyrodzone światło wiary, osłabia znacząco siłę moralną w
stawianiu oporu grzechowi i wadom oraz zwiększa egocentryzm i duchową
hybris, tzn. niszczy prawdziwą pokorę i świętość” – stwierdza bp.
Schneider.
Według
duchownego pycha jest źródłem intelektualnego zepsucia, gdyż „w
większości zaślepia intelekt człowieka i utwierdza jego wolę w uporze i
buncie”. Z kolei „niemoralność często wyrasta ze słabości woli i iluzji
pozornych dóbr”. Zarówno zepsucie intelektualne i niemoralność są ze
sobą powiązane.
Bp
Schneider przywołuje myśl starożytnych myślicieli chrześcijańskich,
którzy stwierdzają, iż herezja do „pogwałcenie dziewictwa Kościoła”.
Cytuje stwierdzenie Wincentego z Lerynu, który zauważył, iż „gdy tylko
dopuści się intelektualne zepsucie w postaci herezji, tam gdzie
poprzednio było sanktuarium czystej i niezbezczeszczonej prawdy, od tego
czasu będzie burdel bezbożnych i niegodziwych błędów”.
Zdaniem
biskupa herezję można zwalczać „pokazując piękno prawdy, gdyż piękno
jest pociągające samo w sobie”. Jednak należy także „zwalczać herezję
wprost i bezpośrednio” z powodu zranienia natury ludzkiej i nieustannego
działania diabła, który jest „ojcem kłamstwa”. Kościół musi zwalczać
herezję, by chronić ludzi, gdyż ma ona „niszczycielski wpływ, jak
epidemia”. jeżeli biskupi z papieżem nie zwalczają herezji, to postępują,
jak „obojętny i bezczynny lekarz w obliczu szalejącej epidemii”.
Podkreślając rolę Piusa X w zwalczaniu herezji, czego wyrazem jest encyklika Pascendi Dominici gregis,
bp Schneider stwierdza, iż jednak mimo wszystko „nie zawsze był on
wystarczająco czujny w wyborze kandydatów na kardynała”. Przykładem
według bp Schneidera jest mianowanie kardynałem abp. Giacomo della
Chiesa, który jako papież Benedykt XV nie był już tak bezkompromisowy, a
to doprowadziło stopniowo do tego, iż „na początku Soboru Watykańskiego
II olbrzymia większość episkopatu była już zainfekowana bezkrytyczną
sympatią dla liberalizmu teologicznego”.
Odpowiadając
na pytanie o godne naśladowania wzory tych, „którzy pomyślnie walczyli z
herezją”, bp Schneider wskazał przede wszystkim na samego Chrystusa,
następnie wymienił św. Pawła, św. Jana, a także uczniów tego apostoła:
św. Polikarpa ze Smyrny i św. Ireneusza z Lyonu. „Stanowczymi
wojownikami”, którzy zwalczali herezję, zdaniem biskupa są wszyscy
święci, wśród których wyróżnił takich, jak św. Atanazy, św. Augustyn czy
św. Franciszek Salezy.