Boska energia ze słońca. To nie cud, tylko fotowoltaika. "Bóg widzi i się cieszy"

1 tydzień temu
Na dachu jednej z parafii na warszawskim Grochowie pojawiła się dość nietypowa konstrukcja. Władze kościoła zainwestowały w panele fotowoltaiczne, które zostały ułożone w kształcie krzyża. Takich atrakcji w Polsce jeszcze nie mieliśmy. "Widać je tylko z nieba".
W ostatnich latach coraz więcej osób zwraca uwagę na odnawialne źródła energii. Niezwykle popularne stały się zatem panele fotowoltaiczne, które pozwalają przekształcić promienie słoneczne w energię elektryczną. Takie rozwiązanie nie tylko sprzyja środowisku, ale także umożliwia realne oszczędności i większą niezależność. W efekcie tego typu konstrukcje na dachach domów czy na działkach już nie dziwią. Nieczęsto jednak widywane są na kościołach czy zabytkowych obiektach.


REKLAMA


Zobacz wideo ak żyć bardziej eko w 2024 roku? "Musimy się zacząć ograniczać"


Panele fotowoltaiczne na dachu warszawskiego kościoła. "Gratulacje dla proboszcza"
Na ciekawą instalację na dachu kościoła znajdującego się pomiędzy aleją Stanów Zjednoczonych i ulicą Spalinową w stolicy zwrócił uwagę warszawski radny z klubu Lewica - Miasto Jest Nasze. Wygląda na to, iż Kościół Rzymskokatolicki Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników zainwestował w panele fotowoltaiczne, tworząc z nich dodatkowy symbol wiary. Z lotu ptaka widać, iż ułożone zostały w kształt krzyża.
Gratulacje dla proboszcza z kościoła na warszawskim Grochowie, który po cichu połączył dwie zwaśnione Polski. Położył na dachu panele fotowoltaiczne, ale ułożył je w kształt krzyża. Widać tylko z nieba, ale moim zdaniem Bóg widzi i cieszy się
- czytamy w poście udostępnionym na Facebooku przez Jana Mencwela. Jak informuje serwis TVN24, panele ułożono na dachu kościoła na południowo-zachodniej stronie. Niestety z poziomu ulicy są bardzo słabo widoczne, można dostrzec jedynie ich zarys.
Z drona są w pełni widoczne i rzeczywiście ułożone są na dachu świątyni w kształt krzyża
- relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl. Choć w tym przypadku największą uwagę zwraca kreatywność władz kościoła, nie są to pierwsze panele fotowoltaiczne na tego typu obiekcie. Niektóre choćby do dziś wywołują niemałe poruszenie.


Proboszcz kontra konserwator zabytków. Spór o fotowoltaikę nie ma końca
Jak informowaliśmy na początku tego roku, kilka lat temu panele fotowoltaiczne pojawiły się też na dachu zabytkowej bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków stanowczo sprzeciwił się temu pomysłowi i nakazał demontaż, jednak lokalny duchowny twierdził, iż panele nie burzą "wizerunku architektonicznego kościoła". Na proboszcza nałożono choćby karę wysokości 5 tys. zł. Decyzję o przymusowym pozbyciu się instalacji podtrzymał również resort kultury.


Nie brzmi to dobrze, a tym bardziej nie wygląda. Pomysł, by na zabytku zainstalować panele słoneczne, nie zyskał aprobaty i zgody konserwatora. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego decyzję PWKZ nakazującą demontaż instalacji podtrzymało w ubiegłym roku. Kontrola po decyzji ministerstwa zakończyła się dla parafii grzywną i nakazem zdjęcia paneli do końca 2024 roku
- informowano w komunikacie Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora. Mimo to panele wciąż znajdują się na dachu, a spór trwa. Proboszcz Kowalski wystąpił do PWKZ o przedłużenie terminu na wykonanie nakazu związanego z demontażem do sierpnia bieżącego roku. W związku z tym 1 września urzędnicy ponowili kontrolę. Jak się wówczas okazało, fotowoltaika nie zniknęła.


Zobacz też: Las pełen "niechcianych krzyży". To najbardziej niezwykły cmentarz w Polsce


Źródła: facebook.com, tvn24.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału