Biskup Zaporoża: z cierpienia Ukrainy rodzi się nowa perspektywa jedności chrześcijan

6 godzin temu
„Sytuacja na wschodzie Ukrainy jest tragiczna, ale ludzie odnajdują w niej żywego Boga” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Jan Sobiło. Wskazuje, iż doznawane cierpienie zjednoczyło wszystkie Kościoły chrześcijańskie. „Po wojnie ekumenizm będzie wyglądał zupełnie inaczej. Z cierpienia Ukrainy rodzi się nowa perspektywa jedności” – podkreśla biskup Zaporoża na początku Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.

Sytuacja na wschodzie Ukrainy jest coraz trudniejsza. Rosjanie ze wszystkich sił atakują najważniejsze miasta, starając się je podbić, jednocześnie zmasowane ataki mają na celu sterroryzowanie mieszkańców i zmuszenie ich do porzucenia swych domów.

Ekumeniczna modlitwa i konkret współpracy

„Kiedy kładziemy się spać, nigdy nie wiemy, czy noc będzie spokojna, czy znów będzie ostrzał. Szczególnie zdradliwe są ataki dronami, których nie jest w stanie wychwycić obrona przeciwlotnicza” – mówi bp Sobiło. Mimo to na centralnym placu Zaporoża w niedziele odbywa się ekumeniczna modlitwa o pokój, chyba iż zmasowany ostrzał ją uniemożliwia. Uczestniczą w niej przedstawiciele Kościoła rzymsko- i greckokatolickiego, protestanci i prawosławni, zarówno duchowni jak i świeccy. „Razem zanosimy modlitwy, prosząc Boga o pomoc, by okupanci nie weszli do Zaporoża” – mówi bp Sobiło. Wskazuje, iż modlitwie towarzyszą wspólne działania na rzecz potrzebujących. „Dzielimy się tym, co mamy i gdy jesteśmy w potrzebie, wiemy, iż możemy naszych braci poprosić o wsparcie. Nigdy nie pytamy przychodzących do nas ludzi o to, do jakiego Kościoła należą i w co wierzą” – zauważa. Wspomina częste wyjazdy z pomocą humanitarną do wiosek na linii frontu, które organizował razem z protestanckim pastorem. W jednym z nich brał udział kard. Konrad Krajewski, kiedy to w czasie rozdawania pomocy zostali ostrzelani i musieli salwować się ucieczką.

Pogotowie duchowe

„Nasza wielka rodzina chrześcijańska w czasie tej wojny doświadczyła pojednania i przebaczenia, a trudne momenty i wcześniejsze zaszłości zniknęły po ataku Rosji” – podkreśla polski biskup, który na zaporoskich stepach posługuje ponad 30 lat. Pytany o to, jak wojna zmieniła codzienność duszpasterską, wyznaje: „Bliskość z każdym człowiekiem stała się najważniejszą normą, a normy kanoniczne zeszły na dalszy plan”. Bp Sobiło wskazuje, iż w tej chwili każdy człowiek niezależnie od tego, gdzie był ochrzczony, czy to prawosławny, czy protestant, gdy przychodzi po jakąkolwiek pomoc duchową natychmiast ją otrzymuje. „Gdy ktoś jest ranny na froncie, nikt nie pyta o rejonizację jego przychodni czy ubezpieczenie tylko od razu udziela mu pomocy. Tak samo jest ze zranieniami duchowymi, od razu staramy się je leczyć” – mówi biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej. Podkreśla, iż nikogo w potrzebie nie można odesłać, a pomoc duchowa musi być natychmiastowa. „Każdy człowiek, który się pojawia na horyzoncie, zraniony duchowo i pragnący pojednać się z Bogiem i otrzymać pociechę duchową takową otrzymuję i każdy z nas, duszpasterzy, ma w tej chwili takie wielkie pole do działania, którego wcześniej nie było. Wcześniej były przepisy, pewne zasady, kanony, a w tej chwili jesteśmy misjonarzami na pustyni, gdzie spotykamy człowieka zranionego duchowo. I ja mu daję konkretną pomoc, nie pytając o nic, tylko starając się wyprowadzić go na prostą drogę do Pana Boga” – podkreśla bp Sobiło. Wskazuje, iż główną zasadą twórczego działania duszpasterskiego w czasie wojny jest to, by „pomóc konkretnej duszy, która się pojawiła przed naszymi oczyma w zbawieniu, w osiągnięciu pokoju serca”. Biskup Zaporoża wyznaje, iż słyszy od ludzi poruszające świadectwa o tym, iż stracili cały dobyte życia, ale uchodząc przed rosyjskim najeźdźcą, odnaleźli Boga, który jest najważniejszym sensem życia.

vatican.news

Idź do oryginalnego materiału