Biesiada przy TABERNAKULUM. Miłość do Pana Boga jest najważniejsze .Bóg ma być na Pierwszym Miejscu. to Chrystus jest Najważniejszy - ks.Daniel Wachowiak
prawda-nieujawniona.blogspot.com 3 dni temu
Biesiada w poznańskim kościele – ksiądz Wachowiak: mnie to gorszy
Bary w opustoszałych kościołach to widok typowy dla
dotkniętej powszechną laicyzacją Europy zachodniej. Niektórym kapłanom
biesiadna atmosfera nie przeszkadza jednak choćby w na co dzień służących
liturgii świątyniach… W poznańskiej parafii na Łacinie wierni zebrali
się na uczcie „wigilijnej” w kaplicy, przed tabernakulum wspólnie jedząc
i imprezując.
Jak widać na zdjęciach z wydarzenia, w świątyni rozstawiono stoły
i długie ławy, przy których zgromadziła się spora liczba uczestników
spotkania. Ci, dla których nie starczyło miejsc, siedzieli na
dodatkowych krzesłach. Na fotografiach uchwycono również zdjęcie
leżącego w świętym miejscu psa.
Widok tak wykorzystanej przestrzeni sakralnej zdegustował ks.
Daniela Wachowiaka, proboszcza parafii św. Brata Alberta w leżących pod
Poznaniem Koziegłowach. Duchowny w mediach społecznościowych zwracał
uwagę, iż nie zadbano należycie o oddzielenie świeckiego wydarzenia od
sfery sakralnej. Jego zdaniem Najświętszy Sakrament nie został choćby
przeniesiony z tabernakulum podczas imprezy.
„Tabernakulum i dookoła biesiada. Napisałem do kolegi, proboszcza, iż mnie to gorszy”, komentował duchowny w serwisie X.
Na wpis ks. Wachowiaka zareagowało wielu obrońców sposobu
działania młodej parafii na poznańskiej łacinie. Przekonywali oni, iż
podobne inicjatywy służą budowaniu wspólnoty i świadczą o miłości do
człowieka.
Odpowiadając w swoim videoblogu na tę krytykę ks. Daniel
Wachowiak zauważał, iż w podobnych wypowiedziach pomijany jest
najważniejszy aspekt budowania relacji z wiernymi i przyjaznej atmosfery
w parafii- cel takich działań.
– Życie koncentruje się najpierw na liturgii, przy
Najświętszej Ofierze i o to musimy dbać. Chrystus jest najważniejszy!
Będziesz miłował Pana Boga swego! Po co jest Kościół między innymi?
Dzisiaj jest taka moda, taki trend, iż się mówi nieustannie o
integracji, o tworzeniu wspólnoty. W tym zdaniu jest pewna niedopowiedź.
Jest pewne ziarenko fałszu. Wspólnota nie jest celem samym w sobie. (…)
– zwracał uwagę duchowny.
Kapłan wskazał również, iż współczesne pomijanie znaczenia kultu i
czci człowieka wobec Boga jest niewłaściwe. Jak podkreślał, stosunek
chrześcijanina do Boga powinien naśladować więź Zbawiciela z Bogiem
Ojcem, ukazaną w Ewangelii. – Jezus klękał w Getsemani, mając
olbrzymi szacunek do Boga Ojca, zawsze o Nim się wypowiadał w relacji
synowskiej, ale zawsze w relacji takiej, iż Bóg Ojciec to jest Ktoś,
Kogo wolę chcę wypełniać. Proszę zobaczyć, iż to idzie jakby pod prąd
dzisiejszemu trendowi, gdzie się cały czas chce się uwypuklać, iż my
mamy rzeczywiście się bratać, solidaryzować, podawać sobie ręce, żeby
się dobrze poczuć… a czy Jezus czuł się dobrze na Golgocie? – pytał duchowny.
Jak dodawał ks. Wachowiak, współcześnie zbyt rzadko wspomina się o
prawdziwym znaczeniu Najświętszej Ofiary, co prowadzi do przecenienia
jej charakteru jako radosnej uczty. – Bardzo często ludzie mylą to,
czym jest Msza Święta. Ona nie jest kalką Ostatniej Wieczerzy. Msza
święta jest owocem Wielkiego Piątku i Niedzieli Zmartwychwstania.
Dlatego, jak się dzieje Msza, to my nie naśladujemy Ostatniej Wieczerzy
Wielkiego Czwartku, tylko przenosimy się do Wielkiego Piątku i
przyjmujemy postawę zgodną z tamtym dniem – zaznaczał.