I my zatem, mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam zawodach. (Hbr 12,1)
Τοιγαροῦν καὶ ἡμεῖς τοσοῦτον ἔχοντες περικείμενον ἡμῖν νέφος μαρτύρων, ὄγκον ἀποθέμενοι πάντα καὶ τὴν εὐπερίστατον ἁμαρτίαν, δι᾽ ὑπομονῆς τρέχωμεν τὸν προκείμενον ἡμῖν ἀγῶνα.
Ideoque et nos tantam habentes circumpositam nobis nubem testium, deponentes omne pondus et circumstans nos peccatum, per patientiam curramus propositum nobis certamen.
W Biblii „bieg” często symbolizuje życie wiary (np. 1 Kor 9,24; Ga 2,2; Flp 2,16). Nie jest to powolny spacer, ale dynamiczny ruch – pełen pośpiechu i gorliwości. Psalmista mówi: „Biegnę drogą Twoich przykazań” (Ps 119,32), wyrażając swoje pragnienie wierności Bogu. Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami woła do Oblubieńca: „Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy” (Pnp 1,4) – to obraz miłości, która nie zwleka. Ci, którzy zaufali Panu, „biegną bez zmęczenia” (Iz 40,31). Ludzie widzący Jezusa biegną do Niego, by oddać Mu pokłon (Mk 5,6). Miłosierny Ojciec, dostrzegając z daleka powracającego syna, nie czeka, ale biegnie mu na spotkanie, ogarniając go euforią i miłością (Łk 15,20). Kobiety, widząc pusty grób Jezusa, nie idą – one biegną, by oznajmić uczniom, iż Pan zmartwychwstał (Mt 28,8).
W życiu codziennym często biegniemy za różnymi sprawami. Ale czy z takim samym pośpiechem podążamy za Bogiem? Czy nasza gorliwość wynika z miłości do Niego?