Autobiografia papieża Franciszka „Nadzieja” ukaże się w tym tygodniu

9 godzin temu

Poznaj nadzieję oczami Papieża Franciszka: Autobiografia „NADZIEJA” to inspirująca podróż przez życie i myśli Ojca Świętego.

Odkryj przesłanie nadziei: W najnowszej książce Papież dzieli się refleksjami na temat wiary, miłości i solidarności.

Czas czytania: ok. 3 minuty.

Źródło: Almuden Martínez-Bordiú | ACI Prensa | 13 stycznia 2025 |
Photo credit: Vatican Media
Tekst został przetłumaczony i opracowany na podstawie oryginalnych materiałów źródłowych przez EWTN Polska.
Dziękujemy, iż czytasz ten artykuł. jeżeli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Subskrybuj newsletter
Wesprzyj naszą misję

Nadzieja ”, autobiografia papieża Franciszka, trafiła we wtorek na półki włoskich księgarń i będzie dostępna w sprzedaży od 16 stycznia w ponad 100 krajach.

Książka ta jest pierwszym przypadkiem, w którym papież przedstawił narrację w pierwszej osobie wydarzeń, które naznaczyły całe jego życie – od dzieciństwa spędzonego w Argentynie, w rodzinie włoskich imigrantów, aż do momentu objęcia urzędu następcy św. Piotra.

Książka, wydana przez Random House w 320-stronicowej wersji angielskiej, jest efektem sześciu lat pracy i powstała we współpracy z dziennikarzem Carlo Musso, który pomógł Ojcu Świętemu opowiedzieć swoją historię.

Oprócz wspomnień papież porusza w książce takie kwestie jak wojna i pokój, imigracja, kryzys środowiskowy, polityka społeczna, seksualność i przyszłość Kościoła katolickiego. Wszystko to pod hasłem nadziei, tematu, który jest również podkreślany podczas Jubileuszu 2025.

W niedawnym wywiadzie papież Franciszek powiedział, iż książka pierwotnie miała zostać wydana po jego śmierci. „Ale skoro nie umieram (śmiech), boją się, iż straci na znaczeniu i postanowili zrobić to teraz” – wyjaśnił Ojciec Święty w grudniu ubiegłego roku w rozmowie z argentyńską dziennikarką Bernardą Llorente.

Według fragmentów opublikowanych przez wydawnictwo, papież rozpoczyna swoje wspomnienia od wydarzenia, które naznaczyło jego przeznaczenie: zatonięcia transatlantyckiego statku Princesa Mafalda, znanego jako „włoski Titanic”.

Jego dziadkowie wraz z ojcem Mario kupili bilety na rejs statkiem, który wypłynął z Genui 11 października 1927 r. do Buenos Aires. Jednak ostatecznie nie wsiedli na pokład, ponieważ nie udało im się sprzedać swoich rzeczy na czas. „Dlatego jestem tutaj teraz; nie wyobrażacie sobie, ile razy dziękowałem za to Boskiej Opatrzności” – wspomina papież w swojej autobiografii.

Przywołuje także wspomnienia z dzieciństwa spędzonego przy „531 Membrillar Street” w dzielnicy Flores w Buenos Aires, a także przyjaźnie, które tam zawarł, m.in. z prostytutką znaną jako „La Parota”, która postanowiła zmienić swoje życie i opuścić ulicę, aby opiekować się osobami starszymi.

„Zdrowa ironia” jako lekarstwo na narcyzm

Ojciec Święty poświęca w swojej autobiografii wiele miejsca rozważaniom na temat wartości poczucia humoru w radzeniu sobie ze smutkiem i „zdrowej ironii” jako lekarstwa na narcyzm.

„Ironia jest lekarstwem, nie tylko na podniesienie i oświecenie innych, ale także na siebie, ponieważ autoironia jest potężnym narzędziem do przezwyciężenia pokusy narcyzmu. Narcyzi ciągle patrzą w lustro, stroją się, obserwują siebie w kółko, ale najlepszą radą przed lustrem jest zawsze śmiech z siebie. To nam dobrze zrobi” – komentuje papież w książce.

Na jego łamach czytelnik znajdzie choćby kilka dowcipów opowiedzianych przez samego papieża. Włoska gazeta Avvenire dała przedsmak jednego z nich:

„I opowiedzieli mi też o jednym, który dotyczy mnie bezpośrednio, o papieżu Franciszku w Ameryce. Brzmi mniej więcej tak: Gdy tylko wyląduje na lotnisku w Nowym Jorku, aby odbyć podróż apostolską do Stanów Zjednoczonych, papież Franciszek znajdzie ogromną limuzynę czekającą na niego. Jest trochę zawstydzony całym tym przepychem, ale potem myśli, iż nie prowadził od wieków, a nigdy nie prowadził takiego samochodu, i krótko mówiąc, mówi sobie: No cóż, kiedy będę miał kolejną szansę? Patrzy na limuzynę i pyta kierowcę: „Czy pozwolisz mi spróbować?” A kierowca: „Słuchaj, naprawdę mi przykro, Wasza Świątobliwość, ale po prostu nie mogę tego zrobić, znacie procedury, protokoły…”

„Ale wiesz, jak to jest z papieżem, kiedy coś mu wpadnie do głowy; krótko mówiąc, nalega i nalega, aż facet ustąpi. Wtedy papież Franciszek siada za kierownicą na jednej z tych głównych ulic i… nabiera smaku, zaczyna naciskać pedał gazu: 50, 80, 120… Aż rozlega się syrena i obok niego zatrzymuje się radiowóz i go zatrzymuje.

„Młody policjant podchodzi do przyciemnianej szyby, lekko zastraszony papież ją opuszcza, a mężczyzna blednie. 'Przepraszam na chwilę’, mówi i wraca do samochodu, żeby zadzwonić na posterunek. 'Szefie… Chyba mam problem.’ A szef mówi: 'Jaki problem?’ 'Cóż, zatrzymałem samochód za przekroczenie prędkości… ale jest w nim naprawdę istotny facet.’ 'Jak ważny? Czy to burmistrz?’ 'Nie, szefie, ważniejszy niż burmistrz…’ 'A kto jest ważniejszy niż burmistrz? Gubernator?’ 'Nie, ważniejszy…’ 'Ale czy on jest prezydentem?’ 'Myślę, iż ważniejszy…’ 'A kto może być ważniejszy niż prezydent?’ 'Słuchaj, szefie, nie wiem dokładnie, kim on jest, ale powiem ci tylko, iż papież jest jego szoferem!’”

słowa kluczowe: Papież Franciszek, autobiografia, nadzieja, książka, wiara,

Idź do oryginalnego materiału