W świadectwie wygłoszonym do młodych, Adam Woronowicz, odtwórca postaci ks. Jerzego Popiełuszki w filmie „Popiełuszko. Wolność jest w nas” opowiedział o najbardziej poruszających momentach nagrywania filmu, o osobistej relacji z ks. Jerzym oraz o własnej drodze wiary. Świadectwo zostało wygłoszone podczas Michalickiego Spotkania Młodych zorganizowanego z okazji obchodów setnej rocznicy śmierci założyciela michalickich zgromadzeń – bł. ks. Bronisława Markiewicza w 2012 roku.
Wiem, iż Jezus ma dla Waszego życia cudowny plan. Tak jak ja kiedyś usłyszałem te słowa, bardzo je przyjąłem – Bóg ma dla Twojego życia wspaniały plan. On chce, żebyście byli szczęśliwi! – mówił Adam Woronowicz.
Osobiste spotkanie z księdzem Jerzym
Kiedy ktoś mnie pyta o to, czy wcześniej, przed filmem znałem ks. Jerzego, odpowiadam, iż nigdy nie miałem okazji go poznać. Urodziłem się w 1973 roku, miałem 12 lat i wtedy kiedy w ten październikowy dzień graliśmy w piłkę z kumplami pod blokiem, zobaczyliśmy setki ludzi wychodzących z mojego bloku i z innych bloków na osiedlu, gdzie mieszkałem i którzy zmierzali pod prosektorium, gdzie przywieziono zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki.
Mieszkałem wtedy w Białymstoku, ks. Jerzy pochodził z tamtych stron, ze wschodu Polski, jego umęczone ciało zostało przywiezione do kostnicy, tam siostry go ubierały w szaty liturgiczne, miał być pochowany w swojej parafii rodzinnej w Suchowoli. Ale jak mama ks. Jerzego, Pani Marianna Popiełuszko powiedziała, iż skoro oddała go Kościołowi, on należy do Kościoła. Ludzie, którzy tak bardzo prosili, aby mógł spocząć w ostatniej parafii, której służył, tzn. parafii św. Stanisława w Warszawie, tak bardzo chcieli, by tam był jego grób i jest tam do dziś – mówił. Nigdy nie miałem okazji spotkać się z ks. Jerzym poza tym jednym spotkaniem wtedy 1984 roku.
„Ksiądz Jerzy zmienił moje patrzenie na kapłaństwo. Walczyłem ze wzruszeniem”
Nie pamiętam, kiedy przestałem do niego mówić „księże Jerzy”, a zacząłem „Jurku”. Stał mi się niezwykle bliski. Zmienił moje patrzenie na kapłaństwo, na księży, na ludzi poświęconych Bogu, siostry zakonne, zacząłem na to zupełnie inaczej patrzeć.
Kiedy jestem pytany o najtrudniejszy moment tego filmu, to bez wątpienia był to moment, który jest zarejestrowany w tym filmie. To jest scena, która poprzedzała męczeńską śmierć ks. Jerzego – ostatnia Eucharystia, jaką odprawił w Bydgoszczy, 19 października 1984 roku. Przyjeżdżamy z ekipą na miejsce, mamy wszystko przygotowane, szaty liturgiczne, razem z naszym konsultantem ds. liturgicznych, jest to wszystko odtworzone na podstawie zdjęć i prałat, proboszcz tamtejszej parafii mówi: „absolutnie nie zgadzam się, żeby pan założył te szaty”, idzie do kaplicy pamięci, która jest obok głównego ołtarza, otwiera tą kaplicę i kładzie przede mną oryginalne szaty liturgiczne, w których ks. Jerzy odprawił tą ostatnią Eucharystię i prosi abym je założył. Prosi: „bardzo chcę, aby je pan założył do tej sceny”.
Muszę powiedzieć, iż musiałem walczyć ze swoim wzruszeniem, z resztą dzisiaj jest podobnie. Pamiętam, iż przede mną była modlitwa, którą kapłan odmawia, wkładając poszczególne części stroju liturgicznego. Zapytałem się księdza co mam robić, więc powiedział mi: „po prostu włóż je”. Pamiętam, iż wiele razy sam, jako ministrant, stawałem przy ołtarzu i pomagaliśmy naszym kapłanom ubrać się do Eucharystii, ale tego momentu nie zapomnę nigdy.
„Przed kapłaństwem się klęka. To jest prawda”
Babcia mi kiedyś mówiła, iż przed kapłaństwem się klęka. I to jest prawda. Dziś są najbardziej atakowani, wyśmiewani, są odrzuceni. Ale bardzo potrzebują naszej modlitwy, wsparcia, to są wspaniali ludzie, poszli za Chrystusem do końca, tak jak ksiądz Jerzy, jestem bardzo poruszony tym świadectwem. Myślę, iż bardzo potrzebujemy świadków wiary, oni są takimi świadkami. Spójrzcie dzisiaj inaczej na wasze siostry zakonne, waszych kapłanów, opiekunów, poszli za Chrystusem do końca, powinniście im być bardzo za to wdzięczni. Ich imiona są zapisane w niebie, nasze również.
Babcia mi kiedyś mówiła, iż przed kapłaństwem się klęka. I to jest prawda. Dziś są najbardziej atakowani, wyśmiewani, są odrzuceni. Ale bardzo potrzebują naszej modlitwy, wsparcia, to są wspaniali ludzie, poszli za Chrystusem do końca, tak jak ksiądz Jerzy
Jeśli poczujecie, iż Chrystus Was wzywa do tej drogi, nie wahajcie się! Będziecie zaskoczeni dokąd Was Chrystus doprowadzi, będziecie zaskoczeni, zadziwieni, Chrystus chce, żebyście byli szczęśliwi. Większość z Was założy rodziny, o ile tak jest, to tak jak kiedyś usłyszałem jako młody człowiek: być może jest tak, iż ten wasz chłopak, wasza dziewczyna już gdzieś jest – być może siedzi obok was, jest w waszej szkole, mieście, w innym mieście, w innym państwie, nie wiecie, już dziś możecie się za niego modlić. Dzisiejszy świat oferuje Wam prostą miłość, tanią, banalną, Bóg ma swój czas. Być może będziecie musieli czekać, ale taka jest miłość. Miłość to jest czekanie na ukochanego. Przyjdzie, możecie być pewni.
„Jego dom jest dla Was zawsze otwarty”
Każdego dnia, Ten Więzień Tabernakulum wychodzi na wasze spotkanie. Do prezydentów państw, królów, ludzi show-biznesu dostać się jest bardzo trudno, są chronieni przez ochroniarzy, trzeba się zapisywać. Do tego prawdziwego Króla Życia możecie przyjść zawsze – Jego dom jest zawsze dla Was otwarty, tu zawsze jesteście u siebie, jesteście zaproszeni do tego, by usiąść przy Jego stole, do uczty w obfitości. A świat Wam proponuje pomyje. Tak, mamy żyć w świecie, to jest nasza misja.
Chrześcijaństwo to nie jest obciach! Macie być jak najlepszymi profesorami, pracownikami, macie być genialnymi adwokatami, lekarzami, naukowcami, nie możecie się godzić na bylejakość! Macie być świadkami, macie mieć marzenia, macie przekraczać to co nie do przekroczenia, z Chrystusem możecie wszystko! Nigdy bym nie przypuszczał, wtedy w 1984 roku mając 12 lat, iż ten system upadnie, iż moi rodzice, którzy mieli wtedy tak smutne oczy wtedy, iż ten dzień, kiedy im się wydawało, iż to jest klęska, iż to się okazało, iż to jest klęska tych, którzy wtedy tryumfowali, iż to jest dzień zwycięstwa, ponieważ krew męczenników jest posiewem nowych świętych.
„Proszę was, budujcie na Chrystusie!”
Chrześcijaństwo to nie jest obciach, nie dajcie sobie tego wmówić, nie dajcie sobie zabrać Chrystusa, proszę Was o to! Bo kiedy zabiorą Wam Chrystusa, choćby Wam dali cały świat, będziecie nikim.
Przyjeżdżam ze świata i wiem jaką ceną jest uśmiech, który wita was codziennie, kiedy idziecie do szkół z kolorowych gazet, które kupujecie, Waszych idoli, wiem co się za tym kryje, jaka samotność się za tym kryje, wiem jakie jest cierpienie, wiem jak ci ludzie cierpią i wiem jak jesteśmy oszukiwani. jeżeli na tym zbudujecie – przegracie. Budujcie na Chrystusie, proszę Was o to, nigdy się nie zawiedziecie.
Nigdy bym nie przypuszczał, nie wymyśliłbym tego, co dał mi Chrystus. Będziecie zadziwieni!
W co wierzysz?
Eucharystia – możecie tam wszystko oddać, wszystko powierzyć Chrystusowi. On jest. Zobaczcie, jak wierzymy w świat wirtualny. Wierzymy bardziej w nasz świat wirtualny. To niesamowite, jak bardzo jesteśmy skłonni wierzyć w coś, czego nie ma, a w coś, co jest tak konkretne, żywe, niemal namacalne – nie jesteśmy w stanie uwierzyć.
Ciągle chcemy, żeby to się zjawiło, pojawiło, żebyśmy tego dotknęli. Jak nam trudno uwierzyć, iż Chrystus żyje, iż jest, iż jest czymś autentycznym, a wierzymy w świat wirtualny, matrix. Wierzymy w to o wiele bardziej, a wiemy, iż tego nie ma.
Posłuchaj całego świadectwa:
zś, pa/Stacja7
atom