Kandydat PiS na prezydenta, Karol Nawrocki, nawołuje do przemocy. Skutecznie dzieli Polaków, obiecując „Wielką Polskę” tylko dla „prawdziwych Polaków”. Odmawia Ukrainie prawa do uczestnictwa w NATO i UE, dokładnie tak, jak chce tego Putin. Twierdzi, iż zasypia przy Piśmie Świętym, i narzuca narodowi swoją wizję Polaka – zakapiora i sutenera, dzieląc historię oraz jej ocenę przez pryzmat nacjonalistycznych wartości. Zgromadził już najliczniejszą grupę hejterów w mediach społecznościowych – głównie z Rosji, parafialnych stowarzyszeń i nielegalnie wybranych posłów – i szczucia.
Historyczna gra Rosji: Uzależnienie Polski od wschodniego sąsiada
Nic nowego. Od wieków Polską rządzą ruscy agenci i duchowni Kościoła katolickiego. Nawrocki jest właśnie takim kandydatem.
Co się zachwiało 15 października, wraca.
Imperialna i terrorystyczna Rosja Putina domaga się swoich historycznych i bezdyskusyjnych wpływów, potwierdzonych przez wielkie mocarstwa w Jałcie. Od setek lat realizują swoją krucjatę mającą na celu uzależnienie Polski od carskich panów, komisarzy i sekretarzy. Stosowali agresję militarną, podporządkowywanie i mordowanie elit, wspierali zdrajców i sygnalistów, wywozili na Sybir, aż po uzależnianie od gazu i ropy naftowej. Zawsze szczuli Polaków na siebie, dzieląc ich i narzucając bezprawie 300-letniej okupacji. Instalowali w Polsce swoje agentury, partie polityczne, farmy trolli i spółki zależne.
Kościół katolicki a władza: Sojusz dla przywilejów
Katolicki dyktat opierał się na utrzymywaniu Polaków w ryzach religijnych w zamian za festiwal nieustannie nowych przywilejów dla hierarchów kościelnych i kleru. Owszem, zdarzali się polscy księża-patrioci, ale główna linia postępowania hierarchów katolickich w Polsce zawsze służyła władzy – jakiejkolwiek: carskiej, hitlerowskiej, stalinowskiej, komunistycznej czy putinowskiej.
(Kościół broni się, twierdząc, iż był zwalczany podczas komunizmu. Nic bardziej mylnego – to właśnie wtedy powstało więcej kościołów w Polsce niż przez całe wieki, a 10 tys. biskupów i księży było zarejestrowanych jako tajni współpracownicy służb bezpieczeństwa).
Mistyfikacja religii: Przywileje i brak odpowiedzialności
Nikogo nie powinno to dziwić, bo widać to gołym okiem codziennie, niemal w każdej chwili. Indoktrynują nas od narodzin aż do pochówku, nie mając żadnych obowiązków, a jedynie niekończącą się listę przywilejów w bezkarności. Tam dawno nie ma Boga – tam jest interes i pozory wielkiej mistyfikacji. Jak wtedy, gdy prowokowali rozbiory, wydawali powstańców, nawoływali do posłuszeństwa carowi. To oni stworzyli system bezkarności hitlerowskich morderców, kolaboracji z komunistami, krótkotrwałej współpracy z „Solidarnością” – ale za Konkordat. Potem przyszła kolej na ruinę moralności Polaków, wstecznictwo, walkę z UE i ateistami, dla bezkarnej pedofilii i upokarzania kobiet.
Faszyzm przy ołtarzu: Narastająca nienawiść i podziały
Dziś demokracja zniszczyła im misterny plan „Wielkiej Polski Katolickiej” Trójmorza. Uprzywilejowaną pozycję Ordo Iuris, Opus Dei, mafii Rydzyka i faszystowskich Paulinów na brunatnej górze w Częstochowie.
Gdyby nie ich wsparcie dla przestępstw i morderstw w Polsce, prezydent Gabriel Narutowicz przygotowałby Polskę do II wojny światowej, a Paweł Adamowicz przez cały czas byłby prezydentem Gdańska.
Walka o demokratyczną Polskę: najważniejsze wyzwania
Dziś zawodowa korporacja przywilejów produkuje jad faszyzmu przed ołtarzami. Popiera kolejnego wiernego i dyspozycyjnego durnia na prezydenta oraz organizuje festiwale nawoływania do przemocy – choćby wobec Jerzego Owsiaka, który zbudował wspólnotę dobra w naszym kraju.
Fanatyczni katolicy popierający PiS i Konfederację odpowiadają za promocję nienawiści, złodziejstwa uświęconego i ciemnoty narodowej. Ich kościoły i plebanie stały się antypolskimi centrami leczenia ludzi z rozumu i konsultacji faszystowskiej. W zamian za poparcie Kościoła w wyborach indoktrynują już kolejne partie, jak PSL czy Polska 2050.
Dziś stoimy przed najważniejszym problemem od lat nierozwiązanym. Albo skończymy z partiami agentury rosyjskiej na wzór PiS oraz oddzielimy państwo od antypolskiej religii nadludzi, albo gwałtownie upadnie nadzieja na prawdziwie demokratyczne państwo Rzeczypospolitej Polskiej, członka NATO i UE.
Bagno putinady musi się definitywnie skończyć.
Jednak do tego trzeba być świadomym i cywilizowanym Polakiem, mieć charyzmę i przysłowiowe jaja, a nie oznaki krzyżowców na szyjach.
Adam Mazguła