Wybrzmiały dziś w moich uszach te dwa słowa "łaska i prawda", w tym krótkim fragmencie Ewangelii powtarzają się w bliskości siebie.
Rozkminiam je sobie :)
I tak w kontekście Bożego Narodzenia łaskę odczytuję jako "samoudzielanie się Boga". Ten termin użył, utworzył już kiedyś jakiś teolog. Nie pamietam jaki, więc nie przytaczam.
A "prawda" kieruje mnie do raju, do rozmowy Ewy z wężem i do jadu kłamstwa, jaki Nieprzyjaciel wsączył w człowieka. Nasz brak zaufania Bogu bierze się stąd, iż nie widzimy całej Prawdy Bożej.
Łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. I ja chcę je przyjąć.