🔉10 LISTOPADA. Żywot Świętego Andrzeja z Awellinu, Wyznawcy.

salveregina.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: Żywot Świętego Andrzeja z Awellinu


Żywot Świętego Andrzeja z Awellinu: Święty Andrzej z Avellinu, wyznawca głębokiej Wiary i miłości do Pana Boga, jest wzorem dla wszystkich wiernych. Jego życie pełne oddania i Służby Panu Bogu inspirowało i przez cały czas inspiruje wielu wiernych do pogłębiania swojej relacji z Chrystusem. Zgłębiaj życie tego Świętego, aby znaleźć inspirację do pogłębiania swojej relacji z Chrystusem i naśladowania jego cnotliwego życia.

Posłuchaj żywotu:

Żywot Świętego Andrzeja z Awellinu, Wyznawcy.

(Żył około Roku Pańskiego 1608).

Wspomnienie przypada na dzień 10 listopada.

— Grób znajduje się w Neapolu we Włoszech w kościele Św. Pawła.

ancelot (Władysław) Awellin, urodzony 1521 roku w ziemi neapolitańskiej, już w wieku dziecięcym odznaczał się pobożnością. Jeszcze nie umiał wymawiać, a już czynił znak Krzyża Świętego na czole i piersiach, jak go pobożna matka nauczyła. Ledwie mógł powtarzać za matką święte słowa, a już odmawiał Różaniec codziennie na cześć Najświętszej Panny, Którą miłował jako Matkę i Orędowniczkę swoją.

Doszedłszy lat młodocianych, zwracał powszechną uwagę nadzwyczajną urodą, wysmukłym wzrostem, delikatnymi rysami twarzy, oczyma pełnymi wyrazu i ognia, wdziękiem postawy. Lancelot nienawidził pochlebstwa, a chucie cielesne poskramiał umartwieniem, gorliwą modlitwą i częstym przystępowaniem do Sakramentów Świętych.

Przysposobiony należycie w naukach, otrzymał święcenia niższe. Okazywał niesłychaną gorliwość w ratowaniu dusz, zajmując się młodzieżą zaniedbaną. Rychło rano gromadził dzieci koło siebie, objaśniał im Artykuły Wiary, uczył zasad bogobojnego życia, prowadził do kościoła, a po Mszy Świętej wysyłał do pracy. Wieczorem znów uczył i odmawiał z nimi Litanię do Matki Boskiej. W Niedzielę prawił kazanie, prowadził ich wśród modlitw i pobożnych pieni do rozmaitych kościołów. choćby starsi brali udział w tych pobożnych zebraniach. Szatanowi nie podobało się to szerzenie Chwały Bożej. Za jego sprawą ludzie źli zaczęli na niego miotać najszkaradniejsze potwarze.

Za poradą matki poświęcił się w Neapolu dalszym studiom prawa kanonicznego i teologii; otrzymał stopień doktora i wyświęcony został na księdza. Wielokrotnie kuszono się przyprawić go o utratę czystości, ale z tych pokus wyszedł zwycięsko. Ustawicznym jego staraniem było pełnić jak najsumienniej obowiązki stanu, znosić mężnie trudy i przykrości. Za podszeptem złego ducha obudziło się w nim pragnienie zaszczytów, wziętości i wygód, do czego adekwatną drogą wydał mu się urząd rzecznika przy sądzie duchownym. Broniąc gorliwie przyjaciela, wypowiedział jakieś kłamstwo. Wieczorem rozczytując się w Piśmie Świętym, napotkał w Księdze Mądrości słowa następujące: Usta, które kłamią, zabijają duszę. Słowa te przeniknęły serce jego do głębi; wylękły zawołał: Cóż uczyniłem, nieszczęsny! Aby się przypodobać przyjacielowi, utraciłem Łaskę Boską! Uczyniłem to bez nagrody, czegoż się nie dopuszczę dla zysku? Jakże niebezpieczne przyjaźnie światowe! Przez całą noc opłakiwał grzech popełniony, i pobiegł rano rychło do spowiednika, błagając o odpuszczenie. Złożył natychmiast urząd i udał się na pokutę.

Święty Andrzej z Awelinu.

Arcybiskup powierzył mu zarząd klasztoru żeńskiego, który z powodu zaniedbania Reguły był dla wielu kamieniem obrazy. Lancelot usunął powody zgorszenia naprawił porządek domowy i upiększył własnym kosztem kościół. Gorliwość jego była atoli daremną wobec uporu kilku niepoprawnych. Opierano się jego rozporządzeniom, zwano go tyranem bez serca i knuto spisek na jego życie. Namówiono choćby dwu zbójców, którzy na niego zaczaili się w kościele, rozcięli mu policzek i przetrącili nos. Sponiewierany, schronił się do pobliskiego klasztoru Teatynów, którzy go wyleczyli tak, iż ledwo było widać blizny. W klasztorze tym spodobał mu się święty spokój, cisza i woń cnót ewangelicznych, prosił więc o przyjęcie do Zakonu.

W trzy lata po złożeniu ślubów zakonnych, przy czym otrzymał imię Andrzeja, zamianowała go zwierzchność klasztorna magistrem nowicjuszów. W tym urzędowaniu okazał głęboką znajomość ludzi i budującą pobożność. Ustawicznie był czynnym i wiernym zasadzie, iż trzy rzeczy najwięcej się Panu Bogu nie podobają: oziębłość, roztargnienie duszy i lenistwo ciała. Co dzień poświęcił sześć godzin modlitwie i rozpamiętywaniu. W konfesjonale, który zawsze był oblężony przez penitentów, mających do niego szczególne zaufanie, przesiadywał po całych dniach, od rana do późnego wieczora, pracując nad zbawieniem dusz. Do chorych i konających gotów był iść każdej chwili, nie czyniąc różnicy między żebrakiem a bogaczem. Ruptura sprawiała mu wiele trudności i bólu w chodzeniu; pomimo to nie odstraszała go odległość i największa, gdy chodziło o ratunek dusz i Chwałę Boską, to też kilka razy zmuszono go do przyjęcia urzędu przełożonego. Pan Bóg taką go obdarzył oględnością, a zarazem mądrością, iż pod jego zarządem Zakon na nowo zakwitnął i rozkrzewił się po całych Włoszech.

Święty Karol Boromeusz wysoko go cenił. Darował mu na założenie klasztoru obszerny gmach w Mediolanie i wypłacał mu na utrzymanie braci klasztornej 25 dukatów miesięcznie. Andrzej odwdzięczył się Kardynałowi za tę wspaniałomyślną szczodrobliwość największą gotowością do posług i taką bezinteresownością, iż ilekroć inni dobrodzieje zaopatrzyli klasztor w chwilowe potrzeby, on Świętemu Arcybiskupowi ofiarowane pieniądze z wdzięcznością zwracał, mówiąc: „Na teraz nie potrzebujemy wsparcia, troska o przyszłość nie obchodzi mnie, ale Boga i Pana naszego“.

Przy niestrudzonej pracy nie był wolnym od utrapień duszy. Osobliwie dręczył go brak zaufania do siebie i powątpiewanie o skuteczności pracy. Zdawało mu się, iż wszystkie zachody i starania bezowocne, gdyż Pan Bóg nie zechce wysłuchać modłów takiego grzesznika. Pomimo tych udręczeń nie wyszło słowo skargi z ust jego, a gdy się kto nad nim litował, odpowiadał: Cierpieć muszą wszyscy; ta tylko różnica, iż jeden jest cierpliwym, i o to tylko chodzi, czy chce być ukrzyżowanym po prawej, czy po lewej stronie Chrystusa Pana.

 Pan Bóg udzielił mu daru przenikania serc ludzkich i przepowiadania przyszłości. Gdy strudzony pracą i pochylony wiekiem dnia pewnego rozpoczynał Mszę Świętą, padł w objęcia ministranta. Trzy razy powtórzył słowa: „Przystępuję do Ołtarza Pańskiego“, ale dalszych słów już wypowiedzieć nie zdołał. Zaniesiony do celi, przyjął Sakramenty Święte i zasnął wieczorem dnia 10 listopada, w roku życia 88. Papież Klemens XI kazał go w roku 1712 zapisać w rejestrze Świętych Pańskich.

Nauka moralna.

Święty Andrzej tak się przeraził lekkomyślnie wyrzeczonym kłamstwem, iż złożył zaszczytny i donośny urząd. Nie tłumaczył się, iż to uczynił dla przyjaciela, ale natychmiast odciął sobie drogę do ponowienia grzechu, który w jego oczach był tak wstrętnym. Czemu kłamstwo jest tak szpetnym?

Duch Święty zowie kłamstwo rzeczą haniebną: Zelżywość bardzo zła w człowiecze, kłamstwo. Dlaczego? Bo kłamstwo pochodzi od największego nieprzyjaciela Pana Boga, od szatana. Do żydów powiedział Pan Jezus: Wy z ojca diabła jesteście, ojca kłamstwa. Kłamstwo należy do natury czarta, wszystko, co mówi i czyni, jest kłamstwem. Doktorowie Święci kłamców zowią z tego powodu dziećmi czartowskimi. Jak istotą szatana jest kłamstwo, tak Istotą Pana Boga prawda, więc kłamstwo sprzeciwia się najbardziej Naturze Boskiej.

Dar mowy na to nam dany, by prawdę mówić, stać się Panu Bogu podobnym. A nie tylko Pan Bóg brzydzi się kłamstwem, o czym szeroko mówi Pismo, ale i ludzie. Człowiek z natury swojej pragnie prawdy, więc nie może chcieć, by go ktokolwiek okłamywał. Kłamcą brzydzą się wszyscy, bo on okazuje podłe, nikczemne serce. choćby poganie brzydzili się kłamcą. Cesarz rzymski, Marek Aurelian, kłamcę zwał bezecnikiem. Mędrzec Arystoteles przyrównuje kłamstwo do jadu żmijowego, powiada, iż od kłamcy trzeba uciekać jak od węża. Rzymianie kłamcy wypalali na czole znamię żelazem. Cóż mają sądzić o kłamstwie Chrześcijanie, z których każdy wyrzekł się na Chrzcie ojca kłamstwa, szatana!

Duch Święty kłamcy przepowiada rozmaite nieszczęścia i kary. Kłamca traci dobre imię, traci wiarę u ludzi — kto mu zawierzy? Przerażający jest przykład o owym Ananiaszu i żonie jego Safirze, którzy dla małego na oko kłamstwa śmiercią przez Piotra Świętego zostali skarani.

Nie wolno kłamać, choćby się nie wiem co dobrego stać miało, bo każde kłamstwo jest grzechem, choć nie zawsze grzechem śmiertelnym. Jest kłamstwo dla żartu, jest kłamstwo dla przysłużenia się komu, wreszcie kłamstwo złośliwe. — Gdyby ludzie nie kłamali, nie byłoby potrzeba zarzekań się, przysięgania. Niestety, kłamstwo się bardzo szerzy. Osobliwie u prostego ludu wiele jest skłonności do przeinaczania, zmyślania, kłamania. Rodzice powinni dziatki swe od najpierwszej młodości oduczać kłamstwa, a choćby surowo za nie karać.

Modlitwa.

 Boże, Któryś serce Świętego Andrzeja, Wyznawcy Twojego, przez trudny ślub codziennego w cnotach postępu, przedziwnie do Siebie prowadził, spraw łaskawie, prosimy, za Jego zasługami i pośrednictwem, abyśmy podobnejże Łaski stając się uczestnikami, spełniali zawsze co jest doskonalszym, a tym samym do szczytu Chwały Twojej szczęśliwie doprowadzeni zostali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje po wszystkie wieki wieków. Amen.

∗ ∗ ∗

MARTYROLOGIUM RZYMSKIE

Dnia 10-go listopada oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

W Neapolu w Kampanii uroczystość Św. Andrzeja z Awellinu z Zakonu Teatynów, odznaczonego tak osobistą świętobliwością, jak płomiennym zapałem o zbawienie współbliźnich. Klemens XI policzył go dla wielu cudów w poczet Świętych. — Pamiątka Świętych Tryfona i Respicjusza, Męczenników, oraz Św. Nymfy, Dziewicy. — W obwodzie Agde męczeństwo Świętych Tyberiusza, Modesta i Florencji, co za Dioklecjana wiele mąk ponieśli. — W Antiochii pamiątka Św. Demetriusza, Biskupa, Św. Aniana i Św. Eustozjusza z 20 towarzyszami. — W Rawennie uroczystość Św. Probusa, Biskupa, obdarzonego od Pana Boga Darem czynienia cudów. — W Orleanie pamiątka Św. Monitora, Biskupa-Wyznawcy. — W Anglii uroczystość Św. Justa, Biskupa, który wysłany na wyspę tę przez Św. Grzegorza, Papieża razem z Świętymi Augustynem, Mellitusem i innymi w celu głoszenia Ewangelii, zeszedł tamże z świata tego bogaty w zasługi. — W Melun we Francji pamiątka Św. Leona, Wyznawcy. — W Ikonium w Lykaonii pamiątka Świętych Tryfenny i Tryfozy, Niewiast, które naukami Św. Pawła i przykładem Św. Tekli poczyniły wielkie postępy w życiu chrześcijańskim. — Na wyspie Paros uroczystość Św. Teoktysty, Dziewicy.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

Idź do oryginalnego materiału