🔉Żywot Świętych Jana i Pawła, Męczenników, Gallikana i Hilariona.

salveregina.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: ŚŚ. Jan i Paweł męczennicy


26 czerwca.

Żywot Świętych Jana i Pawła, Męczenników, Gallikana i Hilariona.

(żyli około r. 350).

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. III, 1880r.

Konstantyn Wielki cesarz, miał wsławionego zwycięstwem hetmana wojsk rzymskich Gallikana, który poganinem będąc, domagał się Konstancji córki jego za żonę. Wszystek senat i dwór cesarski popierał tę prośbę wodza, ale bogobojny cesarz, wiedząc, iż córka jego nie tylko jako Chrześcijanka, ale nadto poślubiwszy dziewictwo swe Panu Bogu, na to się nigdy nakłonić nie da, mocno się zafrasował, zwłaszcza iż się lękał zniechęcić sobie dzielnego wojownika, którego przeciw tatarom najeżdżającym Tracją wyprawiał. Widząc Konstancja ojca zafrasowanego, ciesząc go, rzekła: Odrzuć to strapienie ojcze, mam ja niezachwianą ufność, iż mnie nie opuści Pan Bóg mój któremu się oddałam. Obiecaj Gallikanowi, iż mnie jemu dasz za żonę skoro zwycięzcą z Tracji powróci, niech tylko w zakład przyszłe mi dwie córki swoje po zmarłej pierwszej żonie, a ja poślę mu dwóch pierwszych dworzan moich, Jana ochmistrza i Pawła krajczego, ażebyśmy za ich pośrednictwem wspólnie się lepiej poznali.

Uczynił tak Konstantyn; przyjął Gallikan wiernych i prawych Chrześcijan Jana i Pawła braci do siebie, a córki jego Attykę i Artemię, które nauką swoją wyrównywały uczonym mężom, przywieziono do Konstancji. Powitała je mile dziewica a potem na stronie padłszy na kolana, taką uczyniła modlitwę: ,,Boże mój Wszechmogący, któryś mnie na prośbę męczenniczki Twej Agnieszki Świętej od trądu oczyścić i drogę bojaźni Twej miłościwie ukazać mi raczył, błagam Cię w nadzieję tego coś obiecał mówiąc: ,,Proście, a otrzymacie”, abyś te córki Gallikana i jego też samego do Wiary Świętej przywiódł. Otwórz usta moje na ich naukę, otwórz uszy ich i serca ku jej słuchaniu, daj taką moc słowom moim, aby przejęte niemi, wzgardziły światową rozkoszą, a miejsce kiedyś między mądrymi dziewicami twemi znalazły”.

Wysłuchał Pan Bóg pełnej ufności modlitwy; Konstancja pozyskała Mu owe panienki, które uwierzywszy w Chrystusa Pana, nadto jeszcze oblubienicami Jego zostały.

Gallikan z swojej strony, poraziwszy nieprzyjaciół i wszystko uspokoiwszy z wielkim tryumfem do Rzymu wracał. Konstantyn z synami swymi, ze wszystkim dworem i z całym senatem na jego spotkanie wyszedł, i gdy wspólnie wjeżdżali do miasta, a Gallikan najpierwej do kościoła Św. Piotra zdążał i tam Panu Bogu za zwycięstwo chciał dziękować, zdziwił się cesarz i rzekł: Cóż się to dzieje? idąc na wojnę w kapitolu bożkom ofiarę uczyniłeś, a teraz będąc zwycięzcą, Chrystusowi Panu się i Apostołom Jego kłaniasz? – A on mu rzecz całą opowie: – Kiedy Tatarzy u Filopolu w Tracji ciężkie zadali mi klęski i z porażonym ludem moim nie śmiałem niezliczonemu ich wojsku wydać bitwy, uciekałem się do bogów i ofiarowałem Marsowi. Tymczasem oni oblegli mnie, żołnierze moi poddawali się nieprzyjaciołom, ja sam myślałem jakby uchodzić; gdy Jan i Paweł, słudzy córki waszej, przyszli do mnie i rzekli: – Uczyń ślub Panu Bogu prawdziwemu iż Chrześcijaninem zostaniesz, a wnet większe niż kiedy zwycięstwo odniesiesz. I skorom ślub wykonał, ukazał mi się młodzieniec wysoki, niosący krzyż na ramieniu i rzekł mi: ,,Weź miecz twój i pójdź za mną”. A gdym uszedł za nim, ujrzałem około siebie wielką liczbę zbrojnych, którzy mi ducha dodawali mówiąc: „Pomożemyć wiernie; wnijdź z gołym mieczem w obóz nieprzyjacielski, aż się do króla samego przebijesz!” – I tak się stało. Skoro stanąłem przed królem, ten padł mi do nóg i prosił, abym krwi jego oszczędził. Zmiłowałem się nad nim i ani jego, ani tych co byli przy nim zabijać nie kazałem. Takim to sposobem Tracja i twoi dannicy oswobodzeni od tatarów zostali. Gdy później ci, co mnie odstąpili, powrócić chcieli, żadnego z nich nie przyjąłem póki Chrześcijańskiego Pana Boga nie uznał, i dzisiaj przywodzę ci wojsko czwórnasób większe z samych złożone Chrześcijan. Proszę cię teraz miłościwy cesarzu, zwolnij mnie z urzędu mego, abym Panu, którego znać się nauczyłem, pilnie i statecznie mógł służyć.

Gdy skończył mówić Gallikan, uściskał go cesarz i oznajmiwszy mu, co się z córkami jego stało, do pałacu go swego wprowadził. Cieszył się Gallikan czas jakiś widokiem pobożnych tych dziewic, których Konstancja duchowną stała się matką i odstąpiwszy myśli wejścia w związki małżeńskie, za cesarkim zezwoleniem pięć tysięcy niewolników wolnością udarował, drugich mieszczanami rzymskimi poczynił i majętnościami opatrzył, resztę ubogim rozdał, zostawiwszy co potrzeba było dla córek, a sam w Hostii przy Św. Hilarionie osiadł, i dom, w którym ten pielgrzymów i gości dla miłości Pana Boga przyjmował, rozprzestrzenił i uposażył. A gdy wsławione imię jego wielu ściągało do Hostii, aby tylko tak wielkiego pana widzieli; on pielgrzymów nogi umywał, do stołu gotował, chorym służył, dla Chrystusa Pana się poniżając najpodlejszymi posługami. Tam też zbudował kościół Św. Wawrzyńca i służbą go nadał, ale gdy biskupem uczynić go chciano, stanowczo tego urzędu nie przyjął. Po śmierci Konstantyna Wielki i jego synów, gdy Julian apostata na cesarstwo wstąpił, wydał postanowienie, iż żaden Chrześcijanin majętności w ziemi posiadać nie mógł. A iż Gallikanowi pozostały były cztery wsie obok Hostii, których dochody na potrzeby kościelne i ubóstwa obracał i te mu zabrać usiłowano, ktokolwiek udał się tam w tym celu, wnet trędowatym został. Doniesiono to Julianowi twierdząc: iż dopóty nie osiągną zamiaru swego, dopóki Gallikana do złożenia ofiar bogom nie zmuszą. Oznajmił mu to cesarz dając do wyboru, oddanie bogom pokłonu, lub opuszczenie włoskiej ziemi. Uciekł więc Gallikan do Aleksandrii, a stamtąd na puszczę; ale i tu znaleziony, męczeńską podjął koronę.

Hilarion w Hostii temu samemu z rąk pogańskich uległ w tymże czasie losowi.

Julian zdjęty łakomstwem, dowiedziawszy się, iż Jan i Paweł majętnością od Konstancji obdarowani, obracają takową na wyżywienie i wszelkiego rodzaju wsparcie ubogich i nieszczęśliwych, posłał do nich z rozkazem, aby do służby przy boku jego wstąpili. A oni rzekli: – Chrześcijanie jesteśmy, Konstantynowi i synom jego służyliśmy; ci będąc tak potężnymi cesarzami, sami się niewolnikami Chrystusowymi zwali i z tej się nazwy chlubili, a gdy szli do kościoła, korony z głowy zdejmując, krzyżem przed Chrystusem Panem padali. Ale ciebie, któryś i Wiary odstąpił i Pana Boga niegodnymi obrażasz postępkami, ani znać, ani ci służyć nie chcemy! –

Odebrawszy taką odpowiedź Julian, zagroził im, iż jeżeli żądaniem jego wzgardzą i ofiarowane im pierwsze w pałacu jego miejsce odepchną, postara się aby poznali całą potęgę karzącej ich ręki. A bracia święci odrzekli: My tobie żadnej nie czynimy wzgardy, bo nad ciebie nie człowieka, ale Pana Nieba i Wszechświata przekładamy, w Nim tylko nieśmiertelnego dobra szukając.

Wtedy Julian dał im jeszcze dziesięć dni do namysłu, ale Święci odpowiedzieli: – Czyń z nami teraz to czym się odgrażasz, tak jakoby już te dziesięć dni minęły. Ale gdy im tę zostawiono odwłokę, Jan i Paweł, by wolniejszymi iść do Chrystusa Pana, przez one dziesięć dni wszystkę posiadłość swoją rozdali na ubogich. Dnia jedenastego przybył do nich od cesarza Terencjan, i stawiając przed nimi obraz jowisza, powiedział: iż o ile mu kadzidła ofiarować nie będą, od miecza tajemnie zginą, bo jako w pałacu cesarskim wychowanych, jawnie ich się karać nie godzi. Oburzyli się na to Święci i gdy raz jeszcze powtórzyli, iż nic ich od Pana Boga prawdziwego oderwać nie potrafi, Terencjan zaraz ściąć ich i w tymże ich domu pogrześć ciała kazał, a wieść rozpuścił iż na wygnanie poszli. Aż gdy syn Terencjana ciężką chorobą złożony, u grobu tych Męczenników cudownie był zleczony, sam też Terencjan wraz z synem i z całym swym domem został Chrześcijaninem i jawną czyniąc pokutę, żywot tych Świętych Męczenników opisał, na cześć Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, Którego Moc i rozkazanie na wieki wieków. Amen.

Pożytki duchowne.

O jakże potężną jest modlitwa wierzącego! Skutki jakich doznała cesarzówna Konstancja, prosząc z ufnością Pana Boga o nawrócenie tych pogan, zapalać nas powinny gorliwością w modleniu się za grzeszników i utwierdzać w doskonałym przekonaniu, iż Pan Bóg jak ojciec ów najtroskliwszy dla niemowlęcia swego, zawsze przychylne skłania ucho ku szczerym i cnotliwym prośbom i żądaniom tych, którzy z prawdziwie synowski7m zaufaniem, garną się w wszelkich potrzebach swoich do Niego.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału