22-go Lipca.
(Żyła około Roku Pańskiego 63).
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r
Początki jej szkaradne, ale koniec piękny.
Pochodziła Magdalena z Betanii, miasteczka położonego blisko Jeruzalem. Z krewkości ludzkiej, ze złej rady i natury skażonej, a do złego przez się skłonnej, udała się na przestronny żywot, za tym pomału wkradła się nieskromność i bezwstyd. I stała się niewolnicą grzechu tak, iż ją siedem srogich czartów opanowało.
Gdy Pan Jezus moc Swoją nad czartami pokazywał i z ciał ludzkich takowe wyganiał, Magdalena również między innymi przywiedziona jest do Niego, i odniosła łaskę, iż z niej siedmiu czartów wygnał. Uważając sprawy Jezusowe i cuda Jego, mocno uwierzyła, iż był prawdziwie Synem Bożym, posłanym na świat na odkupienie grzechów ludzkich i na szukanie dusz straconych. I zaczęła Go miłować jako Pana i Boga swego. Gdy razu pewnego dowiedziała się, iż Pan Jezus znajduje się w domu Szymona, człowieka zacnego, poszła tam. Acz nie przystało takiej niewieście wchodzić w dom męża, w oczach ludzkich świętego. Czas też obiadu wejścia bronił, i sam wstyd świecki ją odrażał.
Wszakże nie chcąc odwłóczyć spowiedzi i oznajmienia nawrócenia swego, widzenia Pana swego dla wielkiej ku Niemu wiary i miłości, wbiegła w dom jak bezrozumna, z twarzą łzami zalaną, z postawą wstydliwą, w ubiorze pokornym.
- Pozdrowieniem jej było upadnięcie do Nóg Pańskich.
- Mową — płakanie.
- Spowiedzią — nóg łzami obmywanie i włosami głowy ścieranie.
- Zadosyćuczynieniem — wylanie maści na nogi Chrystusowe.
Od tego czasu Magdalena świat opuściła, udając się na pokutę za grzechy swoje i na bogomyślność. Chodziła wszędzie za Panem, gdziekolwiek się obrócił, bo tak jej serce miłość ku Panu Jezusowi opanowała, iż bez Niego żyć nie zdołała.
Nawiedził też Pan dom siostry jej Marty w Betanii: Marta Go jako gospodyni częstowała jałmużną i usługiwaniem domowym. Magdalena zaś siedząc u nóg Jego, czciła łzami i słuchaniem słowa. Marta obruszywszy się nad tym, uskarżała się na nią przed Panem, iż ją w pracy onej domowej opuszczała, prosząc Pana, aby jej rozkazał pomagać w pracy jej. Lecz Pan, broniąc Magdaleny, pokazał, iż Mu milsze było jej siedzenie, niżeli Marty usługiwanie, gdyż Marta żywnością ciało Jego opatrywała, a Magdalena duszę Jego Boską uweselała, pragnąc i biorąc ze słów pokarm zbawienny dla duszy własnej.
Czasu onego, gdy brat jej Łazarz bardzo się rozchorował, z siostrą swą Martą wyprawiła poselstwo do Pana Jezusa, donosząc: Oto zachorował ten, którego miłujesz. Chrystus Pan, chcąc doświadczyć ich wiary i stateczności, nie poszedł zaraz, ale czekał, aż Łazarz umarł. I dopuścił wielki smutek na miłe córki Swoje, aby za większym smutkiem większa im pociecha urosła. Łazarz już od czterech dni leżał w grobie, gdy Pan Jezus przyszedł do Betanii i kazał wołać do Siebie Magdalenę. A ona przyszedłszy do Pana, padła do nóg Jego, mówiąc: „Gdybyś tu był, Panie, nie umarłby był brat mój“, i rzewnie płakała. I zapłakał razem z nią Pan Jezus, iż patrzący na to żydzi mówili: Oto, jak go miłował! I tu uczynił Pan on wielki cud wskrzeszenia umarłego Łazarza. — niedługo potem, gdy Pan Jezus siedział u stołu w Betanii, gdzie Mu Marta wieczerzę sprawiła, Magdalena drugi raz nakupiwszy wonnej i kosztownej maści i drogiego olejku, płacząc znowu za grzechy swoje, upadła do Nóg Jezusowych, i pomazawszy je onym olejkiem, włosami ocierała Nogi Jego. Widząc to Judasz, szemrał, iż tak drogą rzecz marnie straciła, i buntował innych. Obrońca Magdaleny, Jezus, który serce jej widział, począł za nią mówić; chwalić jej oną jałmużnę, iż uczciła pogrzeb Jego przed czasem, czcząc Ciało Jego.
Święta Maria Magdalena.
Nie tylko wtenczas Magdalena widziała Chrystusa w ciele po Zmartwychwstaniu, ale i potem wielokroć z innymi uczniami i niewiastami. Z czego serce jej tym więcej w miłości ku Niemu pałało tak, iż zdrowia swego i życia dla wyznania Jego nie żałowała. Gdy od żydów przyszło pierwsze prześladowanie na uczniów Chrystusowych, jednych zabijano, drugich wyganiano, i Magdalenę wespół z Martą i innymi chrześcijanami na śmierć skazano, w łódkę ich na morze bez wiosła puszczając.
Pan Bóg zaprowadził ich cudownie do miasta Marsylii we Francji. Tu Magdalena poszła na głęboką puszczę i w jaskini jednej żywot w pokucie i bogomyślności wiodła przez lat trzydzieści. Gdy się koniec jej zbliżał, z Boskiego rozporządzenia trafił się na ono miejsce kapłan jeden, również Pustelnik, któremu się oznajmiła, iż jest oną grzesznicą, o której Ewangelia świadczy. W następną Niedzielę przyjąwszy z rąk Biskupa Maksymina Ciało Pańskie, u ołtarza ducha swego Chrystusowi oddała.
Nauka moralna.
Rzadko kto wygłosił szczytniejszą pochwałę jawnogrzesznicy, szczerym żalem i skruchą przejętej pokutnicy od naszego Zbawiciela.
o ile i my pragniemy zasłużyć na taką samą pochwałę, powinniśmy także wzbudzić w sobie taki sam żal i podobną skruchę. Pierwszym do niej krokiem jest:
1) Gorąca modlitwa o Łaskę Bożą. Kościół Katolicki uczy nas, iż człowiek bez uprzedzającej i wspierającej Łaski Ducha Świętego nie jest w stanie szczerego i zbawiennego żalu w sobie wzbudzić. Magdalena doznała tej łaski rozniecającej skruchę przez to, iż pobożne i bogobojne jej rodzeństwo modlitwą się za nią do Zbawiciela wstawiało i iż ona sama słuchała Nauk Pana Chrystusowych. Może nie mamy takiego rodzeństwa, ale zyskać je sobie możemy drogą jałmużny i pełnienia dzieł miłosierdzia, polecając się modlitwie ubogich, którym świadczymy dobrodziejstwa. Słuchajmy kazań i poznajmy z katechizmu Naukę Chrystusa Pana o szkaradzie grzechu i Miłosierdziu Boskim. Pan Bóg nie pragnie śmierci grzesznika, ale poprawy jego.
2) Klęknijmy u stóp Krzyża, rozważajmy doskonałość Bożą i ofiarność Syna Jego, z jaką ponosił Męki i cierpienia, a w końcu Śmierć dla zbawienia ludzkości; rozpominajmy sobie Rany Jego, cierniową koronę, rozlaną Krew i straszne boleści Ukrzyżowanego i pamiętajmy, iż to wszystko znosić musiał za nieprawości nasze: rozważmy sobie rozkosze Niebios i straszne kary piekielne, czekające uporczywych grzeszników, a Łaska Boża wespół z wolą naszą roznieci w nas żal i skruchę, która oczyściła serce Magdaleny. Do tego trzeba jednak czasu i dobrej woli. Nie starczy na to kilka minut; potrzeba się przejąć chęcią naśladowania tonącej we łzach i żałującej za grzechy Św. Magdaleny.
3) Nie zapominajmy zabrać z sobą naczynia alabastrowego z wonnościami i wylać je na Stopy Pana Jezusa, tj. szczerze pozbyć się ulubionego grzechu, rozłączyć się z nim raz na zawsze i pokochać Zbawiciela z całego serca, a wtedy Słowa pociechy przez Niego wyrzeczone słusznie będziesz mógł zastosować do siebie: „Ponieważ wiele miłowałeś, wiele ci będzie wybaczono; wiara twoja zbawiła cię“.
Modlitwa.
Panie i Boże mój, spraw miłościwie, abyśmy wsparci zostali pośrednictwem Świętej Marii Magdaleny, której modlitwami ubłagany, z otchłani wskrzesiłeś brata jej Łazarza, od czterech już dni w grobie leżącego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗ ∗ ∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:
Dnia 22-go lipca pod Marsylią uroczystość Św. Marii Magdaleny, uwolnionej przez Pana Jezusa od siedmiu złych duchów a której się po Swym chwalebnym Zmartwychwstaniu najpierw objawił. — W Filippi pamiątka Św. Syntychy, wspominanej przez Św. Pawła, Apostoła. — W Ankyrze w Galacji męczeństwo Św. Platona, którego pod wice-namiestnikiem Agrypinem biczowano, hakami żelaznymi rozdzierano i różnym niesłychanym męczarniom poddano, aż wreszcie ugodzony mieczem, duszę swą nieskażoną oddał Panu Bogu. Akta drugiego Soboru Nicejskiego świadczą o jego cudownej pomocy w wybawianiu więźniów. — Na Cyprze śmierć męczeńska Św. Teofila, Admirała, uwięzionego i ściętego przez saracenów, gdyż ani namową ani groźbami nie dał się nakłonić do odstąpienia od Wiary. — W Antiochii pamiątka Św. Cyryla, Patryarchy, odznaczonego wielką cnotą i uczonością. — W Auvergne pamiątka Św. Meneleusza, Opata. – W klasztorze Fontanelle dzień zgonu Św. Wandregizila, Opata, którego Pan Bóg wsławił licznymi cudami. — W Betzanie w Palestynie pamiątka Św. Józefa Comes. — W Lizbonie dzień zgonu Św. Wawrzyńca z Brindizi, Generała Kapucynów; wsławił się głoszeniem Słowa Bożego i wielu innymi dziełami ku czci Pana Boga, a przez Papieża Leona XIII przyjęty został do liczby Świętych. Na uroczystość jego przeznaczono dzień 7 lipca.
© salveregina.pl 2024