🔉Żywot Świętego Franciszka Solanusa, Wyznawcy

salveregina.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Żywot Świętego Franciszka Solanusa


23-go Lipca.

(Żył około Roku Pańskiego 1610).

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

ranciszek urodził się w diecezji Kordowa (w Hiszpanii), roku Pańskiego 1549. Już jako dziecię odznaczał się skromnością, milczeniem i budującą łagodnością, darem uśmierzania gniewu i pojednania zwaśnionych. Pewnego razu pojawił się w chwili, kiedy dwaj Hiszpanie walczyli z sobą na zabój. Natychmiast ukląkł pomiędzy przeciwnikami, rozpostarł ramiona i błagał walczących tak gorąco i serdecznie o pojednanie, iż miecze schowali do pochew i podali sobie ręce do zgody.

Wychowanie i naukę pobierał u Jezuitów; pragnąc jednakowoż naśladować skromność i ubóstwo Zbawiciela naszego, Chrystusa Pana, wstąpił do Zakonu Św. Franciszka z Asyżu. Niezadługo stał się pierwszym w skromności, posłuszeństwie, zaparciu się siebie samego i gorliwości w modlitwie; całe noce trawił na oddawaniu czci Najświętszemu Sakramentowi. jeżeli widział zakonnika przejętego równą czcią i miłością Boga, wzywał go jak najuprzejmiej do współzawodniczenia w nabożeństwie, mówiąc: „Bracie, przekonajmy się, kto z nas obu serdeczniej miłuje Jezusa, narzeczonego dusz naszych i kto Mu okaże w tym tygodniu więcej dowodów przywiązania“. Wyświęcony na kapłana pełnił obowiązki kaznodziei i głosił Słowo Boże słowami prostymi, jasno i zrozumiale, ale z takim przejęciem i namaszczeniem, iż liczni słuchacze do żywego wzruszeni, schodzili z szerokiego gościńca grzechu, aby wstąpić na ciasną ścieżkę cnoty. Prawdę nauk swoich stwierdził świętobliwością żywota. Gdy zaraza poczęła się szerzyć w Grenadzie, zabierając tysiące ofiar, nieulękły zakonnik obchodził domy smutku i rozpaczy, pielęgnował chorych i umierających z taką ofiarnością i macierzyńską pieczołowitością, iż zdumieni mieszczanie sławili widoczną opiekę, jaką go otaczał Najwyższy.

W roku 1589 wybrał się do Peru w Południowej Ameryce, aby dzikim tego kraju mieszkańcom głosić Prawdy Ewangelii Świętej. Na pokładzie okrętu, który wiózł Franciszka, znajdowało się sześćset murzynów, wtem opodal brzegów Peruańskich uderzył okręt o podwodną skałę. Niebezpieczeństwo było aż nadto widocznym; kapitan statku schronił się wraz z oficerami i najprzedniejszymi pasażerami do łodzi ratunkowej i chciał zabrać także i Franciszka misjonarza. Ten jednakowoż podziękował mu następującymi słowy: „Panie, spełniłeś swą powinność; teraz poczyna się moja powinność, pozostaję“. Po czym obrócił się do towarzyszów, przejętych strachem śmiertelnym i rzekł: „Podnieście wzrok w Niebiosa; tam mieszka Ten, który nikogo w utrapieniu nie opuszcza. Tego błagajmy o pomoc, a On się nad nami ulituje!“ Po czym ukląkłszy do wspólnej modlitwy, ochrzczonych zachęcał do skruchy i spowiedzi, nieochrzczonych do wiary i wszystkich pocieszył. Statek coraz głębiej się zanurzał od godziny do godziny, niebezpieczeństwo zwiększało się, wszyscy wątpili o ocaleniu, on jeden tylko pokładał nadzieję w Panu Bogu. Tak minęły trzy dni trwogi i obawy; na koniec zjawił się kapitan ze statkiem ratunkowym i przybił z ocalonymi do brzegu. — Wyszedłszy z miasta Limy udał się w głąb kraju i przebiegał odwieczne lasy i puszcze w celu nawracania Indian. Szczepy te rozbójnicze i chciwe łupu nienawidziły Chrześcijaństwa i hiszpańskich przybyszów, gdyż ich chciwość i srogość dała im się we znaki. Nieulękłemu misjonarzowi udzielił Pan Bóg Swej Pomocy w dwojakim względzie, wyposażywszy go darem łatwiejszego wyuczenia się języka tych dzikich plemion i zabezpieczywszy go od srogości drapieżnych zwierząt i jadu wężów. Podanie głosi, iż ptaszęta siadały mu na ramionach i śpiewem głosiły razem z nim Chwałę Bożą. Niezwykłe to zjawisko jednało mu zaufanie dzikich krajowców, którzy podziwiali serdeczną uprzejmość jego, słuchali z uwielbieniem nauk, dawali się ochrzcić i szli za nim, jak wdzięczne dzieci za ukochanym ojcem.

Święty Franciszek Solanus.

Bujnie zakwitło życie chrześcijańskie pomiędzy dziewięciu tysiącami nowo nawróconych, gdy wtem naraz rozkaz zakonnej zwierzchności powołał niestrudzonego misjonarza do Limy. To miasto przypominało pod wielorakim względem pogrążoną w grzechach dawną Niniwę. Franciszek przebył drogę wynoszącą około 700 mil po większej części pieszo, a przybywszy do Limy sposobił się modlitwą i dziełami pokuty do nowej działalności. Miewał kazania po rynkach, ulicach i placach publicznych, wzywając do skruchy. Wstąpił choćby do teatru z krucyfiksem w ręku i przemówił do zebranych z siłą tak przekonywającą, iż widzowie wybuchli rzewnym płaczem i rozeszli się do domów. Wchodził do szulerni i domów gry hazardowej, gromiąc rozrzutników tak potężnie, iż porzucali stoliki gry i z sercem skruszonym przystępowali do konfesjonałów. Wszyscy mieszkańcy Limy okazali niedługo tak szczery żal za grzechy, iż najzaciętsi nieprzyjaciele przebaczali sobie urazy, iż poszkodowanym wynagradzano krzywdę, potwarze odwoływano, a zgorszenia wszelkie ustały. Miłosierdzie Boskie uchroniło miasto od kary i zaguby; ale w sto kilkanaście lat potem, gdy Lima wróciła do dawnych grzechów, straszliwe trzęsienie ziemi nawiedziło w roku 1742 mieszkańców i tysiące ich legło pod gruzami zwalisk domów i innych budynków.

Liczne były cuda, jakie ten Święty czynił przy chorych i strapionych, ale największym cudem był on sam. Zawsze czynny, zawsze jaśniejący pokorą, wesoły i nie grzeszący gadatliwością; w godzinach wolnych od pracy układał rymy na cześć Pana Jezusa i Jego Matki i wyśpiewywał je z towarzyszeniem dwustrunnych skrzypiec tak pięknie, iż zachwycał słuchaczy.

Wzorową była jego miłość bliźniego; nigdy nie sądził źle o nikim, przekonany, iż każdy dobre ma zamiary, choćby wtedy, gdy jego samego czerniono, podejrzewano i prześladowano. „Jakie życie, taka śmierć“ — mówi przysłowie. Okazało się to przy śmierci Św. Franciszka. W bolesnej ostatniej chorobie zwykł był mawiać: „Panie Jezu, czy zasłużyłem na Łaskę Twoją? Ciebie przybito do krzyża; mnie czynią posługi bracia zakonni; Ciebie obnażono, mnie kołdrami przykrywają; Ciebie smagano biczami i policzkowano, mnie pielęgnują i dobrze mi świadczą. Wielka zaiste miłość Twoja, za co niech Ci będzie wieczna chwała!“ Skonał 14 lipca roku 1616. Papieże Klemens X (1675) i Benedykt XIII (1726) wynieśli go do godności Świętego.

Nauka moralna.

Nie daliśmy sami sobie początku; jesteśmy stworzeniami Bożymi. Jakież wtedy jest nasze przeznaczenie jako stworzeń Bożych? Na to odpowiada jasno i wyraźnie katechizm, powiadając, iż „stworzeni jesteśmy na to, aby poznawać Pana Boga, miłować Go, służyć Mu i osiągnąć wieczne zbawienie“. Do tego też dążył przez cały ciąg swego żywota Św. Franciszek; takie jest i nasze przeznaczenie, tak tu na tej ziemi, jako i w Niebie.

1) Na ziemi. Jesteśmy stworzeniami Pana Boga, Dziełem Jego Wszechmocności, Mądrości, Dobroci; jesteśmy stworzeni na Jego Obraz i Podobieństwo. I wszystkie inne rzeczy i przedmioty są Dziełem Jego, ale nie są opatrzone ani rozumem, ani wolnością, ani nieśmiertelnością. Pomimo to głosi wszystko wielkość Pana Boga: widnokrąg i zdobiące go słońce, księżyc, gwiazdy, dzień i noc, obłoki i wiatry, grzmoty i błyskawice, deszcz i rosa, ogień i woda, skwary i zimna, światło i ciemność, strumyki i rzeki, morza i ziemie, ryby i ptaki, zwierzęta swojskie i drapieżne. Tym więcej my Go chwalić i sławić winniśmy. Jak bardzo przeto grzeszy ten, kto nadużywa wolności, rozumu i woli do przestępowania Przykazań Boga, Łaski Jego, poniżania własnej godności i spaczenia własnego przeznaczenia! Dlaczegoż Święty Franciszek Solanus modlił się, uczył, miewał kazania i szedł między dzikich? Dla większej Chwały Pana Boga. Naśladujmy go przeto.

2) W wieczności. Stworzeni jesteśmy na to, aby ostatecznie oglądać Pana Boga i w tym dostąpić najwyższego szczęścia. Tego nas uczy wiara, to nam mówi serce, to doświadczenie powszechne. Święty Augustyn wypowiada to w tych słowach: „Niezadowolone jest serce nasze, o Boże, póki nie spocznie w Tobie“. Wszystko ziemskie jest marnością; ale co Pan Bóg zgotował tym, co Go miłują, jest tak Boskim, szczytnym i wzniosłym, iż “ani oko tego nie oglądało, ani ucho nie słyszało, ani serce nie przeczuło“. Pan Jezus mówi do tych, co na ziemi wielbią Imię Ojca Jego Przedwiecznego: „Radujcie się i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w Niebiesiech.“ (Mat. 5, 12). Święty Chryzostom sili się to odgadnąć, pytając: „Cóż to za nagroda być może, którą Sam Chrystus wielką zowie?“

Modlitwa.

Panie Jezu, Zbawicielu mój Najdroższy, który przebywając na ziemi, nie miałeś nic innego na oku, jak tylko uwielbienie Ojca Twego Niebieskiego, racz mnie łaskawie wspomóc, abym tak, jak Twój Sługa Franciszek Święty, nigdy tego celu z oka nie spuszczał i tym sposobem kiedyś mógł się stać uczestnikiem zbawienia wiekuistego i euforii niebieskich. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

∗ ∗ ∗

Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

Dnia 23-go lipca uroczystość Św. Apolinarego, Biskupa wyświęconego w Rzymie przez Apostoła Św. Piotra i posłanego do Rawenny. Znosić musiał za Wiarę Świętą wiele rozmaitych udręczeń; później przez swe kazania w prowincji Aemilia wielu nawrócił. W końcu wrócił znowu do Rawenny i zmarł tamże jako Męczennik pod cesarzem Wespazjanem. — W Le Mans we Francji uroczystość Św. Liboriusza, Biskupa i Męczennika. — W Rzymie pamiątka Św. Razyfa, Męczennika. — Tamże śmierć męczeńska Św. Prymitywy, Dziewicy i Męczenniczki. — Również męczeństwo Św. Apoloniusza i Eugeniusza. — Tegoż dnia dzień zgonu świadków krwi Św. Trofyma i Teofila, których pod Dioklecjanem kamienowano, pochodniami palono a w końcu pościnano. — W Bułgarii pamiątka wielu Świętych Męczenników, których bezbożny cesarz Nicefor podczas burzenia Obrazów Świętych po wszystkich kościołach wymordować kazał różnymi sposobami, jak: mieczem, postronkiem, strzałami, długim więzieniem i głodem. — W Rzymie pamiątka Świętych Dziewic Romuli, Redempty i Herundo, o których pisze Papież Grzegorz Święty. — Tamże zgon Św. Birgitty, Wdowy, której ciało przeniesiono 7 października do Szwecji. Jej uroczystość obchodzi się dnia 8 tegoż miesiąca.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału