22 Września
Żywot Św. Maurycego i towarzyszy jego, Męczenników.
(żyli około roku 297.)
— Grób znajduje się w miejscowości Saint-Maurice w Szwajcarii.
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. V, 1880r.
Gdy Dioklecjan cesarz rzymski, wysyłał Maxymiana Herkuleusza do Francji przeciw Amandowi i Elianowi, którzy się byli na państwo rzymskie wzburzyli, przyłączył do wojsk jego i hufiec, czyli pułk Tebejczyków, liczący wedle zwyczaju rzymskiego legio, to jest 6 666 mężnych i w bojach wsławionych, ale Wiarą w Chrystusa Pana mężniejszych jeszcze żołnierzy, których Maurycy był wodzem.
Przyzwani ze stron wschodnich, Chrztem Świętym w Jeruzalem odrodzeni, wierni cesarzowi i rzeczypospolitej rzymskiej, której z nieustraszoną walecznością przeciw jej nieprzyjaciołom bronili mężowie ci, skoro na rozkaz cesarski przyciągnęli do Rzymu, udali się do papieża Marcellina i oświadczyli mu: iż jakie bądź niebezpieczeństwo zagrażać by im mogło wśród pogańskiego ludu, Wiary swej Świętej nie odstąpią nigdy. Pobłogosławił Marcellin ich postanowieniu, a legion Tebaidzki wyruszył z wojskiem Maxymiana do Francji.
Przebywszy góry Alpy, naczelny wódz rzymski zatrzymał się na odpoczynek wśród równego pola, i chcąc ubłagać swe bogi aby sprzyjały orężowi jego, zamierzył z całym wojskiem złożyć im ofiary. Dowiedziawszy się o tym Maurycy i nie chcąc brać udziału w bałwochwalczym obrzędzie, poprowadził swój hufiec osiem mil dalej i nad Rodanem, w miejscu Agawa zwanym, na dolinie górami otoczonej wojsko swe rozłożył. Zwrócono na to uwagę Maxymiana, który posłał natychmiast po nich, aby wraz z drugimi bogom ofiarowali. Na to Maurycy wraz z Experiuszem i Kandydem, znakomitszymi towarzyszami swymi odpowiedział: Jesteśmy Chrześcijanami i grzechem bałwochwalstwa mazać się nie możemy. Do wojny za potrzeby rzeczypospolitej, zawsze nas gotowymi znajdziesz cesarzu, zawsze posłusznymi nad wszystkich, ale do czci bałwanów skłonić nas nie potrafisz. Chcemy dać cesarzowi co cesarskiego, a Bogu co Boskiego.
Gdy to usłyszał Maxymian, rozgniewany bardzo posłał najzajadliwszych z wojska swego pogan i kazał legion ów zdziesiątkować, jeśliby Wiary swej nie odstąpili. Skoro mordercy przybyli do ich obozu i oznajmili co nieposłusznych czekało, Maurycy chcąc towarzyszom swoim mężne serca uczynić, prosił i radził, aby oporu nie stawiąc, chętnie poddali się śmierci, krew swoją ofiarując Chrystusowi Panu, Który Swą Boską dla nas przelał. I dzielni ci ochotnicy ustawili się w należytym porządku, każdy pragnąc gorąco by go liczba dziesiąta nie minęła. A potem każdy dziesiąty z euforią szyję pod miecz podał, i tak 666 razem przed Tronem Pana Boga po nagrodę nieskończoną stanęło.
Krwawi posłańcy owi powtórzyli pozostałym rozkaz, ażeby na czynienie ofiar do cesarskiego obozu jechali. ale Chrystusowi żołnierze odpowiedzieli im po raz drugi: – Nie przyszliśmy tutaj, aby cześć składać bałwanom, którymi się brzydzimy, a Wiara nasza zakazuje nam tego i żaden postrach nie zmusi nas do tej zbrodni. Męstwo zaś i posłuszeństwo dochowamy panom naszym, ilekroć nie przeciw Bogu, ale przeciw nieprzyjaciołom państwa rzymskiego walczyć nam każą. Rozlana krew braci naszych dodaje nam serca i my naśladować będziem ich męstwo, gdy idzie o złożenie świadectwa naszej Wierze. Chrześcijanie jesteśmy, ciała nasze w posłuszeństwo cesarzowi, ale dusze Chrystusowi dajemy.
Doniesiono te słowa Maxymianowi, który tym mocniej rozjątrzony, albo im stawić się do ofiar, albo ich powtórnie zdziesiątkować kazał. I znowu pokornie podali swe gardła ci wszyscy, na których owa liczba padła. ale gdy raz jeszcze wezwano pozostałych, aby do ofiar jechali, Maurycy i Exuperiusz przemówili do nich: Widzieliście jak polegli bracia wasi, brzydząc się szatańską ofiarą, a składając się sami Bogu Prawemu w ofierze. Bałem się, aby jako żołnierze, krzywdy swej nie bronili, ale oni idąc za moją radą, spełnili rozkaz Chrystusa: miecze do pochew chowając, i woleli śmiało dla Pana umrzeć. I wam też krwią ich skropionym a na pomordowanych patrzącym, nie co innego przystoi. Porzućmy ostre miecze i nie zapominajmy, iż do zwycięstwa duchowego nie ta jest droga. Chrystus cierpliwości nas i pokory nauczył, będąc Wszechmocnym Bogiem Krew Swoją rozlać dopuścił, a nie bronił się nieprzyjaciołom Swoim. Naśladujmy Go, a lepsze nas zwycięstwo i zapłata czeka! Widząc zaś pobożną gotowość swych towarzyszy, obrócił się do posłów onych i dodał: – Powiedzcie cesarzowi, iż jesteśmy rycerstwem jego, aleśmy Chrześcijanie i Słudzy Boscy, jemu służby nasze, ale Bogu dusze czyste, bez grzechu, winniśmy oddać. On nam żołd daje, ale Chrystus dał nam żywot doczesny i wieczny dać nam obiecał. Nie zezwolimy więc nigdy, abyśmy Boga, Który nas stworzył i odkupił, zaprzeć się mieli. Moglibyśmy się bronić tym żelazem, rozpacz by nam siły dodała, ale dla miłości Boga wolimy taką śmierć dla Chrystusa, niżeli tamto zwycięstwo. Składamy więc z siebie i zbroje i miecze; serca tylko nasze umocnione w Wierze Świętej znajdzie. – To mówiąc składali wszyscy swe zbroje i jednym wykrzyknęli głosem: – Chrześcijanie jesteśmy! Chryste, przyjmij ofiarę naszą! Twoiśmy słudzy, Tyś Król i Pan nasz! – Maxymian powziąwszy o tym wiadomość, pociągnął z wojskiem na dolinę Angawy, otoczył hufiec Maurycego i cały co do jednego żołnierza, wyciąć kazał. Upadli na kolana Wyznawcy Święci i polecając Panu Bogu niewinne swe dusze, odważnie cios śmiertelny przyjęli. Krew ich rzeką spłynęła, a ciała od niemiłosiernego żołdactwa obnażone, szerokie pole zaległy.
W kilka godzin po ich śmierci, gdy owa dzicz na miejscu krwią zbroczonym odpoczywała i ucztowała, przyszedł tam dawny towarzysz wymordowanej legii świętej, Wiktor na imię, osiwiały w bojach wojak, który już teraz w cichym domowym zaciszu z dawnych trudów wypoczywał, i dowiedziawszy się, iż towarzysze jego za Wiarę Świętą polegli, sam będąc Chrześcijaninem w uniesieniu zawołał: – Przeklęta euforia wasza, którzyście krwią niewinną ręce i dusze wasze zmazali! Nie wiedzieliście, iżeście ich do wielkiej zapłaty i do Chwały Wiecznej przywiedli. Obym i ja był krew moją starą ze krwią ich zacną dla Chrystusa zmieszał! – To słysząc owi barbarzyńcy, zapytali go: Czyli był także Chrześcijaninem? Co gdy pobożny starzec śmiele wyznał, niezwłocznie zamordowany, do liczby świętej legii jest policzony.
Ciała Świętych Męczenników cudem objawione potomnym Chrześcijanom, nabożeństwem wielkim uczczone były. Św. Marcin Turoński wzniósł na miejscu ich męczeństwa wspaniały kościół, przy którym później Św. Zygmunt, król Burgundii, Męczennik także, zbudował klasztor obszerny, obsadził go zakonnikami i funduszami opatrzył, aby w nim we dnie i w nocy opiewana była Chwała Pana Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Którego wyznawszy owi Święci Żołnierze, wysławiają i wysławiać będą na wieki wieków. Amen.
Pożytki duchowne.
Rozumując, dziwią się niektórzy dlaczego Pan Bóg mogący wszystko, dopuszcza podobnych jak na tej legii świętej spełniono, okrucieństw, gdy jednym skinieniem Swoim oświecić mógł pastwiących się nad nimi okrutników. Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę, nie chce On w niczym czynić jej przymusu, każdy wybiera i sam gotuje sobie tego i wiecznego życia losy. Idąc jednak w pomoc wrodzonej słabości naszej podaje Pan Bóg rozliczne środki, jakimi Światło i Łaskę Jego wyjednać sobie i od upadku uchronić się możemy. Środkami tymi są: czystość woli, modlitwa, pokuta i miłosierne uczynki. Barbarzyńcy ci zbyt dalekimi od cnót tych i usposobień byli; w ciemnocie wtedy i dzikości swojej, spełnili swe dzieło. Z drugiej strony Męczennicy Święci, którzy tą drogą powołani byli do Nieba, znając Duchem Bożym to powołanie swoje, nie bronili odbieranego im życia. Głęboka tu zawiera się nauka: ileż to razy doznana złość ludzka, ile razy przesycone goryczą serce, jednym słowem usprawiedliwić siebie, jednym słowem całą niecność mordujących go odsłonić może! A jednak i tu Prawo Boże czyni Chrześcijanina owym Męczennikiem, który choćby dla własnego szczęścia obrony, ostrego miecza przeciwko bratu wydobywać nie powinien.
© salveregina.pl 2024