🔉Żywot Św. Fryarda, Pustelnika

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Wszyscy Święci


8 Sierpnia.

Żywot Św. Fryarda, Pustelnika.

(żył około roku 604.)

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. IV, 1880r.

Rozmaitych i wiele jest stopni które prowadzą do Nieba; tymi stopniami są różne ku czci Bożej dobre uczynki, których nikt bez Pomocy Boskiej spełnić nie może, jako mówi król Dawid: – jeżeli pragnie kto męczeństwa, musi Wspomożenia Pańskiego szukać; jeżeli się kocha w postach, musi być od Chrystusa Pana posilony; o ile chce żyć w czystości, musi się o czystość modlić; o ile myśli złego żywota w pokucie zaprzestać, o Pomoc Boską wołać mu potrzeba, i w każdym cnotliwym zamiarze wzywać jej musimy! Po tej to wysokiej, a trudnej drabinie wielu ich wstępuje, a wszyscy do jednego Pana i z Jego Pomocą. – Przetoż, szukać Go i wzywać mamy, aby co nasza myśl postanowiła, to za wsparciem Jego wypełnić, mówiąc bezustannie: „Pomoc nasza w imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemię!”

Był na wyspie Windunitskiej w mieście Nau, mąż wysokiej świątobliwości, imieniem Fryard. Ten od młodości pobożny i niewinny wiódł żywot, a dorósłszy i szukając wyżywienia w pracy rąk własnych, nie tylko nie zaniechał ćwiczeń swoich pobożnych, ale i owszem, przy każdej robocie modlił się większą część czasu, nieraz przykre szyderstwa i śmiechy z tego powodu znosząc. I trafiło się razu jednego, iż gdy wespół z drugimi żął zboże, osy znalazły się w ziemi, i rzuciwszy się na żeńców tak ich kąsały, iż z miejsca tego uciekać musieli i wołali śmiejąc się z Fryarda: – Niech przyjdzie ten nabożnik co pacierze mówi, a często się żegna! Niech tam żnie, a te osy pacierzami swymi poskromi. Mąż ów prosty zdjęty żałością, iż ci ludzie niedowiarstwem swoim krzywdę Panu Bogu czynili uwłaczając Jego Mocy, upadłszy na kolana modlił się gorąco, a powstawszy, uczynił znak Krzyża Świętego, mówiąc: „Pomoc nasza w Imieniu Pana! Który Niebo i ziemię stworzył”. A w tejże chwili osy w norę swą wleciały, a on spokojnie żął na tym miejscu i towarzyszy swoich zawstydził. Innym razem wlazłszy na drzewo, gdy się z nim gałęź urwała, a spadając z wysoka i bijąc się o drugie gałęzie, wołał: ,,Chryste Wszechmogący wspomóż mnie!” Upadłszy na ziemię, najmniejszego nie poniósł szwanku.

Widząc takie Sprawy Boskie nad sobą, rzekł raz Fryard sam do siebie: o ile Krzyż Święty i wzywanie Imienia Bożego. tak wielką moc posiada jakem tego na sobie doświadczył, pogardzę ja światem i rozkoszami jego, a będę służył Temu, który mnie z niebezpieczeństwa wyrwać raczył. – I opuściwszy dom i ojczyznę, udał się na puszczę w towarzystwie opata Sabanda i Sekundella diakona. Ale opat nie dotrwał, jąwszy się radła cofnął się z powrotem, i wrócił do klasztoru gdzie niedługo potem od miecza zginął. Dwaj pozostali, zamieszkali oddalone od siebie schronienia, i statecznie a pilnie na modlitwie w pokutnym życiu trwali.

Wzrastał cnotliwy Fryard w Łaskę Bożą, która go coraz więcej poznać ludziom dawała. Razu jednego, utkwiwszy w ziemi kij ucięty, z którym chodził, wodą go polewał, kij ów puścił korzenie, i w lat kilka urosło z niego piękne drzewo, dobre jabłka rodzące. Nie zataiło się to przed ludźmi u których Fryard używał już głośnej sławy, i z daleka zbiegali się, aby się przypatrzeć temu drzewu; czym zrażony Mąż Boży, obawiając się, ażeby próżną chwałą nie upadł, wyciął drzewo.

Gdy się koniec ziemskiego jego życia przybliżał, oznajmiając to braci, mówił: Przyzwijcie mi biskupa Felixa i powiedzcie mu, iż dokonuję biegu mojego, wolnym się od świata stając. W niedzielę odejdę na odpocznienie, które mi Król Wieczny obiecał. Niech przyjdzie, bym go nim umrę, oglądał. – Biskup ważnymi zajęty sprawami, odpowiedział: Proszę, jeżeli być może, poczekaj na mnie, aż usunąwszy przeszkody, będę mógł przyjść do ciebie. Leżał już Fryard w śmiertelnej gorączce, kiedy go doszła odpowiedź biskupa: – Wstańmy, a poczekajmy brata, rzecze. I wstawszy zdrów zupełnie, czekał jego przybycia. Zaprawdę, dziwnie świętym był człowiek, który dla zobaczenia towarzysza miłego, odwłokę śmierci u Pana Boga sobie uprosił. Nie mniejszej atoli w Oczach Pana Boga ceny był ten, dla którego Pan taką Łaskę uczynił.

Gdy nieprędko potem biskup przyszedł uści się przyjaciele i przywitali, Fryard wpadł w silną gorączkę i rzekł przybyłemu: Opóźniłeś, mi powinną moją drogę, kapłanie święty. I całą noc przepędziwszy na pobożnej rozmowie, rano Święty Pustelnik przyjął Święte Sakramenty i oddał Panu Bogu ducha. W tejże chwili wstrząsła się cela jego i woń przecudna ją napełniła; jakoby tam Aniołowie wysługę jego przed Panem Bogiem oznajmiali. Biskup ciało jego pogrzebał, a duszę przyjął Chrystus Pan w Niebo, gdzie wysławia Zbawiciela swojego na wieki wieków. Amen.

Pożytki duchowne.

Bez Pomocy Boskiej zaiste, nic dobrego uczynić nie możemy, ale: „Modlitwa sprawiedliwego mocną jest w Oczach Pana” – mówi Pismo Święte. „Proście, a otrzymacie” – powiedział Chrystus Pan. A więc potrzeba najpierw poznać duchem Nauki Bożej co nam czynić należy: a czystym sercem prosić Pana Boga z pełną wiarą, abyśmy to, co poznamy być dobrem, za Łaską i Wspomożeniem Jego, spełnili. W takim Rozporządzeniu Boskim jest razem zawarta i uszanowana, i wolność człowieka, pana przyszłości swojej, i zależność jego od Stwórcy, który chce byśmy zawsze pamiętali, iż od Niego wszystko mamy, i prośbą naszą w każdej potrzebie, do Niego się uciekali. Nie przestaje On czuwać nad nami, jak najtroskliwszy ojciec nad dziatkami swoimi. I każda modlitwa nasza wysłuchaną zostanie, w każdej zamierzonej sprawie, pomocy, natchnienia i Łaski Jego doznamy, o ile w godziwych, Chwałę Imieniu Bożemu, a pożytek duszom ludzkim niosących rzeczach, sprawiedliwym i Pana Boga miłującym jak ten Święty prostaczek sercem, prosić Go będziemy.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału