Żywot Św. Eustachego i jego rodziny, Męczenników.

salveregina.pl 4 tygodni temu

29 Marca

(Żył około Roku Pańskiego 120).

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

ak cudownie Opatrzność Boska prowadzi ludzi do zbawienia, można się przekonać z żywotu Św. Eustachego i jego rodziny.

Za panowania cesarzy Wespazjana i Tytusa żył dzielny hetman, imieniem Placyd, który w wojnie przeciw Dakom tak się odznaczył, iż go później cesarz Trajan mianował dowódcą jazdy. Pochodził ze znakomitej rodziny rzymskiej i miał za żonę zacną niewiastę, imieniem Trajanę, która mu powiła dwóch synów. Chociaż poganin, był człowiekiem sprawiedliwym i sumiennym, i ta sumienność wyjednała mu Łaskę, iż przyszedł do poznania Prawdy, Która jest w Panu naszym Jezusie Chrystusie.

Placyd był wielkim lubownikiem myślistwa, które też w czasie pokoju było jego najmilszym zatrudnieniem. Czasu jednego ujrzał ślicznego jelenia, i począł go ścigać. Gonitwa trwała długo, wreszcie jeleń przystanął i zwrócił się do myśliwca. Placyd wymierzył już strzałę, ale wnet spuścił łuk, ujrzawszy coś świecącego między rogami. Przybliżywszy się, ujrzał, iż jeleń ma na głowie krzyż, i słyszy głos: „Placydzie, czemu Mnie ścigasz? Jam jest Chrystus, którym za twoje i całego świata zbawienie umarł na krzyżu. Widziałem twe jałmużny i dobre uczynki; gdyś ty wyszedł na łowy, Ja umyśliłem ciebie samego ułowić“.

Placyd usłyszawszy te słowa, padł na kolana i zawołał, jak niegdyś Św. Paweł: „Panie, co chcesz, abym czynił?“ „Wróć do miasta — odpowiedział głos — idź do Biskupa, daj się ochrzcić wraz z rodziną, a potem przybądź tu na to miejsce, abyś usłyszał, co masz czynić dla wzięcia prawdziwych skarbów“.

Powstawszy, udał się Placyd czym prędzej do domu, opowiedział żonie ono widzenie, i ze zdumieniem dowiedział się, iż i ona miała objawienie i słyszała głos: „Jutro z mężem i dziećmi przyjdziesz do Mnie!“ Bez zwłoki wyszukali Biskupa, a znalazłszy go, przybyli o północy na zgromadzenie Chrześcijan, którzy wówczas musieli się jeszcze ukrywać. Tam z euforią od Biskupa i wiernych przyjęci, nauczyli się najważniejszych Artykułów Wiary i otrzymali Chrzest Święty. Placyd otrzymał na Chrzcie imię Eustachego, Trajana imię Teofisty, a synowie jeden imię Agapeta, drugi Teofista.

Zaledwie ranek zaświtał, pobiegł Eustachy do lasu, na miejsce, gdzie słyszał Głos Pański i uklęknąwszy, zawołał: „Panie, udziel Twemu słudze rad, jakieś mu przyobiecał“. Na te słowa usłyszał znowu wyraźnie Głos: „Błogosławionym jesteś, żeś się przez Chrzest odrodził i szatana zwyciężył. Teraz masz być, jak Mój sługa Job, wystawiony na pokusy i utrapienia, abyś otrzymał koronę niebieską. Oderwij przeto serce od znikomości tego świata, abyś był bogatym w dobra wiekuiste. Nie bój się niczego, albowiem łaska Moja będzie z tobą, jak niegdyś z Jobem. Pozostawiam ci do woli, czy teraz, czy przy końcu życia chcesz cierpieć“. Na to rzekł Eustachy: „Panie, jeżeli tak ma się stać, niech się stanie zaraz”. Pan przyrzekł, a Eustachy wrócił wesół do domu, będąc gotowym umrzeć dla Chrystusa Pana.

Święty Eustachy z rodziną, Męczennicy

Już po kilku dniach dotknęła go ręka Pańska, bo mu wszyscy słudzy wymarli na morowe powietrze, złodzieje skradli majątek, a choćby i mieszkanie stało się pastwą płomieni. Do tego poganie straszliwie chrześcijan prześladowali, albowiem morowe powietrze uważali za karę swych rozgniewanych bogów. Zubożały Eustachy zabrał żonę i dzieci, wsiadł na okręt i popłynął do Egiptu. Kiedy miano wysiadać, a Eustachy nie miał czym przewozu zapłacić, właściciel okrętu zabrał mu gwałtem Teofistę, małżonkę, i odpłynął. Eustachy, wielce strapiony, poszedł z swymi synami w głąb kraju szukać żywności. Stanął nad rzeką, którą trzeba było przejść, a iż nigdzie nie było mostu, musiał ją w bród przebywać. Nie mogąc synów przenieść naraz, wziął jednego i szczęśliwie przeniósł na drugą stronę. Wracając do drugiego, ujrzał, jak wilk ogromny chłopca porwał i zniknął z nim w lesie. Obejrzawszy się znowu za pierwszym, ujrzał nadbiegającego lwa, który chłopca uniósł w paszczy. Już chciał się z rozpaczy utopić, ale wnet przypomniał sobie, iż Pan Bóg żąda takiej ofiary. Smutny poszedł dalej, i po niejakim czasie trafiwszy wioskę, przyjął tamże służbę za parobka.

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

Tymczasem cesarz Trajan był w wielkich kłopotach, bo ze wszystkich stron nieprzyjaciel niepokoił państwo rzymskie, a nie było zdatnego wodza. Przypomniał sobie wprawdzie Placyda, ale nikt nie wiedział, gdzie przebywa. Rozesłał więc cesarz żołnierzy, by go szukali i wyznaczył wielką nagrodę temu, kto go znajdzie.

I tak w nadziei uzyskania nagrody i ujrzenia ukochanego wodza obchodziło dwóch żołnierzy wsie i miasta. Zdarzyło się, iż przybyli też do onej, wioski, gdzie Eustachy się znajdował. Przypadkiem spotkali go wracającego z pola, ale go nie poznali. Dowiedziawszy się zaś, iż jego szukają, wziął ich do siebie i ugościł. Gdy na chwilkę się oddalił, rzekł jeden z żołnierzy: „Człowiek ten jest tak podobnym Placydowi, iż powiedziałbym, iż to on sam“. Na to rzecze drugi żołnierz: „Placyd miał bliznę na czole; jeżeli ten ma bliznę, to on“. Eustachy wrócił; żołnierze spostrzegli bliznę, wtedy z wielkiej euforii poczęli płakać i całować mu ręce, i wyjawili mu zaraz, dlaczego go szukają. Eustachy bez odwłoki opuścił oną wieś, wrócił do ojczyzny, stanął na czele wojska i wygrywając bitwę po bitwie, niebawem nieprzyjaciela zupełnie zwyciężył. Z tego tak się Trajan ucieszył, iż mu pozwolił wojsko w tryumfie wprowadzić do Rzymu.

Wojsko wracając, stanęło kwaterą w pewnym mieście i jego okolicy. Wypadło, iż w domu jednym stało razem dwóch setników, którzy się w wojnie odznaczyli. Gdy sobie opowiadali dawniejsze swe przygody, pokazało się, iż są braćmi, Agapetes i Teofistus, których za młodu porwały dzikie zwierzęta. Rozmowie ich przysłuchiwała się pilnie służebna niewiasta, która usłyszawszy imiona braci, z krzykiem padła omdlała na ziemię. Bracia podnieśli ją, a gdy odzyskała przytomność, oznajmiła im, iż jest ich matką, która w zatrzymana w niewoli przez właściciela okrętu, tutaj musiała przyjąć służbę. euforia z tego poznania była wielka i tylko ich to smuciło, iż nic o ojcu nie wiedzieli.

Teofista znalazłszy synów, chciała z nimi pójść do Rzymu, do czego potrzebne było pozwolenie wodza, do którego się też udała. Skoro jednakże do Eustachego kilka słów przemówiła, natychmiast ją poznał, i zakrzyknąwszy: „Najukochańsza moja Teofisto!“ rzucił jej się na szyję i ze wzniesionymi w Niebo oczyma dziękował za to szczęśliwe spotkanie. Tedy mu oznajmiła, iż i synów znalazła, i iż się tu znajdują, skąd euforia jego jako i synów nie miała granic. Opowiadali oni jak ich pasterze obronili od zwierząt, wychowali, a gdy wybierano zdatnych do wojska, ich także wybrano, i iż Pan Bóg zarządził, iż się na jedną kwaterę dostali aby się poznać. Na wieść, iż ukochany wódz znalazł małżonkę i dzieci, zapanowała w wojsku wielka radość, i z weselem ruszono dalej ku Rzymowi.

Tymczasem cesarz Trajan, który sprzyjał Eustachemu, umarł, a na jego miejsce nastąpił cesarz Hadrian. Eustachy wszedł na czele wojska do Rzymu, a cesarz przyjął go z wielkimi honorami. Było jednakże Wolą Boską, aby Eustachy choćby był ukoronowany, i to koroną świetniejszą, aniżeli korony ziemskich cesarzy. Według zwyczaju bowiem u Rzymian wódz po zwycięstwie wchodził do świątyni Jowisza składać ofiary, podczas gdy jeńców strącano ze skały. Eustachy nie chciał tego uczynić, i odpowiedział cesarzowi z nieustraszoną odwagą: „Ja wierzę w Chrystusa i Jemu samemu tylko składam ofiary“. Rozgniewany cesarz zagroził mu, iż go da lwom na pożarcie, i nie pomnąc jak wielkie Eustachy około ojczyzny położył zasługi, kazał go rzeczywiście wraz z Teofistą, Agapetem i Teofistem zaprowadzić do amfiteatru, gdzie wypuszczono na nich dzikie lwy. Lwy okazały się łagodniejszymi od ludzi, pokładły się u stóp świętej rodziny, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Zaślepiony cesarz, tym cudem jeszcze więcej rozdrażniony, kazał żelaznego wołu, umyślnie dla męczenia Chrześcijan zrobionego, rozpalić do czerwoności, i spalić nim świętych Wyznawców. Podczas kiedy rozpalano wołu, padł Eustachy z żoną i synami na kolana, i w gorącej modlitwie polecił siebie i swoich Panu Bogu. Potem uściskała się rodzina, pożegnała się i została wrzuconą w brzuch rozpalonego wołu, gdzie natychmiast dusze wyzionęła, roku 120. Po trzech dniach chciano wołu oczyścić z popiołu i spalonych kości. Ze zdumieniem znaleziono jednak ciała nienaruszone, na który widok wielu pogan uwierzyło w Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Chrześcijanie pogrzebali ciała z czcią wielką, a później nad niemi zbudowano piękny kościół.

Nauka moralna.

Jak dzień następuje po nocy i pogoda zmienia się z deszczem i grzmotami, tak i w życiu ludzkim szczęście zmienia się z nieszczęściem i odwrotnie; serce albo czuje rozkosz, albo się zasmuca; to przydarza nam się co wesołego, to znowu co przykrego. Jakże my jako Chrześcijanie mamy się wobec takich zmian w życiu zachować? Oto powinniśmy zawsze i wszystko, jak Św. Eustachy, od Pana Boga przyjmować; powinniśmy we wszystkich stosunkach i położeniach życia naszego wielbić Opatrzność Boską i pokładać w niej nadzieję. Nie powinniśmy tak w nieszczęściu tracić odwagi, jak w szczęściu stawać się dumnymi i zapominającymi o Panu Bogu. Wprawdzie jest to wielka cnota, ale iż jej tak mało pomiędzy ludźmi, to pochodzi z braku żywej wiary w Opatrzność Boską, Która wszystko dla nas najlepiej urządza. Nie zapominajmy, iż szczęście i nieszczęście, życie i śmierć, majątek i nędza od Boga pochodzą. „Pan — mówi Pismo Święte, — czyni ubogim, czyni i bogatym; On poniża, On wywyższa“. Dlatego zawsze w nieszczęściu powinniśmy mówić z pobożnym Jobem: „Pan dał, Pan odjął, jako się Panu upodobało!“ (Job 1, 21).

Modlitwa.

Boże, chętnie poddajemy i powierzamy się Świętej Opatrzności Twojej. Czyń z nami według Twego Boskiego Upodobania, i udziel nam Łaski, abyśmy we wszystkich położeniach życia zawsze w wierze, nadziei i miłości ku Tobie wiernie wytrwali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

∗ ∗ ∗

 Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

 Dnia 29-go marca w Persji męczeństwo Świętych Jonasza i Barachizjusza podczas panowania króla perskiego Sapora. Św. Jonaszowi zostały najpierw kości połamane, a potem ciało przerżnięte; Św. Barachizjuszowi nalano w usta wrzącej smoły, przez co się udusił. — W Heliopolis w Libanonii śmierć męczeńska Św. Cyryla, Diakona, któremu za panowania Juliana Apostaty poganie wyrwali z brzucha wątrobę, aby ją zaraz pożreć niby dzikie zwierzęta. — W Nikomedii męczeństwo Świętych Pastora, Wiktoryna i ich towarzyszy. — W Afryce pamiątka Świętych trzech Wyznawców: Armogasta, Urzędnika dworu, Maskulasa, Dyrektora teatru i Saturusa, królewskiego głównego Zawiadowcy; wszyscy trzej ulegli okropnym męczarniom podczas prześladowania za ariańskiego króla Genzeryka, aż wreszcie dosięgli celu swej walki za Wiarę Chrystusa Pana. — W Asti Św. Sekundusa, Męczennika. — W klasztorze Luxeuil złożenie zwłok Św. Eustazego, Opata, ucznia Św. Kolumbana; blisko 600 zakonników poddało się jego duchownemu kierownictwu, gdyż słynął on nie tylko życiem świętobliwym ale posiadał także moc czynienia cudów.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału