🔉Żywot i męczeństwo Św. Jana Chrzciciela.

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Ścięcie Św. Jana Chrzciciela


29 Sierpnia.

Żywot i męczeństwo Św. Jana Chrzciciela.

(ścięty roku 32.)

— Grób Św. Jana znajduje się w Wielkim Meczecie Umajjadów w Damaszku. Relikwie Chrzciciela rozsiane są po całej Europe. Prawa ręka znajduje się w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. Relikwie palców przechowywane są w Sienie i Stambule, a w 2010 r. fragmenty szczątków Świętego odnaleziono w ruinach prawosławnego klasztoru na wysepce św. Iwana niedaleko Sozopola. W Wrocławiu w katedrze Św. Jana Chrzciciela znajduje się relikwiarz, który mieści relikwie czaszki Św. Jana Chrzciciela.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. IV, 1880r.

Największy między synami niewieścimi, anioł ziemski, Przesłaniec Zbawiciela świata, Jan Święty, był synem Zachariasza, najwyższego kapłana i Elżbiety Świętej. Jeszcze z żywota swej matki pełen Ducha Bożego, dziecięciem będąc, skoro tylko usłyszał od rodziców dzieje urodzenia swego, a iż się już narodził ten Pan, Którego miał być Poprzednikiem, uprosił ich, aby mu na puszczę, i na żywot pustelniczy udać się pozwolili. Wysoki urząd jaki go czekał, wymagał i wysokiej czystości i świątobliwości; tak też Jan Święty żyć postanowił, ażeby tym większą miłość Panu swojemu okazać. Łukasz Święty w swej Ewangelii, wspomina o nim tymi słowy: „Rosło dziecię i posilało się w duchu, i było na puszczy aż do dnia ukazania się Izraelowi”. Był on naśladownikiem Eliasza, wielkiego proroka, któremu miał być równym w urzędzie. Tamten uciekał od ludzkiego towarzystwa, na pustych miejscach najwięcej przebywał, z Panem Bogiem obcował, a ręką anielską i od kruków cudownie karmiony, w końcu na wozie ognistym przeniesiony jest do Raju, gdzie w ciele, żywy czeka czasu, w którym Syn Boży zstąpi powtórnie z Nieba na Sąd żywych i umarłych. Będzie on przesłańcem Jego do ludzi tego świata, upominając wiernych, aby się na straszliwe owo Przyjście Jego gotowali.

Takie też mając posłannictwo na pierwsze Przyjście Syna Bożego, nie na stadionie, ale na Odkupienie nasze i na cierpienie za nas tu idącego; Jan Święty, aby ludzi do przyjęcia tak wielkiego Daru sposobić, a w ich sercach drogę Zbawicielowi uścielać, podobny też Eliaszowi wieść miał żywot. Ostrzej jednak, w ciaśniejszej szkole tego żołnierza Nowego Zakonu Pan Bóg Sobie urabiał. Kiedy Eliaszowi po dwakroć na dzień kruk chleb i mięso nosił, Jan tylko miodem pszczół leśnych na przemian z szarańczą głód zbywał, takim jedynie pokarmem słabe i wyschłe ciało swoje wspierając. Odzieniem zaś jego była skóra wielbłąda, którą pasem rzemiennym na sobie obciskał.

A gdy już miał lat 30, stało się Słowo Pańskie do niego, ażeby opuścił puszczę, a szedł opowiadać ludziom Przyjście Odkupiciela, Baranka, odpuszczenie grzechów, i chrzest pokuty. Porwał się na ten głos Jan Święty i pośpieszył nad rzekę Jordan, gdzie ukazując się najpierw ubogim i wieśniakom, oznajmił im, iż jest posłannikiem do nich od Pana Boga; i począł wylewać na nich zdroje swej niebieskiej nauki.

Patrzyli ludzie owi na człowieka dziwnego: twarz była prorocka i kapłańska, urody i wdzięku pełna, włosy zarosłe, członki postem wysuszone, bosy, i w grubym ubogim odzieniu. Baczniejsi z pomiędzy nich poznali, iż to był syn Zachariaszów, jedni drugim opowiadali co widzieli i słyszeli, tłumy ludu ze wszech stron zbiegały się do niego: mężowie z żonami, panowie z sługami, żołnierze, saduceusze i faryzeusze z uczniami. Wszyscy słuchali przedziwnego jego kazania, a on nauczając ich, wołał: „Pan idzie, gotujcie się. Mesjasz idzie, poprawiajcie się. Składajcie złości grzechów waszych, opuszczajcie żywot cielesny, bierzcie pokutę, i sprawujcie dobre uczynki”. I gromiąc występnych, a Prawdą Świętą obdzielając wszystkich, chrzcił w rzece Jordanie mocą przyszłego Chrztu Chrystusowego, na odpuszczenie grzechów tych, którzy je na siebie wyznawali; a tym sposobem do innego, lepszego ich prowadził, mówiąc: „Ja chrzczę wodą, ale Ten, co idzie za mną, Jezus Chrystus, Duchem Świętym chrzcić was będzie”. I tak chrzcząc, uczył cisnących się do niego, jak który miał żyć wedle swego stanu.

Mieli go wszyscy za wielkiego proroka, a niektórzy choćby za Mesjasza samego. Uczeni przeto, faryzeusze i kapłani w Jeruzalem, wyprawili do Jana Świętego zacne z najuczeńszych ludzi poselstwo, zapytując go: „Kim by był?” A on, sprawiedliwy, znając iż go za Chrystusa wziąć chcieli, wymawiał się mówiąc: „Jam nie jest Chrystus, ale Głos Jego wołający na puszczy, i najniższy sługa Pański, niegodny rozwiązać rzemyka obuwia Jego. Chrzest, który ja daję jest chrztem doczesnym tylko, i nie ma nic jedno wodę; ten ma ustać, a lepszy po nim ma nastąpić Mocą Chrystusa, Który Sam jeden grzechy świata gładzi.

Gdy tak Jan Święty chrzcił i nauczał, przyszedł też Pan Jezus nad Jordan, i o chrzest go prosił. Ujrzawszy Go Jan Święty, natchniony Duchem Bożym, poznał w Nim Mesjasza, i pełen czci, wzbraniał się chrzcić Boga i Pana swego, mówiąc: – „Ja potrzebuję, abym był od Ciebie ochrzczony, a Ty idziesz do mnie”. ale Pan Jezus mu odpowiedział: Iż potrzeba, aby koniecznie teraz od niego chrzest przyjął. I kiedy wstąpiwszy w oną rzekę brał chrzest od Jana, ten ujrzał otworzone Niebo Ducha Świętego w postaci gołębicy zstępującego na Pana Jezusa, i usłyszał Głos z Nieba: „Ten ci jest Syn Mój Miły, w Którym Sobie upodobałem, Tego słuchajcie!” Od tej chwili Zbawiciel rozpoczął czynne Swe Życie: nauczał, chrzcił i cuda czynił. Jan zaś, jako jutrzenka, gdy słońce wznijdzie, z swoim chrztem ustąpił.

Około tego właśnie czasu, doszła go była wieść smutna o gorszącym życiu króla Heroda, Antypy, syna tego Heroda, za którego panowania narodził się Jezus Chrystus. Król ten pojął był za żonę Herodiadę, żonę brata swego Filipa, który żył jeszcze naówczas porzucony od niej. Uniesiony gorliwością sobie adekwatną, Jan święty udał się na dwór królewski. Pustelnik w onym ubiorze wzgardzonym, przyszedł pomiędzy świetne i strojne dworzany; ubogi, między pany; powściągliwy, między zbytkujące; postnik wielki, między rozkoszne. Znając król jakiego żywota i jakiej sławy był u ludzi, wdzięcznie go przyjął, i słuchał onych anielskich słów jego, którymi go upominał, starając się zleczyć ową ciężką ranę jaką swej duszy, a zgorszenie jakie on wysoko położony, ludziom swym postępowaniem czynił.

Król odprawił go pięknymi słowy, poprawę obiecując; gdy jednak do tej nie przychodziło, upominał go jeszcze Przesłaniec Pański raz i drugi, najpierw tajemnie, a potem jawnie wołał: – Zaprzestań grzeszyć, oddal cudzą żonę od siebie, a czyń pokutę. Oburzona tym niegodna i chytra Herodiada wymogła tyle na królu, iż pomimo, iż wiedział jako to był sprawiedliwy i święty człowiek, schwytać go jednak i do więzienia wtrącić kazał. Głos Jana i stamtąd dochodził króla, a złą niewiastę przerażał; rozmyślała więc tylko, jakby go zgubić. A Jan przesławny wiedząc duchem prorockim o swej bliskiej śmierci, zwołał do siebie swych uczniów, i wskazując im Chrystusa Pana jako dawno od Pana Boga obiecanego Odkupiciela, posłał dwóch z nich do Niego z tymi słowy: „Pyta Cię Jan: jeśliś Ty jest, któryś przyjść miał, czyli innego jeszcze czekać mamy?” Nie pytał on, iżby sam wątpił, ale dla uczniów to pytanie czynił, aby im dowiódł, iż ich nauką i proroctwem swoim nie zawiódł. Nie wskazuje Jan do Pana swego, by go z więzienia wybawił, ale cześć Jego i zbawienie ludzkie ma jedynie na pieczy.

A Chrystus Bóg nasz wysłuchawszy onego poselstwa, uzdrowił w ich obecności wiele chorych, ślepych, głuchych, chromych i trędowatych; wiele umarłych wskrzesił, i dowiódłszy tymi Cudami, iż jest Bogiem prawdziwym, Panem żywota i śmierci w ciele ludzkim, kazał te słowa odnieść Janowi: „Powiedzcie mu na coście patrzyli, iż ślepi widzą, głusi słyszą, umarli powstają, iż ubodzy prawdę Ewangelii przyjmują, a błogosławiony, który się ze mnie nie zgorszy!” Jakoby mówił: Niech się Jan nie trwoży tym, iż u króla i dworu jego pożytku zbawiennego nie przyniósł; trudno siać ziarno Nauki Niebieskiej między ciernie bogactw i rozkoszy cielesnej, bo się nimi dobre nasienie tłumi. Bóg obrał sobie ubogie, aby z nich panów w Niebie poczynił. A iż dobra wola i nauka Jana źle mu się zapłaci, toż i mnie Pana i Mistrza jego, spotka śmierć sroższa jeszcze.

Skoro posłowie odeszli, Pan Jezus mówił o Janie, sławiąc go i wielkie cnoty jego na przykład zalecając. Gdy zaś owi posłowie Słowa mu Zbawicielowe odnieśli, wieża więzienna Niebem mu się stała, i czekał wesoło śmierci.

Wtem nadszedł dzień urodzin Heroda; wyprawił on wielką ucztę dla panów i rycerstwa swego, i kiedy bankietował z nimi wesoło, ukazała się córka Herodiady, i chcąc jego i gości zabawić, strojem i urodą przybrana, pięknie tańczyła. Spodobała się tedy Herodowi, który rzekł do niej: – Proś mnie o co chcesz, a dam tobie. – A stwierdzając to przysięgą, dodał: O cokolwiek prosić będziesz, dam tobie, chociażby szło o połowę mego królestwa. Ona co chyżej pobiegła do matki i spytała jej, o co miała prosić? A matka odpowiedziała: – Proś o głowę Jana Chrzciciela. – Zafrasował się król mocno, ale dla wstydu gości w obliczu, których przysięgał, cofnąć się nie śmiał, i posławszy niezwłocznie kata do więźnia, wielkiego Jana ściąć kazał. Tak to grzech dodał do grzechu; bo kto w zmysłowym upodobaniu nie wie co obiecuje, gorzej jeszcze czyni, kiedy wypełnia złe które obiecał.

Ściął kat w ciemnicy Mankieronckiej Św. Jana, najdoskonalszego z synów niewieścich, jak go Sam Chrystus Pan nazwał; Przesłannika Jego na ziemię, i głowę jego na półmisku posłał córce Herodiady, a ta ją matce zaniosła. Okrutna ta niewiasta, jak o tym pisze Hieronim Święty, pastwiąc się nad językiem, który gromił jej nieprawość, wyjęła szpilkę z swych włosów i w barbarzyńskim popędzie, kłuła go zapalczywie.

Tak wtedy oto skończył ten, któremu Sam Chrystus Pan błogosławił, na którego z rozkoszą patrzyli Aniołowie; którego usta sławiły Pana Jezusa, a dusze ludzi niebieskim obdzielały pokarmem. Tak, krew Przesłańca Pańskiego, płaci taniec jednej urodziwej kobiety! Znał dobrze Jan Święty, jaka go śmierć czekała, ale też i znał niemniej, do jakiej mu wysługi pomagała w Niebie; znał, iż przyjdzie czas pociechy jego. Złych euforia krótka, szczęście ich jak śnieg zniknie; gdy bojący się Pana, na wieki wsławieni będą!

Kiedy o śmierci jego powiedziano Chrystusowi Panu, Który o niej tak jak i wszystko Sam wiedział, smutek okazując, na puste miejsca poszedł. Uczniowie zaś Jana wydostawszy ciało jego, pochowali je z czcią wielką w mieście samarytańskim Sebasta, głowę złożono osobno. Zwłoki te święte Konstantyn Wielki przeniósł do Carogrodu; później zaś przeprowadzone zostały do Rzymu. Tam przechowują się w kaplicy, do której przystęp wzbroniony jest kobietom, dla uwiecznienia pamięci, iż z przyczyny owych dwóch niecnych niewiast Herodiad, Wielki Jan Święty był zamordowany. A my grzeszni prośmy Chrystusa, Boga naszego, aby nam takich posłów i kaznodziei zsyłał, którzy by nas do Łaski Jego przywodzili, a czystymi i mądrymi Oblubieńcowi Wiecznemu oddali, za przyczyną tego Chrzciciela Świętego, Który króluje w towarzystwie Jego na wieki nieskończone. Amen.

Pożytki duchowne.

Czyńmy dobrze, zasiewajmy ziarno Nauki Chrystusowej nie tylko słowem, ale i przykładem, a jeżeli dobrą wolę i podejmowane trudy ludzie nam źle odpłacą, pamiętajmy, iż jako wielkiemu Przesłańcowi Swemu, tak i nam też odpowiednio zasługom naszym Pan Bóg wyższą nad pojęcie nasze gotuje w Przybytkach Wiecznych nagrodę. My spełniajmy tu tylko zadanie nasze na ziemi, On da wzrost wrzuconemu w nią przez nas ziarnu, w sposób i w czasie, kiedy Jemu się spodoba. Jan Święty zginął pod mieczem kata; krocie Męczenników za głoszoną przez się prawdę ginęło; ale ta siejba krwią użyźniona, nie zginęła bynajmniej. Wydała ona owoc poznania Pana Boga prawdziwego, i coraz głębszego Wcielenia Słowa Prawdy i Życia, w ludzkość, która też nie przestaje przedstawiać w swym łonie typów możebnej doskonałości, stworzonego na Wzór i Podobieństwo Boskie, człowieka.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału