🔉Żywot Błogosławionego Piotra Claver, Jezuity.

salveregina.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Żywot Błogosławionego Piotra Claver


9-go Września.
(Żył około Roku Pańskiego 1654).

— Grób znajduje się w Cartagenie, w Kolumbii.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

nia 21 września roku 1851 Papież Pius IX ogłosił uroczyście światu katolickiemu: „Stanowimy, iż Piotr Claver, Apostoł Murzynów, sługa niewolników murzyńskich, jest błogosławionym w Niebie i Orędownikiem u Ojca wszystkich, a nade wszystko tych, o których się tak troszczył, tj. najbiedniejszych z ludzi, niewolników murzyńskich“.

Tym Błogosławionym jest Piotr, urodzony w roku 1581 w Verdu w Hiszpanii. Był on synem pobożnych rodziców, potomków znakomitego rodu. Skończywszy z odznaczeniem Jezuickie szkoły w Barcelonie, został przyjęty do Zakonu w roku 1602.

Po skończeniu nowicjatu uczył się filozofii na wyspie Majorce i był uczniem Alfonsa Rodrigueza, którego Papież Leon XII zaliczył do „Błogosławionych“.

Za zezwoleniem zwierzchności zakonnej udał się Piotr w roku 1610 jako misjonarz do Ameryki. Wylądował w Kartaginie, mieście leżącym nad zatoką Meksykańską, liczącym przeszło 200 tysięcy mieszkańców. Zawiodła go tam Opatrzność Boża, aby był opiekuńczym Aniołem Murzynów, sprowadzanych z Afryki i zaprzedanych w niewolę.

Ukończywszy studia teologiczne i otrzymawszy święcenia kapłańskie, rozpoczął mozolną pracę. Skoro przybił do lądu statek, przywożący Murzynów, okutych w kajdany i na pół żywych, chuda i blada twarz jego natychmiast się ożywiała. Z miechem na plecach, napełnionym chlebem, owocami, tytoniem, winem itd., co uprosił, chodząc od drzwi do drzwi, biegł do statku pokrzepiać nędzarzy i pozyskać ich zaufanie. Potem prosił, by mu wskazali chorych niewolników, którym niósł pociechę duchowną i cielesną i starannie ich pielęgnował. Pozdrowiwszy ich, towarzyszył tym, którzy mogli jeszcze chodzić, do lochów ciemnych i wilgotnych, w których nie było ani ław, ani stołów, ani sienników, ani podłogi, ale tylko proste klepiska. Tam umieszczano mężczyzn i niewiasty, młodych i starych i dawano im lichą strawę w brudnych naczyniach, dopóki ich na targowisku nie sprzedano. Niechlujstwo, smród, upał, krzyki, jęki, choroby, wrzody, ospa, przedstawiały obraz prawdziwego piekła. Rok rocznie dowożono przeciętnie 12,000 Murzynów i prowadzono ich na sprzedaż.

W czasie krótkiego ich pobytu w tych lochach odwiedzał ich Piotr codziennie, mył i pocieszał ich z troskliwością matki, żebrał dla nich odzież i żywność, uczył Wiary i modlił się razem z nimi. Na ścianie zawieszał wielki obraz, przedstawiający w żywych barwach obraz Ukrzyżowanego Pana Jezusa, z którego Pięciu Ran Krew obficie sączyła. Krew tę zbierał w wielką miednicę kapłan, aby nią ochrzcić klęczącego obok Murzyna. Na przodzie stało z rozjaśnioną twarzą kilku Murzynów, którzy już odebrali Chrzest Święty; w tyle widać było innych, nie chcących Chrztu, z ponurą twarzą, otoczonych przez złe duchy. Piotr uczył Murzynów przed tym obrazem, jak się żegnać, jak mają mówić „Ojcze nasz“ i „Zdrowaś“ i opisując im w prostych słowach Dobroć Pana Boga, Miłosierdzie Ukrzyżowanego za nas Zbawiciela, Miłość Ducha Świętego, sposobił ich do Chrztu, którego im udzielał z jak największą uroczystością.

Błogosławiony Piotr Claver.

Olbrzymią tę pracę podejmował Piotr przez lat czterdzieści. Niepodejrzani wiarogodni świadkowie podają liczbę ochrzczonych i pozyskanych przez niego dla Pana Jezusa murzynów na 350 tysięcy. W zamian za to poświęcenie kochali go wdzięczni Murzyni i okazywali mu bezwarunkowe posłuszeństwo. Opuszczając Kartaginę, żegnali się z nim tak czule, iż świadkowie od łez wstrzymać się nie mogli. Ponieważ miasto owe ma klimat bardzo niezdrowy, liczba chorych bywała zawsze nader wielką. Chorobą Murzynów jest rodzaj trądu: tworzą się rany najpierw na dziąsłach i wargach, potem rozchodzą się po wszystkich stawach i członkach tak szybko, iż całe ciało tworzy jedną tylko wielką, pełną robactwa ranę. Claver nie wzdrygał się zajmować tymi chorymi. Z początku było mu to wstrętnym, ale niedługo się z nim oswoił. Pewnego razu słuchał trędowatego Murzyna Spowiedzi i zemdlał. Odzyskawszy przytomność, począł się sam karcić tymi słowy: „A więc przykrzy ci się, nędzniku, nieść pomoc bliźniemu? Czy on-że nie jest równie, jak ty, Krwią Zbawiciela odkupiony? Musisz za to czynić pokutę“. Poszedłszy na stronę, począł się biczować, potem ukląkł przed chorym i całował rany. Chodząc w czasie ulewy przez błotniste ulice miasta, po chatach odwiedzając chorych, tym, którzy go prosili, aby się ochraniał, odpowiadał, iż kto chce się wyuczyć rybołówstwa, nie powinien się lękać wody.

Z nadejściem Wielkiego Postu niczego nie żałował, chcąc swym kochanym Murzynom w mieście i okolicy ułatwić sposobność odbycia Spowiedzi i przystąpienia do Komunii Świętej. Całymi tygodniami siadywał po 15 godzin dziennie w konfesjonale. Nieraz Murzyni musieli go zanosić omdlałego i na pół żywego do domu. Po Wielkanocy każdego dnia odprawiał Misje między Murzynami w dalszych stronach. Gdy zdrowi wieczorem wracali od pracy, witał ich i ściskał, obdarzał obrazkami i książeczkami do nabożeństwa, kazał im jeść i wypocząć, i potem modlił się z nimi, udzielał im nauki, załatwiał spory i udzielał Sakramentów Świętych. jeżeli zaś wrócił o północy do chaty na spoczynek, starał się przebłagać Sprawiedliwość Pana Boga za ich grzechy rzewną modlitwą i biczowaniem swego ciała. Potem dopiero kładł się na spoczynek i to na gołej podłodze. Będąc w drodze, zawsze się zatapiał w modlitwie, w nocy klęczał często przed ołtarzem i wpadał w zachwycenia. Ustawicznie nosił ostrą włosienicę, sypiał na gołej ziemi z kawałem drzewa pod głową, a pościł bardzo surowo.

Nie był i Piotr wolny od krzyżów i utrapień. Braciszek, który miał towarzyszyć mu na każdym kroku, człowiek krnąbrny i uparty, nie cierpiał Piotra. Ilekroć chciał wyjść, z umysłu nie pokazywał mu się na oczy. Gdy Claverowi było śpiesznie, wynajdywał zwłoki, gdy wracał, szydził z jego świętobliwości. Claver znosił wszystko cierpliwie, dziękując Panu Bogu, iż go tak karze za grzechy. Kupczący niewolnikami nieraz go znieważali, popychali, wypychali za drzwi. Piotr nie zrażał się tym i łagodził gniew ich prośbą, aż mu pozwolili odwiedzać niewolników. Szarpano go na sławie, grożono śmiercią, ale o to nie dbał. Często spotwarzano go przed przełożonymi, iż psuje Murzynów, iż ich chrzci po dwa razy i namówiono zwierzchność zakonną, aby mu zakazała udzielać Sakramentów. Mógłby był się łatwo obronić, ale wolał znieść wszystko w milczeniu i użalić się tylko przed Panem Bogiem.

W czasie zarazy w roku 1650 Piotr chodził na miejsca najwięcej zagrożone i nie spoczął, aż sam nie zapadł. Co dzień kazał się nosić do kościoła dla wysłuchania Mszy Świętej i słuchał pilnie Spowiedzi. Pielęgnujący go braciszek zaniedbywał go niepoczciwie, ale on zdał się na Wolę Bożą, aż wreszcie śmierć go od dalszych cierpień zwolniła w dzień Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w roku 1654.

Nauka moralna.

Piotr spisał nauki swego przewodnika w książeczce, którą zawsze przy sobie nosił i pobożnie całował. Oto niektóre z tych nauk dla wszystkich przydatne:

Zbawienie człowieka jest w pełnieniu Woli Bożej. To powinno być jedyną myślą i dążnością naszą. Im ściślej wykonywać będziemy tę Wolę, tym większą będzie doskonałość nasza.

Aby pełnić Świętą Wolę Pana Boga, trzeba się zrzec własnej, wyprzeć się miłości własnej osoby i we wszystkich myślach, słowach i czynach dbać jedynie o Chwałę Bożą.

Aby korzystać z wszystkiego, co nam się w życiu wydarzy błogiego lub przykrego, przyjemnego i bolesnego, aby postępować w cnocie, trzeba nade wszystko trzymać na wodzy język; mówmy mało z ludźmi, wiele z Panem Bogiem. Gdy mówimy z ludźmi, niech mowa nasza tchnie prawdą, pokojem i niech będzie budującą. O innych mówmy dobrze, o sobie zaś o ile możności jak najmniej, albo wcale nic.

Posłuszeństwo jest powinnością względem każdego, który ma prawo rozkazywać. Dla miłości Pana Boga bądźmy uległymi i czyńmy, na co nas stać. Milczmy na wszystkie łajania i zarzuty i znośmy wszystko, co nie wykracza przeciw Panu Bogu.

Pochwały udzielane uważajmy za ubliżenie, gdyż wiemy, jak mało wobec Pana Boga znaczymy. Milsze niech nam będzie lekceważenie; korzmy się raczej wobec nagan i zniewag i powiedzmy sobie, iż za grzechy zasłużyliśmy na karę stokroć większą. Pamiętajmy raczej o czterech rzeczach ostatecznych, tj. śmierci, Sądzie Ostatecznym, piekle i Niebie i wzbudźmy tym sposobem w sobie chęć do pracy i cierpień, pomnąc, iż niezadługo nam zabraknie czasu do nabywania zasług.

Modlitwa.

Boże, Który powołując niewiernych Murzynów do poznania Imienia Twojego, rozbudziłeś zarazem w sercu Błogosławionego Piotra, Wyznawcy, żarliwą miłość ich dusz, spraw łaskawie, prosimy, za jego wstawieniem się, abyśmy naśladując jego miłość bliźniego, starali się pozyskać ich dusze dla Ciebie w celu pomnożenia Chwały Twojej. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

∗ ∗ ∗

Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

Dnia 9-go września w Nikomedii męczeństwo Świętych Doroteusza i Gorgoniusza. Mimo wysokich urzędów, jakie piastowali na dworze cesarza Dioklecjana, nie wahali się publicznie potępiać ohydy prześladowania Chrześcijan; za co kazał ich tyran w obecności swej najpierw biczować, a potem otwarte rany posypywać solą i octem. Po czym ich na ruszcie pieczono, a w końcu powrozami uduszono. Ciało Św. Gorgoniusza zaniesiono później do Rzymu i złożono przy Via Latina, aż do przeniesienia go do kościoła Św. Piotra. — W obwodzie sabińskim przy trzydziestym kamieniu milowym od Rzymu uroczystość Świętych Męczenników Hiacynta, Aleksandra i Tyburcjusza. — W Sebaście męki Seweriana, żołnierza pod cesarzem Licyniuszem. Za częste nawiedzanie 40 Męczenników kazał go prezes Lyziasz powiesić z kamieniem u nóg i tak okrutnie biczować i poszarpać, iż pod tymi razami ducha wyzionął. — Tegoż dnia pamiątka Św. Stratona, Męczennika, który do dwóch drzew nagiętych przymocowany, w kawałki rozdarty został. — Również pamiątka Świętych Braci i Męczenników Rufina i Rufiniana. — W Rzymie uroczystość Św. Sergiusza, Papieża. — W okręgu Terouane uroczystość Św. Audomara, Biskupa. — W Szkocji uroczystość Św. Kweranusa, Opata. — W Kartaginie w Ameryce Południowej uroczystość Św. Piotra Clavera, Wyznawcy Towarzystwa Jezusowego, który z dziwnym zaparciem się siebie i niezwykłą miłością poświęcił się dla biednych niewolników murzyńskich i około 300 000 tychże własną ręką ochrzcił. Leon XIII przyjął go do liczby Świętych i ogłosił Patronem wszelkich misji murzyńskich.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału