Została pierwszą kobietą-sędzią żużlową na świecie i… pobiła rekord Guinnessa!

stacja7.pl 5 miesięcy temu

Pani Irena Nadolna-Szatyłowska zdobyła licencję sędziego żużlowego 60 lat temu! Choć w tamtych latach kobieta nie mogła otrzymać licencji, zrobiono dla niej wyjątek i stała się pionierką! Pani Irena zmarła 26 czerwca 2024 roku w wieku 92 lat. Jej życie było pełne zaskakujących zwrotów akcji i niezwykłych pasji. Skąd wzięła się u niej pasja żużlowa?

ZOBACZ>>> Ukończyła najwięcej kierunków studiów! Jest rekordzistką

Pani Irena marzyła o zawodzie… pilota

Zanim w życiu Pani Ireny pojawił się żużel, marzyła ona o rozpoczęciu nauki w Oficerskiej Szkole Lotniczej Wojska Polskiego w Dęblinie. W zrealizowaniu tego marzenia przeszkodzili jej rodzice, którzy obawiali się o bezpieczeństwo córki. Pani Irena nie walczyła ze zdaniem rodziców i wybrała studia pedagogiczne. Jej pierwszą pracą był zawód nauczycielki w szkole w Kościerzynie, a następnie w gdańskiej Dyrekcji Okręgowej Szkolenia Zawodowego.

Pomimo iż zawodowo nie zajmowała się lotnictwem, nie zrezygnowała ze swoich pasji. Ukończyła kurs szybowca. W wieku 23 lat oddała się także swojej drugiej pasji – motocyklach, brała udział w różnego rodzaju rajdach i zawodach. Pani Irena zdobywała kolejne umiejętności zawodowe i wybijała się na tle innych.

CZYTAJ>>> W obozie nazywano ją „Matką Boską Kozielską”. Janina Lewandowska, jedyna kobieta-żołnierz

Kobieta sędzią żużlowym? To niemożliwe!

Umiejętności Pani Ireny były doceniane w środowisku, jednak w tamtym czasie przepisy nie zezwalały, by kobieta mogła zostać sędzią żużlowym. Na szczęście, na drodze Pani Ireny byli ludzie, którzy pomogli uzyskać zgodę w Międzynarodowej Federacji Motocyklowej i zrobić wyjątek.

Dzięki ich działaniom – udało się! Pani Irena Nadolna-Szatyłowska zdobyła licencję sędziego w 1964 roku.

Nigdy się nie spóźniłam, zawsze byłam dwie godziny przed zawodami. I w momencie, kiedy już wchodzę te dwie godziny przed, tak jak było dawniej, cała odpowiedzialność, – bo już się staję osobą publiczną -spada na mnie za wszystko. I za publiczność też. W tym momencie tak jak bym była w swoim domu. To jest to. I tak jakoś chyba już zostało do końca – wspominała w rozmowie z dziennikarką Magdaleną Świerczyńską-Dolot.

ZOBACZ>>> “Każdy ma do pokonania swój Everest”. Nieprzewidywalna jak góry historia Wandy Rutkiewicz

Pani Irena o sędziowskim debiucie: Wiedziałam, iż jestem pod obstrzałem

Pani Irena dokładnie pamięta swój sędziowski debiut. Było to w Toruniu, było to z Tramwajarzem Łódź. Ale muszę powiedzieć, jednak tak przeżywałam. Wiedziałam, iż jestem pod obstrzałem. Po raz pierwszy kobieta. Po raz pierwszy będę miała ocenę. Zdam lub nie zdam. Będę prowadziła dalej zawody czy nie?

I to wszystko starannie przygotowywałam, wszystko sprawdzałam. Myślę, iż już choćby kierownictwo klubu miało mnie dosyć, bo każdy dokument przeglądałam 3 razy, żeby nie było żadnych niedomówień. Tor odebrałam, tam jeszcze coś prosiłam poprawić, tu jeszcze coś wygładzić. Wszystko mam, jak wymarzyłam – dzieliła się w rozmowie.

Pani Irena sędziowała łącznie 224 imprezy, w tym 32 międzynarodowe. Zakończyła swoją karierę 25 października 1987. Ostatnim jej występem było sędziowanie podczas Turnieju o Łańcuch Herbowy w Ostrowie Wielkopolskim – to właśnie wtedy 12 tysięcy kibiców odśpiewało jej gromkie „sto lat”.

Posłuchaj rozmowy z Panią Ireną Nadolną-Szatyłowską:

biurorekordow.pl, IKM Gdańsk, zś/Stacja7

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału