Komputer, telewizor, telefon, Internet.
Ile czasu z nimi spędzasz?
I później mówisz, iż nie masz czasu, żeby się pomodlić,
żeby iść do kościoła, żeby poczytać Pismo Święte?
Skąd go masz mieć, jeżeli dany ci czas zmarnotrawiłeś na puste
rozrywki?
Zamiast karmić się pozytywnymi i wartościowymi rzeczami,
to co ty robisz?
A później narzekasz na otaczający cię świat, bo zamiast
się wzmacniać duchowo, ty na własne życzenie pogrążasz się w beznadziei. Czy
nie jest tak?
I pewnie tłumaczysz się sam przed sobą, iż ty się musisz
odstresować, porobić coś innego?
Czy na pewno tak się odstresujesz, a może wręcz
przeciwnie?
Ewelina
Szot