Czasem potrzebujemy takiego zimnego prysznica, zwłaszcza
gdy za długo siedzimy w letniej wodzie i nie chcemy z niej wyjść.
Zimny prysznic w takim letnim, byle jakim życiu może być
dla nas ostatnią deską ratunku, która zmieni nasze życie. Piszę to w oparciu o
własne doświadczenie.
Poza tym, raz zimny, raz gorący prysznic – na zmianę,
wzmacnia odporność. Przełóżmy to teraz na życie duchowe – doświadczenia
przyjemne na przemian z trudnymi, wzmacniają nas i hartują.
Nie narzekaj więc na trudne sytuacje, bo one cię mają
zahartować i wykształcić w tobie duchową odporność.
Ewelina
Szot