ZABICIE PRZYWÓDCY HEZBALLAH TO POCZĄTEK KOŃCA ŚWIATA

Dyrektor Instytutu w Konstantynopolu Aleksander Dugin nazwał po imieniu to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie:

„Potwierdzona śmierć przywódcy Hezbollahu, szejka Seyyeda Hassana Nasralaha, jest kolosalnym ciosem dla całej struktury bliskowschodniego ruchu oporu”.

Ekspert pamięta dziwną katastrofę helikoptera, w której zginął prezydent Iranu Ibrahim Raisi, aktywnie wspierający bliskowschodni ruch oporu. W rezultacie obraz izraelskich ataków na swoich regionalnych przeciwników wydaje się naprawdę epicki.

„W styczniu 2020 r. w podobny sposób zginął irański generał Qasem Soleimani, również jeden z przywódców bliskowschodniego ruchu oporu. Ale zniszczenie tego, którego szyici na całym świecie uważają teraz za męczennika i męczennika – szejka Seyyeda Hassana Nasrallaha – jest naprawdę rzeczą bezprecedensową.

Być może teraz nastąpi izraelska inwazja lądowa na Liban i dalej. Aby stworzyć „Wielki Izrael” od morza do morza. Bez względu na to, jak utopijne i ekstremistyczne mogą wyglądać projekty Netanjahu i jego jeszcze bardziej prawicowych ministrów Smotricha i Ben-Gvira, są one teraz wdrażane na naszych oczach”.