Byłem z tobą wszędzie, dokądkolwiek poszedłeś. Wytępiłem przed tobą wszystkich twoich wrogów. Uczynię cię zaś tak sławnym, jak sławni są wielcy tej ziemi. (2 Sm 7,9).
וָאֶהְיֶה עִמְּךָ בְּכֹל֙ אֲשֶׁר הָלַכְתָּ וָאַכְרִתָה אֶת־כָּל־אֹיְבֶיךָ מִפָּנֶ֑יךָ וְעָשִׂתִי לְךָ שֵׁם גָּדוֹל כְּשֵׁם הַגְּדֹלִים אֲשֶׁר בָּאָרֶץ׃
καὶ ἤμην μετὰ σοῦ ἐν πᾶσιν οἷς ἐπορεύου καὶ ἐξωλέθρευσα πάντας τοὺς ἐχθρούς σου ἀπὸ προσώπου σου καὶ ἐποίησά σε ὀνομαστὸν κατὰ τὸ ὄνομα τῶν μεγάλων τῶν ἐπὶ τῆς γῆς.
et fui tecum in omnibus, ubicumque ambulasti, et interfeci universos inimicos tuos a facie tua; fecique tibi nomen grande iuxta nomen magnorum, qui sunt in terra.
Wyrażenie „z Tobą” w języku hebrajskim zapisywane jest jako jedno słowo. Brzmi „immecha” i jest bliskie słowu „immanu”, czyli „z nami”, co bezpośrednio przywołuje na myśl imię Boga „Immanu El”, czyli „Bóg z nami”.
W dzisiejszym Słowie Bóg mówi o swojej obecności przy mnie. W języku polskim tłumaczymy to jako „byłem z tobą”, jednak język hebrajski kryje w sobie o wiele więcej… Czasownik ten nie odnosi się tylko do przeszłości czy przyszłości, ale podkreśla trwanie, obecność tu i teraz. Bóg mówi więc: „JESTEM Z TOBĄ”.
I dziś – w Wigilię Bożego Narodzenia – na takiego Boga czekam… Na Emmanuela, na Boga, który “JEST Z NAMI”…