W dzisiejszym świecie, niestety, większość ludzi jest
wpychana do bagna, a jak już ktoś w nim jest, to mało kto chce pomóc mu się z
niego wydostać, tylko wpycha go coraz głębiej.
Być może niektórzy wpadli do bagna z własnej winy, a
niektórzy nie, ale czy nie należy tym ludziom pomóc?
Niektórzy są w bardzo trudnej sytuacji i nie zdają sobie
sprawy z tego, w jak trudnym położeniu się znaleźli, ale czy my, katolicy, mamy
ich do tej sytuacji jeszcze bardziej wpychać? Mamy być wrogo nastawieni do
nich? Tak się zachowuje uczeń Chrystusa?
Ewelina
Szot