Dziś w kazaniu proboszcz powiedział, iż kardynałowie dlatego tak gwałtownie wybrali papieża Leon, bo przed konklawe mieli spotkania, na których się wzajemnie słuchali, i iż wprowadził to papież Franciszek. Otóż jest to nieprawda, bo i przed konklawe, na którym wybrano Franciszka, i przed tym, na którym wybrano Benedykta XVI, takie spotkania kardynałów były.
Poza tym mówił, całkiem słusznie, iż Kościół jest Chrystusa, a nie nasz, a my często chcemy go kształtować według naszego wyobrażenia, i podał jako przykład: te nabożeństwa lubimy, a tych nie, i jak ktoś nie lubi tych, które my lubimy, to jest be (dokładnie tak powiedział). Otóż warto by uderzyć się w piersi i popatrzeć na swoje narzucanie wiernym kultu swoich ulubionych świętych, i mnożenie nabożeństw ku ich czci, już o tym kiedyś pisałem. Ale pewnie najciemniej pod latarnią...
O Panie, niech nas wspomaga wstawiennictwo Twoich świętych Apostołów Piotra i Pawła, którym dziś z euforią cześć oddajemy. (Ja bardziej lubię Piotra, Paweł ma strasznie denerwujący styl pisania.)