Wierzysz w bańki informacyjne? jeżeli tak, tkwisz w bańce informacyjnej

1 tydzień temu

3% informacji

Prof. Magdalena Wojcieszak z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis (USA) oraz Uniwersytetu Warszawskiego otrzymała w listopadzie grant ERC Consolidator w wysokości 2 mln euro. Przez pięć lat będzie badała konsumpcję mediów informacyjnych przez użytkowników Instagrama, Tik Toka i You Tube w USA, Polsce, Hiszpanii i Anglii. Chętni do wzięcia udziału w badaniu zainstalują w swoich aplikacjach narzędzie generujące częste wyświetlanie wiadomości społeczno-politycznych. Wojcieszak sprawdzi, jak z biegiem czasu wpłynie to na ich poglądy i aktywność w sieci internetowej. Badaczka już wcześniej realizowała projekty dotyczące zachowania użytkowników internetu w USA, Holandii i Polsce. Wyniki prac były publikowane w tak prestiżowych czasopismach, jak “Science” i “Nature”.

Z analizy Wojcieszak wynika, iż 7 300 użytkowników obserwowanych przez 9 miesięcy wygenerowało 106 milionów wejść na różne strony internetowe. Tylko nieco ponad 3 proc. to były wejścia na strony mediów informacyjnych, ale w większości nie szukali informacji o tematyce społeczno-politycznej. Dużo częściej chcieli się dowiedzieć, jaki był wynik meczu, jaka będzie pogoda, czy jak ugotować konkretną potrawę. Ponad 96 proc. czasu spędzonego w internecie ludzie poświęcają na wszystko, tylko nie konsumowanie informacji społeczno-politycznych.

Czytaj także:8 sposobów na to, jak rozpoznać fake newsa w internecie

Połowa informacji zgodna z poglądami

Problem niskiej konsumpcji informacji społeczno-politycznych widoczny jest też w mediach społecznościowych. Jest to po części związane z celowym działaniem właścicieli tych firm. Według raportu firmy Meta – właściciela Facebooka, przed 2018 r. udział treści pochodzących z mediów informacyjnych w tym serwisie sięgał 4,0 proc. rocznie. Po zmianie algorytmu ten udział spadł do 1,4 proc. w 2022 r.

“Opublikowałam w ‘Nature’ wyniki badań, z których wynika, iż tylko 6 proc. treści, którą użytkownicy Facebooka widzą na swoim profilu, dotyczy wiadomości społeczno-politycznych (wliczając w to treść śmiesznych memów i rolek). I tylko połowa tej treści jest zgodna z ich przekonaniami. Łatwo więc zauważyć, iż za bardzo rozdmuchaliśmy informacje o bańkach informacyjnych i dezinformacji” – twierdzi Wojcieszak.

“Oczywiście – dodaje – choćby mała grupa użytkowników może mieć wpływ na życie społeczne. Przykładem może tu być wtargnięcie na Kapitol Stanów Zjednoczonych w styczniu 2021 r. Ale mnie najbardziej zastanawia ta przytłaczająca grupa użytkowników, która nie konsumuje treści społeczno-politycznych. Nie klikają w nie, bo są podane w mało atrakcyjny sposób? Czy dlatego, iż nie wierzą, iż ta wiedza ma wpływ na ich życie?”.

Czytaj także:Internetowe skrzynki modlitewne. Jesteś w potrzebie? Skorzystaj

To wpłynie na twoje decyzje finansowe

W badaniu prowadzonym na platformie You Tube Wojcieszak ustaliła, iż użytkownicy w ogóle nie zwracają uwagi na regularnie pojawiające się banery z treścią: “czytanie wiadomości wpływa na Twoje decyzje finansowe” lub “czytanie wiadomości wpływa na jakość demokracji w Twoim kraju”.

Kiedy natomiast specjalne narzędzie informatyczne podrzucało do “historii oglądanych materiałów” treści z mediów informacyjnych, automatycznie częściej pojawiały się w kolumnie z rekomendacjami do obejrzenia. Wtedy użytkownicy zaczęli je oglądać, i co interesujące – nie wpłynęło to na zmniejszenie czasu ich aktywności w serwisie.

“W 2018 r. Mark Zuckerberg zmienił algorytm Facebooka, by ograniczyć treści udostępniane przez media na rzecz treści od przyjaciół i rodziny. Chodziło o to, by ludzie mieli platformę która cieszy. Wynikało to prawdopodobnie z faktu, iż menadżerowie mediów społecznościowych boją się, iż jeżeli użytkownicy będą natrafiali zbyt często na treści społeczno-polityczne, spadnie czas ich aktywności w portalu, za czym pójdzie spadek wpływów od reklamodawców. Moje badanie na platformie You Tube wykazało, iż to jest nieprawda” – mówi Wojcieszak.

Czytaj także:Kiedy internet zniszczy ludzkość?

Zachęcić do polityki

Badaczka jest przekonana, iż użytkowników mediów społecznościowych trzeba zachęcić do konsumowania informacji społeczno-politycznych. Ma ona nadzieję, iż wyniki jej badań zostaną zauważone przez menadżerów mediów, “którzy w końcu przestaną do znudzenia powtarzać, iż ludzie chcą czytać i oglądać treści lekkie, łatwe i przyjemne lub sensacyjne i polaryzujące”.

“Tylko 3 na 10 konsumowanych materiałów społeczno-politycznych pochodzi ze stron internetowych wydawców mediów. Może menadżerowie mediów dopuszczą do siebie myśl, iż być może znaczna część społeczeństwa nie reaguje na treści informacyjne, bo są podane w nieodpowiedni sposób. Może zainwestują w badanie mierzące, jaki profil internautów nakręca cały ruch w ich mediach” – wyraziła nadzieję Wojcieszak.

Jak dodała, liczy na wsparcie proceduralne Unii Europejskiej. “Grant jest realizowany z funduszy Unii Europejskiej, która w dużo lepszym stopniu niż Stany Zjednoczone reguluje działalność mediów społecznościowych. Może uda mi się wywołać debatę na temat ewentualnego nacisku na szefów platform, by nawiązali ścisłą współpracę z mediami i obowiązkowo zamieszczali w serwisach więcej treści społeczno-politycznych z wiarygodnych źródeł” – podsumowuje Wojcieszak.

Źródło: Nauka w Polsce.pl

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji Aletei

Czytaj także:Miłość z internetu. Pułapki, w jakie wpadamy, szukając związku w sieci
Idź do oryginalnego materiału