W tym samym czasie co Jezus, zostali ukrzyżowani dwaj mężczyźni, określeni greckim słowem „kakoergos”, co oznacza dokładnie: „czyniący źle”, albo „wyrządzający krzywdę”. Ewangelia Marka interpretuje to jako wypełnienie proroctwa Izajasza 53, 12 („I został zaliczony do przestępców”). Jeden był po prawej, a drugi po lewej stronie Jezusa.
CZYTAJ>>> Jezus i szatan w Ogrodzie Oliwnym w scenie„Pasji” Gibsona. Będziesz zaskoczony symboliką
„Wspomnij na mnie”
W „Pasji” Mela Gibsona nie mogło oczywiście zabraknąć sceny nawrócenia tak zwanego Dobrego Łotra, czy też Skruszonego Złodzieja, bo tak nazywa go tradycja anglosaska (The Penitent Thief). Ewangelia Łukasza opisuje, jak jeden ze złoczyńców ukrzyżowanych obok Jezusa, widząc, iż modli się On za swoich prześladowców, rozpoznał w wiszącym na drzewie hańby potwornie zmaltretowanym człowieku wyczekiwanego Mesjasza. Zrozumiał, iż oni słusznie ponoszą karę za swoje przewinienia, ale On jest całkowicie niewinny. Wtedy poprosił Jezusa, aby „wspomniał o nim”, kiedy przybędzie do swego królestwa.
W tej właśnie sytuacji, gdy obaj wisieli, przybici do krzyży i czekali na łaskawą śmierć, która skróci ich męczarnie, zwrócił się do Jezusa, jak do króla, to znaczy, jak do kogoś, kto posiada królestwo, ale jego słowa wskazują na wiarę, iż królestwo Jezusa nie jest z tego świata. I usłyszał obietnicę: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju” (Łk 23,43).
ZOBACZ>>> Święty Dobry Łotr. Patron więźniów
Łopatologiczna dydaktyka Mela Gibsona
Augustyn w kazaniu 232 o zmartwychwstaniu wg św. Łukasza napisał: „Uczcijmy wiarę łotra, której nie znalazł Chrystus w uczniach swoich po zmartwychwstaniu (…). Wahali się ci, którzy widzieli, iż Chrystus wskrzeszał umarłych. Uwierzył weń ten, który widział go razem z sobą wiszącego na drzewie krzyża. Kiedy oni wahali się, ów uwierzył”.
Postawa drugiego ukrzyżowanego łotra była zgoła inna, gdyż szydził z Jezusa, domagając się szyderczo, aby ocalił siebie i ich obu, jeżeli faktycznie jest Mesjaszem. Mel Gibson zdecydował się w tym miejscu na łopatologiczną dydaktykę i podkreślił przyszły los tego zatwardziałego złoczyńcy poprzez scenę, ukazującą czarnego ptaka wydziobującego mu oko. Jak to niegdyś mówiła młodzież – masakra!
CZYTAJ>>> Wielki Post z „Pasją”: Barabasz i spojrzenie Jezusa, które zmienia życie
Dyzma i liczne, fikcyjne biografie
W napisach końcowych „Pasji” Dobry Łotr występuje jako Dysmas (czyli Dyzma), zgodnie z apokryficzną „Ewangelią Nikodema” oraz wizjami Anny Katarzyny Emmerich. Według tradycji koptyjskiej nosił imię Demas, natomiast „Ewangelia Dzieciństwa Arabska” przypisała mu imię Tytus. Jeszcze inne wersje to Zoatham i Rach (pod takim imieniem jest znany w prawosławiu).
Fantazja autorów apokryficznych opowieści nie znała granic. Lubowali się oni w wymyślaniu fikcyjnych biografii i konstruowaniu najbardziej nieprawdopodobnych powiązań między różnymi postaciami biblijnymi.
Według „Syryjskiej Ewangelii Dzieciństwa” Święta Rodzina spotkała bandę rzezimieszków podczas ucieczki do Egiptu. Ten, który później stał się znany jako Dobry Łotr, miał uniemożliwić innym złodziejom z bandy okradzenie Marii i Józefa, wzruszył go bowiem widok dziecka.
W innych przekazach, np. w staroruskim apokryfie „Legenda o drzewie Krzyża”, Święta Rodzina miała spotkać Dyzmę i Gestasa (tego złego), gdy byli oni jeszcze dziećmi. Ich matka nie mogła wykarmić piersią obu synów, więc Maryja pomogła jej i karmiła Dyzmę. Dobry Łotr byłby więc… mlecznym bratem Chrystusa.
ZOBACZ>>> Dlaczego Szatan w „Pasji” podczas biczowania niesie demoniczne dziecko? Co symbolizuje?
Jak tę scenę widziała bł. Anna Katatzyna Emmerich?
W spisanych wizjach Anny Katarzyny Emmerich możemy przeczytać: „Dyzmas, oświecony na duchu modlitwą Jezusa, ujrzawszy Najśw. Pannę, poznał naraz, iż ta niewiasta i Jej Syn, wiszący na krzyżu, byli niegdyś jego dobroczyńcami, iż za ich przyczyną jako dziecko odzyskał zdrowie”.
Bardzo wiele apokryfów porusza też wątek losów Dobrego Łotra po śmierci. W niektórych Jezus wziął go ze sobą, kiedy zstąpił do Piekieł, aby uwolnić sprawiedliwych Starego Testamentu i zaprowadzić do wrót Nieba. Według innych posłał go przodem i kiedy Dobry Łotr stukał do Niebios Bram (jak w refrenie ballady Boba Dylana: „Knock-knock-knockin’ on heaven’s door”), aniołowie wahali się, czy go wpuścić, bo jeszcze nie wiedzieli o tym, co obiecał mu Jezus.
Znacznie bardziej przemawia do mnie dziewięciominutowa animacja (możliwa do znalezienia na You Tube) zatytułowana „Mój ostatni dzień” (My Last Day, 2012), w której Dobry Łotr po śmierci przenosi się do Nieba, a Jezus wita go słowami: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11, 25).
Kanonizowany przez samego Jezusa
Istnieje cała rzesza świętych, którzy zostali oficjalnie kanonizowani przez Kościół. Kanonizacja to taki urzędowy certyfikat poświadczający, iż dana osoba z całą pewnością poszła do Nieba, ale Dobry Łotr jest jedyną osobą „kanonizowaną” przez samego Jezusa.
Jego przykład daje nadzieję, iż nawet w godzinie śmierci człowiek może zostać zbawiony, o ile wyrazi szczerą skruchę, bo Boże miłosierdzie nie zna granic. Innymi słowy, nigdy nie jest za późno. Nasze czyny nie muszą iść za nami, nie są nieuchronną przyczyną naszego zbawienia lub zguby – nie ma karmy, jest Boże miłosierdzie. Niestety nie wszyscy potrafią skorzystać z tej możliwości otrzymania przebaczenia, a Bóg nie może nas zbawić wbrew naszej woli.
Źródło
atom