Zastanawiam się, czy mógłbym polubić Wiedźmina. Czytałem go w 1995, w szpitalu, sąsiad z łóżka obok mi pożyczył. Nie pamiętam z fabuły adekwatnie nic, a naturalizm powieści nie podobał mi się. Ciekawym, jak zareagowałbym teraz.
A w swoim czasie chodziłem z siatką z Wiedźminem, jaką dostałem na Polconie warszawskim. Ludzie mogli myśleć, iż jestem fanem. Gdyby tak była siatka ze Śródziemiem albo Ziemiomorzem...


















