
- — Franciszek jest pierwszym papieżem od 1700 lat, który przyznał kobietom i osobom świeckim prawo głosu podczas synodu biskupów. Znaczenie tego kroku można porównać do walki o prawa obywatelskie w Stanach Zjednoczonych, gdy czarni obywatele uzyskali pełnię praw — zaznacza watykanista
- — Wśród możliwych kandydatów na kolejnego papieża wymienia się wielu hierarchów, jednak nie wyłaniają się jedna lub dwie dominujące postacie. Często wskazuje się na kard. Pietra Parolina, sekretarza stanu – człowieka wrażliwego, otwartego i zrównoważonego, mającego doświadczenie zarówno w strukturach watykańskich, jak i w dyplomacji — wylicza Marco Politi
- — Franciszek wielokrotnie podkreślał, iż jeżeli zabraknie mu sił fizycznych lub umysłowych do kierowania Kościołem, to ustąpi. Dodał także, iż nie zamierza pozostawać w Watykanie, ale przenieść się w inne miejsce, oraz iż w przyszłości nie powinno się już używać tytułu „papież emeryt”, a jedynie „biskup senior Rzymu” — konkluduje
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Agnieszka Zakrzewicz: Właśnie ukazała się pana nowa książka: „Niedokończone. Dziedzictwo Franciszka i walka o jego sukcesję”. Dlaczego pisząc o pontyfikacie Franciszka, użył pan określenia „niedokończone”?
Marco Politi: W przeszłości napisałem o Franciszku już trzy książki, które jako pierwsze poruszyły kwestię wewnętrznej wojny domowej w Kościele katolickim. Pierwsza nosiła tytuł „Franciszek wśród wilków”, natomiast ostatnia część trylogii to „Franciszek, zaraza i odrodzenie”. Najnowsza książka powstała na bazie obserwacji, iż końcowy etap pontyfikatu Bergoglia ujawnia również ograniczenia jego działań: dawał impuls do zmian, ale nie udało mu się przeprowadzić całościowej reformy Kościoła. Dziś Kościół jest głęboko podzielony i rozdrobniony, a brak jednolitego kierunku działania stanowi poważne wyzwanie przy wyborze przyszłego papieża.
Jakie zmiany udało się wprowadzić Franciszkowi?
Możemy wyróżnić cztery najważniejsze reformy jego pontyfikatu: oczyszczenie Banku Watykańskiego, zmiana podejścia Kościoła do kwestii seksualnych, walka z pedofilią oraz wzmocnienie roli kobiet w Kościele.
Jednym z priorytetów Franciszka była gruntowna reforma Instytutu Dzieł Religijnych (IOR), znanego jako Bank Watykański. Konklawe, które wybrało Bergoglia – i które nie chciało po raz kolejny postawić na papieża Włocha po Niemcu i Polaku – miało na celu położenie kresu skandalom finansowym. Franciszek doprowadził do dogłębnej reorganizacji banku, eliminując możliwość wykorzystywania go do prania brudnych pieniędzy czy zarządzania funduszami pochodzącymi z korupcji, co wcześniej miało miejsce.
Jak się zmieniło podejście do kwestii seksualnych?
Należy podkreślić, iż za pontyfikatu Franciszka takie tematy jak antykoncepcja czy zapłodnienie in vitro przestały być przedmiotem intensywnych debat jak za jego poprzedników. Najistotniejszą zmianą było uznanie pełnych praw osób homoseksualnych w Kościele katolickim. Papież Benedykt XVI podkreślał, iż osoby homoseksualne zasługują na szacunek, ale jednocześnie określał praktykowany homoseksualizm jako „poważne zaburzenie moralne”. Franciszek odszedł od tej narracji, ogłaszając, iż wszyscy są dziećmi bożymi – także osoby homoseksualne. Przyjął w Watykanie transpłciowego Hiszpana z partnerem i zezwolił na błogosławienie par homoseksualnych, co symbolicznie zakończyło ich marginalizację w Kościele.
Jeżeli chodzi o walkę z pedofilią, od początku pontyfikatu ten papież surowo podchodził do nadużyć. Wszczął proces przeciwko Józefowi Wesołowskiemu, byłemu nuncjuszowi apostolskiemu w Santo Domingo, a także wydalił z Kolegium Kardynalskiego dwóch duchownych zamieszanych w skandale – kard. Theodore’a McCarricka, oskarżonego o wykorzystywanie nieletnich, oraz kard. Keitha O’Briena, który dopuszczał się niestosownych relacji z dorosłymi seminarzystami. Papież nałożył również obowiązek zgłaszania przypadków nadużyć oraz wprowadził jasne procedury prawne pozwalające na szybkie działania wobec biskupów i patriarchów. Dokumentacja archiwów diecezjalnych może być teraz wykorzystywana w procesach cywilnych.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Jaka była reakcja na te regulacje?
Reforma ta spotkała się z silnym oporem – aż 90 proc. episkopatów na świecie biernie ją blokuje. W nielicznych krajach przeprowadzono niezależne badania dotyczące przeszłych skandali. We Włoszech nie rozpoczęto jeszcze systematycznego dochodzenia; Konferencja Episkopatu Włoch ograniczyła się do publikacji dokumentów dotyczących spraw już rozpatrzonych przez Święte Oficjum, nie powołując komisji do badania przypadków od czasów powojennych do dziś.
Rola kobiet w Kościele chyba się nie zmieniła?
Przede wszystkim Franciszek jest pierwszym papieżem od 1700 lat, który przyznał kobietom i osobom świeckim prawo głosu podczas synodu biskupów. Znaczenie tego kroku można porównać do walki o prawa obywatelskie w Stanach Zjednoczonych, gdy czarni obywatele uzyskali pełnię praw.
Kiedy papież otworzył debatę o możliwości wyświęcania kobiet na diakonów i powołał pierwszą komisję w tej sprawie, jej członkowie byli podzieleni. Druga komisja również nie przyniosła przełomowych rezultatów. w tej chwili oczekuje się na wyniki trzeciej, pracującej pod egidą Kongregacji Nauki Wiary, której raport ma zostać opublikowany w czerwcu 2025 r. Konserwatywne skrzydło Kościoła skutecznie hamuje postępy w tej kwestii.
Franciszek działa jednak pragmatycznie – zamiast forsować zmiany doktrynalne, wprowadza konkretne reformy w Kurii Rzymskiej. Po raz pierwszy w historii kobiety pełnią tam funkcje kierownicze. Przełożona zakonu została mianowana prefektem Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego, a od 1 marca inna zakonnica objęła stanowisko gubernatora Państwa Watykańskiego. Wiele kobiet zajmuje wysokie stanowiska w kurii, co stanowi wyraźny sygnał polityczny i krok ku zmianie.
30 lat temu kobiety w Kurii Rzymskiej odgrywały jedynie role służebne, bez możliwości kierowania urzędami. Dziś natomiast francuska zakonnica pełni funkcję podsekretarza Rady Synodu Biskupów, co ilustruje skalę przeprowadzonych reform.
Czego nie udało się dokonać Franciszkowi? Gdzie popełnił błędy?
Działania Franciszka zaskoczyły choćby część jego elektorów. Z jednej strony powierzono mu zadanie oczyszczenia Watykanu, z drugiej – doceniano jego głęboko religijną osobowość. Gdy powiedział: „Wypuśćmy Chrystusa, mam wrażenie, iż jest zamknięty, musi wyjść na zewnątrz”, wielu dostrzegło w nim pasję duszpasterską. Jednak niewielu spodziewało się, iż podejmie tak odważne reformy dotyczące m.in. osób homoseksualnych, roli kobiet i innych drażliwych kwestii.
Podziały w Kościele zaczęły się nasilać już w 2014 r., gdy synod podjął debatę nad możliwością udzielania komunii rozwodnikom żyjącym w nowych związkach. Za pontyfikatu Benedykta XVI niektórzy biskupi opowiadali się za takim rozwiązaniem, jednak synod nie przyjął jednoznacznych ustaleń. Franciszek w swoim dokumencie posynodalnym zamieścił przypis, który pozostawiał otwartą furtkę. Z czasem stała się ona powszechną praktyką, co zmobilizowało konserwatywne skrzydło Kościoła, w tym kard. Raymonda Leo Burke’a i kard. Joachima Meisnera z Niemiec, byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary.
Od tamtego czasu przeciwnicy Franciszka zaczęli działać coraz aktywniej, korzystając z rosnącej potęgi mediów społecznościowych, które za Jana Pawła II nie istniały, a za Benedykta XVI dopiero raczkowały. w tej chwili platformy internetowe jednoczą różne nurty myślowe i ludzi, którzy w przeciwnym razie pozostawaliby odizolowani w małych miejscowościach Ameryki czy Afryki.
Czy reforma Kurii Rzymskiej jest wystarczająca?
Dziś nie chodzi już tylko o reformę Kurii Rzymskiej, ale przede wszystkim o odnowę episkopatów na całym świecie, tak by cały Kościół podążał ścieżką reform. W tym aspekcie Franciszek nie odniósł pełnego sukcesu. Kościół jest podzielony: północnoamerykański episkopat balansuje między konserwatystami a reformatorami, polski i wschodnioeuropejski blokują zmiany, episkopat Europy Północnej zachowuje ostrożność, a afrykański stanowczo sprzeciwia się błogosławieniu par homoseksualnych. Największym wyzwaniem dla następnego papieża będzie zjednoczenie tej rozdartej wspólnoty.
Czy papież stał się outsiderem we współczesnym świecie?
Franciszek był outsiderem zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie. Jego stanowisko odbiegało od linii Brukseli, Waszyngtonu, NATO i Unii Europejskiej. Trzeba jednak przyznać, iż wykazał się dużą przenikliwością, a w pewnym sensie także proroczą wizją. Potępił atak Rosji na Ukrainę oraz zbrodnie wojenne. Uważał jednak, iż konflikt można było zażegnać, i konsekwentnie podkreślał konieczność negocjacji. Dziś, w obliczu brutalnej polityki Trumpa i dominacji interesów geopolitycznych, wojna w Ukrainie utknęła w impasie przypominającym konflikt koreański – żadna strona nie jest w stanie odnieść pełnego zwycięstwa.
Franciszek dostrzegł dwie najważniejsze kwestie: po pierwsze, Stolica Apostolska powinna pozostać ponad podziałami, jak czyniła to w przeszłości. Po drugie, znaczna część świata – tzw. globalne Południe – nie chciała jednoznacznie opowiadać się po żadnej ze stron.

Mateusz Krymski / PAP
Również stanowisko Franciszka w sprawie wojny w Gazie nie jest jednoznaczne.
Stanowisko papieża jest bardzo jasne. Franciszek potępił oczywiście barbarzyński atak z 7 października, ale jednocześnie skrytykował masakrę dokonaną przez rząd izraelski i armię w Gazie. W każdą niedzielę, podczas modlitwy Anioł Pański, papież mówi o Palestynie i Izraelu. Jest to stały punkt polityki Watykanu: Palestyna jest państwem i powinna zostać uznana. Watykan już oficjalnie ją uznał, a Stolicy Apostolskiej nie chodzi o abstrakcyjne dyskusje na temat praw Palestyńczyków w przyszłości, ale o stwierdzenie, iż mają oni prawo do własnego państwa. Jednocześnie Izrael ma prawo do bezpieczeństwa i jest już uznanym państwem. Oba państwa muszą współistnieć.
Surowość papieskiego potępienia masakr w Gazie doprowadziła do napięć z częścią społeczności żydowskiej, zwłaszcza z włoskimi rabinami i włoskimi wspólnotami żydowskimi. Jednak w liście do włoskich Żydów papież podkreślił, iż Watykan i Stolica Apostolska zawsze były całkowicie zaangażowane w walkę z wszelkimi formami antysemityzmu. Nie ma to jednak nic wspólnego z prawem Palestyńczyków do posiadania własnego państwa i koniecznością znalezienia zrównoważonego rozwiązania pokojowego dla obu narodów na Bliskim Wschodzie.
Obserwujemy wzrost wpływów skrajnej prawicy, która prowadzi politykę represyjną wobec migrantów, mniejszości i kobiet, a także wykorzystuje religię do swoich celów. Na tym tle Franciszek jawi się jako postępowy liberał. Jak postrzega się go w tym kontekście?
Franciszek to nie tylko przywódca religijny, ale także osoba o dużej świadomości politycznej. Od lat ostrzega przed ekspansją ekstremistycznego i konserwatywnego populizmu. Wielokrotnie zabierał głos w tej sprawie, zwłaszcza pod koniec ubiegłej dekady oraz podczas pandemii COVID-19 w 2020 r. Na spotkaniu biskupów regionu Morza Śródziemnego w Bari powiedział: „Mam wrażenie, iż przeżywamy czasy lat 30. ubiegłego wieku”, odnosząc się do rosnącego ekstremizmu, który – według niego – przybiera formy przypominające nazizm.
Historia nigdy nie powtarza się w identyczny sposób, ale mechanizmy przemocy pozostają jego podobne. Papież podkreślał, iż w przeszłości, jak i dziś, niektórzy celowo podsycają strach, podziały i nienawiść, wskazując rzekomych winnych. W latach 30. byli to Żydzi i Romowie, dziś są to migranci.
Jakie są zapatrywania papieża na tę kwestię?
W tym kontekście Franciszek i Watykan stoją w opozycji do polityki prezydenta Trumpa. Obserwujemy wzrost autorytarnego i antydemokratycznego kapitalizmu, któremu towarzyszy populistyczny ekstremizm uzasadniający absolutną władzę samym faktem wyboru. Taka retoryka prowadzi do ignorowania demokratycznych mechanizmów kontroli oraz usprawiedliwiania każdej decyzji rzekomym boskim mandatem. W takim klimacie szerzy się strach wewnątrz instytucji państwowych – każdy, kto sprzeciwia się nowej władzy, jest traktowany jak wróg.
Franciszek dostrzegał te zagrożenia od samego początku. Pierwsze napięcia między Watykanem a administracją USA są już zresztą widoczne. W liście do amerykańskich biskupów papież potępił politykę nowego rządu wobec migrantów i ponownie podkreślił konieczność obrony ludzkiej godności. Dziś sami amerykańscy biskupi pozostają w konflikcie z władzami USA, które obcinają fundusze organizacjom charytatywnym, takim jak Caritas. Kiedy biskupi zaprotestowali przeciwko tym cięciom, wiceprezydent oskarżył ich o kierowanie się interesem finansowym. Dane pokazują jednak, iż organizacje katolickie wydają na pomoc znacznie więcej, niż otrzymują z budżetu państwa.
To wszystko dowodzi, iż w kwestiach praw człowieka, pomocy ubogim i wykluczonym rozbieżności między administracją Trumpa a Watykanem stają się coraz większe.

Donald TrumpPAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL
Pontyfikat Franciszka przypada na bardzo trudny i przełomowy okres. Oprócz wymienionych zagrożeń mierzymy się także ze zmianami klimatycznymi oraz rozwojem sztucznej inteligencji. Jak papież do tego podchodzi?
Watykan bardzo uważnie przygląda się tym kwestiom. Franciszek podkreśla, iż nowe technologie muszą być regulowane przez normy ustalone na poziomie międzynarodowym. Konieczne jest ustanowienie wspólnych zasad, tak jak zaczęła to robić Unia Europejska, aby zapobiec sytuacji, w której technologie te pozostaną w rękach potężnych grup ekonomicznych lub dominujących państw, co mogłoby prowadzić do podporządkowania jednostek.
Papież wyraził już tę opinię na szczycie G7, na który został zaproszony przez Giorgię Meloni.
Powtórzył ją też w innych wystąpieniach. Widać jednak, iż właśnie ta kwestia staje się jednym z pierwszych punktów silnego napięcia między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Przykładem jest debata na temat wolności słowa, która była kluczowym tematem tegorocznej konferencji bezpieczeństwa w Monachium.
W latach 2013-2025 Franciszek konsekwentnie wspierał ważne kwestie etyczno-społeczne. Należą do nich: sprawiedliwość społeczna i gospodarka ukierunkowana na dobro wspólne, która nie powinna podlegać wyłącznie techniczno-ekonomicznym schematom; problematyka migracji, której nie można rozwiązać jedynie dzięki środków policyjnych lub wojskowych; oraz kryzys ekologiczny i klimatyczny, ponieważ degradacja środowiska ma bezpośrednie konsekwencje dla codziennego życia ludzi, prowadząc do pustynnienia, podnoszenia się poziomu mórz, zanieczyszczenia powietrza i niedoborów wody.
Wszystkie te kwestie nie są jedynie „ekologiczną modą” ani abstrakcyjną ideologią środowiskową, jak niektórzy chcieliby sugerować, ale realnymi problemami, które dotyczą życia każdego człowieka.
Pobyt papieża w szpitalu, jego stan zdrowia oraz wiek nasuwają nieuniknione pytanie o wybór następcy. Czy to czas na dyskusję o sukcesji?
Od lat konserwatywna część Kościoła zastanawia się nad sukcesją, ale to pytanie nurtuje także reformatorów. Chcą wiedzieć, czy obrany kierunek zmian zostanie utrzymany, czy też reformy zostaną zatrzymane.
Jest jasne, iż na papieża wywierano naciski – mówił o tym m.in. kard. Víctor Manuel Fernández, prefekt Dykasterii Nauki Wiary – aby skłonić go do rezygnacji, jednak bezskutecznie. Czym innym są jednak naciski, a czym innym refleksja nad przyszłością Kościoła. Skrzydło ultrakonserwatywne, które stanowczo sprzeciwiało się Franciszkowi i stanowi ok. 30 proc. episkopatu, zdaje sobie sprawę, iż nie ma wystarczającej siły, by narzucić swojego kandydata. Kluczową rolę odegrają umiarkowani, stanowiący ok. 40 proc. hierarchii kościelnej, podczas gdy reformatorzy to ok. 25 proc. Pozostałe 5 proc. to grupa trudna do sklasyfikowania – jak powiedziałby Andrea Camilleri (reżyser, pisarz), „mająca formę wody”.

Tygodnik Przegląd
Jakiego papieża potrzebuje dziś Kościół?
Wybór nowego papieża będzie wyjątkowo skomplikowany. Kościół potrzebuje kogoś, kto zdoła przezwyciężyć wewnętrzny konflikt, przywrócić jedność wspólnocie oraz nadać instytucjom nową architekturę – zarówno w zakresie prawa kanonicznego, jak i doktryny. Tego dziś brakuje: Franciszek wprowadził wiele reform, ale unikał zmian w zapisanym prawie, zdając sobie sprawę, iż nie ma na to wystarczającego poparcia.
Kolejną trudnością jest to, iż sam umiarkowany kurs nie wystarczy – nowy papież musi być także postacią charyzmatyczną. Żyjemy w czasach, w których przywódca bez charyzmy nie jest w stanie skutecznie pełnić swojej funkcji. Benedykt XVI był wybitnym teologiem, ale brakowało mu siły oddziaływania Franciszka, co było wyraźnie odczuwalne. Obecny papież natomiast zdobył ogromne społeczne i medialne uznanie, dlatego jego sukcesor powinien mieć przynajmniej podobną zdolność przyciągania wiernych.
Co o tym sądzi papież?
Sam Franciszek zasugerował, iż chciałby, aby jego następcą został „Jan XXIV”. Wracając z Mongolii, powiedział: „Nie wiem, czy to ja pojadę do Wietnamu, czy zrobi to Jan XXIV”. Jest jednak mało prawdopodobne, by wybrano jego kontynuatora. Najbardziej realny scenariusz to wybór postaci centrowej – kogoś o odpowiednim autorytecie i charyzmie, kto będzie w stanie pogodzić podzielony Kościół.
Kto znajduje się wśród kandydatów na następcę Franciszka na kolejnym konklawe?
Wśród możliwych kandydatów wymienia się wielu hierarchów, jednak nie wyłaniają się jedna lub dwie dominujące postacie. Często wskazuje się na kard. Pietra Parolina, sekretarza stanu – człowieka wrażliwego, otwartego i zrównoważonego, mającego doświadczenie zarówno w strukturach watykańskich, jak i w dyplomacji. Wskazuje się też na kard. Mattea Zuppiego, patriarchę Jerozolimy, kard. Pierbattistę Pizaballę, oraz kard. Pétera Erdő, arcybiskupa Ostrzyhomia-Budapesztu, eksperta w dziedzinie prawa kanonicznego, którego niektórzy postrzegają jako „technokratę” zdolnego do uporządkowania Kościoła. Innym potencjalnym kandydatem jest kard. Jean-Claude Hollerich, jezuita z Luksemburga, który pełnił funkcję głównego relatora (koordynatora i osoby relacjonującej) synodu.

Kard. Pietro Parolinmarco iacobucci / ipa-agency.net / PAP
Jeśli chodzi o Amerykę Łacińską, na uwagę zasługują postacie takie jak kard. Leonardo Ulrich Steiner odpowiedzialny za Dykasterię ds. Biskupów oraz kard. Óscar Andrés Rodríguez Maradiaga, jeden z kluczowych zwolenników Franciszka, choć później wyrażał pewne zastrzeżenia wobec jego decyzji.
Czy są kandydaci z Afryki lub z państw dominujących w geopolityce, np. ze Stanów Zjednoczonych?
Tradycja watykańska raczej wyklucza wybór kardynała z globalnej potęgi – przez wieki preferowano Włocha, aby uniknąć dominacji któregoś z mocarstw, takich jak Hiszpania, Austria, Francja, Niemcy, Anglia czy Ameryka dzisiaj.
Jeśli chodzi o Afrykę, po niedawnej nominacji kard. Fridolina Ambongo Besungu zwrócono większą uwagę na ten kontynent. Jednak Kościół afrykański jest często postrzegany jako zbyt konserwatywny w kwestii reform. Ambongo to silna osobowość i wpływowy gracz, ale jego ostrożne podejście do zmian budzi obawy części kardynałów, iż mógłby hamować proces reform.
Czy istnieje możliwość, iż Franciszek złoży dymisję, tak jak zrobił to Benedykt XVI? Co mogłoby go do tego skłonić?
Papież Franciszek zawsze miał jasne i racjonalne podejście do kwestii rezygnacji. Już na początku pontyfikatu przekazał sekretarzowi stanu list, w którym określił, iż w przypadku poważnego wypadku lub utraty zdolności decyzyjnych dokument ten zostanie upubliczniony.
Wielokrotnie podkreślał, iż jest gotów ustąpić, przyznając, iż Benedykt XVI utorował taką drogę. Jednak w ostatnich latach, w obliczu agresywnych nacisków konserwatystów, dodał również: „Pamiętajmy, iż kto jest papieżem, pozostaje nim na zawsze”, i zaznaczył: „To Pan powie mi, kiedy nadejdzie ten moment”.
Franciszek wielokrotnie podkreślał, iż jeżeli zabraknie mu sił fizycznych lub umysłowych do kierowania Kościołem, to ustąpi. Dodał także, iż nie zamierza pozostawać w Watykanie, ale przenieść się w inne miejsce, oraz iż w przyszłości nie powinno się już używać tytułu „papież emeryt”, a jedynie „biskup senior Rzymu”.
Aż do obecnego kryzysu zdrowotnego były to jedynie teoretyczne rozważania. Teraz kwestia rezygnacji staje się coraz bardziej realna. jeżeli Franciszek ustąpi, będzie to wyraźny sygnał, iż jego organizm nie jest już w stanie sprostać obowiązkom.
W niektórych kręgach kurii – nie tylko wśród jego przeciwników, ale także w gronie zwolenników – pojawia się przekonanie, iż Franciszek chce doprowadzić do końca Rok Jubileuszowy. Jednak po ukończeniu 89 lat temat jego rezygnacji może stać się nieunikniony.