W Warszawie jest jeden z pierwszych obrazów Jezusa Miłosiernego. Niezwykła historia!

1 tydzień temu

Cztery lata po śmierci s. Faustyny kult Bożego Miłosierdzia rozszerzał się błyskawicznie. W tym czasie powstały trzy obrazy na podstawie objawień – pierwszy w Wilnie (jedyny malowany pod okiem siostry) autorstwa Eugeniusza Kazimierowskiego, kolejny w Łagiewnikach. Trzeci namalował we Lwowie Stanisław Batowski – ten obraz został umieszczony w kaplicy klasztoru sióstr Bożego Miłosierdzia przy ul. Żytniej w Warszawie.

Potem powstał czwarty wizerunek, autorstwa Zdzisława Eichlera. To dzieło wyróżnia się scenerią i symboliką.

kapucyni.pl

Niecodzienne okoliczności powstania

Obraz znajduje się w bocznej kaplicy kapucyńskiego kościoła przy ul. Miodowej w Warszawie. Wiąże się z nim z nim interesująca historia. Dzieło stworzył w czasie II wojny światowej, na przełomie 1942 i 1943 r., prof. Zdzisław Eichler.

W wyniku działań wojennych artysta stracił całą rodzinę, a na jego oczach bomba zburzyła dom, w którym mieszkał. Malarz zamieszkał u znajomych przy ul. Złotej i tam pomimo trudnych warunków materialnych pracował nad płótnem.

Powstanie wizerunku związane jest ściśle z kościołem Najczystszego Serca Maryi na Grochowie. Nowo wybudowana świątynia przy placu Szembeka nie miała jeszcze obrazu w ołtarzu głównym. Miejscowy proboszcz ks. Jan Sztuka rozpoczął poszukiwanie wizerunku Jezusa Miłosiernego. Zwrócił się więc z prośbą do jednej z fundatorek kościoła, Józefy Jurkowskiej. Kobieta skontaktowała się przez znajomego ze Zdzisławem Eichlerem.

Artysta był przedstawicielem malarstwa realistycznego, wykonywał ilustracje do książek i czasopism, tworzył także projekty banknotów oraz portrety. Zajmował się również sztuką religijną, a jego prace znalazły się w 1939 r. na wystawie w stołecznej Zachęcie.

Czytaj także:Jak mógł wyglądać Pan Jezus? Gdy patrzymy na twarz Jezusa, sami stajemy się piękni

Dzieło pod natchnieniem

Prof. Eichler zaczął malować obraz w sierpniu 1942 r. Największym problemem było zdobycie płótna lnianego, chropowatego, o odpowiednich wymiarach. Z wielu płócien malarz wybrał potrzebny kawałek, z którego wcześniej zrobiono worki. Chłopi z podwarszawskich wsi dostarczyli olej lniany do jego impregnacji.

Mistrz pędzla pracował nad obrazem Jezusa Miłosiernego w trudnych warunkach, w długim przedpokoju, otwierając wszystkie drzwi, aby mieć światło. Malował mimo zmęczenia, cierpienia i gorączki. Czasem widywał go jedynie lekarz, który starał się podtrzymywać go przy życiu.

Czytaj także:Tak wyglądał pierwszy obrazek Jezusa Miłosiernego. Dlaczego nie podobał się s. Faustynie?

„Ja go nie wezmę”

Zdzisław Eichler ukończył dzieło w maju 1943 r. Potem wizerunek trafił do mieszkania Józefy Jurkowskiej przy ul. Wspólnej. Przybył tam również ks. Jan Sztuka. Duchowny chciał zabrać obraz do niedawno wybudowanego kościoła przy placu Szembeka. Kiedy kapłan zobaczył płótno, powiedział zdecydowanie: „Ja go nie wezmę”.

Obraz Eichlera przedstawiał Zbawiciela w typowy dla tego wizerunku sposób. Z serca wypływały dwa promienie, w kolorze białym i czerwonym. W promieniu krwi leżał jednak zabity baranek. W tle widać było gruzy Warszawy, a po lewej stronie ruiny Zamku Królewskiego, zniszczonego w wyniku bombardowania niemieckiego w 1939 r. Nad gruzami unosił się czarny dym. Duchowny obawiał się, iż Niemcy doszukają się na płótnie narodowej symboliki, a konsekwencją będzie rozstrzelanie księży lub ich wywiezienie do obozów.

Obraz więc wciąż znajdował się w mieszkaniu Jurkowskich. Pewnego dnia przyszedł tam o. Benwenuty Kwiatkowski, kapucyn z klasztoru przy ul. Miodowej, zaangażowany w konspirację.

Czytaj także:Obrazy Miłosierdzia Bożego są dziś w wielu miejscach na świecie. Zobaczcie! [GALERIA]

Własność kapucynów

Zakonnik zdecydował, iż po wojnie obraz Jezusa Miłosiernego zostanie przeniesiony do kaplicy i zawiśnie tuż przy sarkofagu z sercem króla Jana III Sobieskiego. Mimo sporego ryzyka o. Benwenuty zabrał wizerunek Zbawiciela i ukrył go u sióstr westiarek przy ul. Brackiej.

W styczniu 1945 r., kiedy Niemcy opuszczali już Warszawę, a do miasta wracali mieszkańcy stolicy, na podwórzu zburzonego domu przy ul. Brackiej 18, znaleziono duży pakunek z napisem: „własność oo. kapucynów”. Był to właśnie obraz Jezusa Miłosiernego schowany przez o. Kwiatkowskiego.

W pierwsze Boże Ciało obchodzone już w mieście wyzwolonym od Niemców, 31 maja 1945 r., z czwartego ołtarza na cokole spoglądał na warszawiaków Chrystus.

Spod tego wizerunku bp Zygmunt Choromański udzielił pierwszego błogosławieństwa umęczonym mieszkańcom Warszawy wracającym do miasta.

Kaplicę kapucynów przy ul. Miodowej odwiedził podczas pierwszej pielgrzymi do Polski Jan Paweł II. Było to w 1983 r. Ojciec Święty długo wpatrywał się w obraz i modlił się.

Źródło: kapucyni.pl.

Czytaj także:Co wspólnego mają kapucyni z cappuccino? Czyli krótka historia włoskiej kawy
Idź do oryginalnego materiału