Czy pamiętam, iż aby słuchać słowa Bożego, trzeba być blisko Jezusa? Czy podejmuję wysiłki, aby „przecisnąć się”, „przebić się” do Jezusa poprzez moje życiowe ograniczenia i przeszkody a niekiedy istne tory przeszkód? Przecisnąć się przez hałas, bałagan, codzienne zamieszanie, pozorny brak czasu itp.? Czy też się przeciskam czy czekam na lepsze okoliczności. Czy zdaję sobie sprawę jak wiele ryzykuję? Czy uświadamiam sobie, iż kiedy tak bezczynnie czekam, Jego słowo przeznaczone dla mego serca, marnuje się,