Czy myślałeś o upadku, jak o czymś koniecznym, co musiało
nastąpić, abyś mógł powstać, pokazać twoją siłę i mocny charakter?
Czy nie skupiasz się przypadkiem na samym upadku –
rozpaczasz nad nim, załamujesz się i masz pretensje do całego świata za to, co
cię spotkało; czy skupiasz się na tym, żeby z upadku powstać?
Czy stacje drogi krzyżowej mówiące o upadkach Jezusa pod
krzyżem, nie powinny raczej brzmieć: „Jezus Chrystus powstaje po upadku po raz
pierwszy”, „Jezus Chrystus powstaje po upadku po raz drugi”, „Jezus Chrystus powstaje
po upadku po raz trzeci”?
A my się jednak chyba skupiamy na tym, iż On upadł pod
krzyżem niż, iż powstał. Czy nie jest tak?
Upadek był, ale trzeba się skupić na powstaniu z niego.
Dopiero czytając rozważania do Drogi Krzyżowej dowiadujemy się, iż On wstał,
ale czy nie powinniśmy tego wiedzieć po przeczytaniu tytułu stacji? A główna
informacja brzmi, iż On upadł po krzyżem.
Ja miałam 3 wylewy, ale czy zamierzam tym żyć do końca
mojego życia? Nie! Właśnie pozbyłam się tych trudnych wspomnień pisząc książkę
o tym. Za każdym razem skupiałam się na tym, by wstać. Jezus wstawał za każdym
razem i dał mi fantastyczny przykład.
Ewelina
Szot