Uniknęli katastrofy „włoskiego Titanica”. Papież zdradził rodzinną historię

news.5v.pl 7 godzin temu

Dziadkowie i ojciec papieża mieli bilety na włoskiego „Titanica”, jednak nie wsiedli na pokład statku, którego rejs zakończył się katastrofą. „Dlatego tu teraz jestem” – pisze papież Franciszek w autobiografii, która ukaże się w przyszłym tygodniu.

Cztery włoskie gazety opublikowały fragmenty autobiografii papieża pt. „Spera” (miej nadzieję – red.), która po raz pierwszy pojawi się na półkach księgarni w kilku państwach na świecie we wtorek.

Franciszek w książce opisał m.in. kilka kluczowych momentów z życia nie tylko jego samego, ale też członków jego rodziny. „Nie wyobrażacie sobie, ile razy dziękowałem Opatrzności Bożej. Dlatego tu teraz jestem” – skwitował historię, która wydarzyła się na kilka lat przed jego narodzinami.

Katastrofa „włoskiego Titanica”. O tym, jak rodzina papieża uniknęła śmierci

Pod koniec lat 20′ ubiegłego wieku dziadkowie wraz z ojcem Franciszka postanowili opuścić Włochy i rozpocząć nowe życie za oceanem, w Argentynie. Wybrali już choćby dzień, w którym pożegnają rodzinne strony.

„Moi dziadkowie i ich jedyny syn, Mario, młody człowiek, który został moim ojcem, kupili bilet na tę długą przeprawę, na statek, który wypłynął z portu w Genui 11 października 1927 roku, zmierzając do Buenos Aires” – pisze w autobiografii papież.

ZOBACZ: Papież spotkał się z dyplomatami. Nagle przerwał przemówienie

Jak się okazało, jego najbliżsi nie wsiedli jednak na pokład, bo nie zdołali na czas sprzedać wszystkiego, co posiadali. Zostali zmuszeni wymienić bilety i odłożyć wyjazd. Długo jednak nie żałowali tej decyzji. Okazało się, iż statek zatonął, a katastrofę nazwano mianem „włoskiego Titanica”.

Jorge Mario Bergoglio na świat przyszedł dziewięć lat później – 17 grudnia 1936 we Flores, ubogiej dzielnicy Buenos Aires.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Idź do oryginalnego materiału