Zabezpieczenia, ubezpieczenia, zawsze jakiś plan B, a co
gdyby tak całkowicie zdać się na Pana Boga?
Do kilkunastoletniej Heleny Kowalskiej (przyszłej siostry
Faustyny) Jezus przyszedł podczas jakiejś imprezy i polecił jej natychmiast
jechać do Warszawy, by wstąpić do zakonu. I ona pojechała nie znając tam
nikogo, nie mając gdzie mieszkać i nie wiedząc, do którego zakonu ma wstąpić.
Teraz pytanie do ciebie – czy ty byś tak zaufał/zaufała
Bogu? Czy odważyłbyś/odważyłabyś się na taki krok w nieznane? Idziesz przez
ciemność, a światła dostaniesz tylko tyle, by zrobić 1 krok. Nie dowiesz się,
co jest za 2 kroki. Musisz zaufać Bogu.
Zaufasz?
Ewelina
Szot