Uczymy ubogie dziewczęta z Zambii – list s. Mary John z Zambii

misjesalezjanie.pl 6 godzin temu

Przeczytajcie list siostry Mary John z Zambii, która pracuje w City of Hope, gdzie ubogie dziewczęta z Zambii otrzymują edukację i utrzymanie.

Drodzy Opiekunowie,

Nazywam się siostra Mary John. Jestem salezjanką i pochodzę z Indii. W Zambii pracuję od 30 lat. Jestem pod ogromnym wrażeniem Państwa hojności i zaangażowania we wspieraniu nas. Dzięki zebranym funduszom uczymy i utrzymujemy ubogie młode dziewczęta z Zambii.

Oto informacje o niektórych z nich:

Natasza przybyła do nas w 2020 roku. w tej chwili jest w szóstej klasie. Ma ośmioro rodzeństwa, każde ma innego ojca. Matka dziewczynki wielokrotnie trafiała do więzienia za znęcanie się nad dziećmi. Natasza również doświadczyła okrucieństwa z jej strony. Kobieta maltretowała ją w okrutny sposób. Wreszcie starsza córka zgłosiła to na policję. Opieka społeczna skierowała nastolatkę do nas. Tu dorasta, zapomina o postępowaniu rodzicielki, świetnie radzi sobie w szkole.

Mercy to kolejna nieletnia, której zapewniają Państwo byt. Straciła ojca, gdy miała sześć lat. Matka nie była w stanie sama utrzymać ośmiorga dzieci. Część z nich przyjęła na wychowanie ciotka. Rodzeństwo zostało rozdzielone. Matka próbowała znaleźć pracę, ale bezskutecznie. Mercy chciała się uczyć, ale nie było na to funduszy. Została skierowana do City od Hope. Jest już w 11 klasie. To bardzo obiecująca uczennica.

Ester również straciła ojca. Jego rodzina postanowiła sprzedać cały jego dobytek w ogóle nie licząc się z potrzebami wdowy i osieroconych dzieci. Kobieta musiała zaczynać od zera bez niczyjej pomocy. Utrzymywała się ze sprzedaży pomidorów. Zbudowała z dziećmi lepiankę. Podczas obfitych deszczy dom został zmyty z powierzchni ziemi. Przyjaciółka matki znalazła dla rodziny maleńką izdebkę, w której mogli się schronić przynajmniej nocą. Cała rodzina bardzo ciężko pracowała, aby postawić własny nowy dom. Brakowało jednak pieniędzy na jedzenie, a tym bardziej na szkołę. Ester trafiła do sierocińca. Z racji tego, iż nasze centrum jest bardzo znane w Zambii i większość miejscowych wie, iż przyjmujemy dzieci w trudnej sytuacji, skierowano ją do nas. Ester to bardzo inteligentna dziewczyna. Świetnie się uczy i rozwija swoje talenty.

Krystynie także program Adopcji na Odległość zapewnia całkowite utrzymanie. Gdy miała roczek, straciła ojca. Matka ledwo dawała radę wyżywić dzieci. Krysia chodziła choćby do szkoły, ale po wypadku musiała przerwać edukację. Wtedy przygarnął ją obcy człowiek, jednak nie dał rady należycie sprawować opieki. W końcu zgłosili się do opieki społecznej, skąd pokierowani zostali do nas.

Każda uczennica to inna historia. Często mają tylko jednego rodzica, albo wychowywane są przez ciotki lub dalszych krewnych. Zdarza się, iż po pewnym czasie, nowe rodziny zaczynają znęcać się nad przygarniętym dzieckiem. Traktują je jak niewolnika. Dziewczęta są wykorzystywane również seksualnie. Te biedne dzieci choćby nie mają komu o tym powiedzieć.

Dziewczynki zapewniają o modlitwie. Doceniają Państwa trud i poświęcenie.

Z życzeniami Bożego błogosławieństwa,

Siostra Mary John
City of Hope, Zambia

Idź do oryginalnego materiału